Zło ma to do siebie, że jak już zakiełkuje to bardzo szybko się rozprzestrzenia, rozrasta i osacza ofiary. Zawsze też znajdzie narzędzie do spełnienia swoich fantazji. I właśnie z tego powodu giną ludzie. Jednak wśród kilku masakr ocalały pojedyncze osoby, którym udało się zabić mordercę. Według takiego schematu zawsze toczy się akcja horrorów pokazujących po długich pościgach, makabrycznych zbrodniach dziewczynę, której udaje się to wszystko przetrwać. Final Girl doświadczyła najgorszych chwil w swoim życiu: patrzyła na śmierć innych, widziała jak giną współpracownicy, przyjaciele i bliscy. Później już ma być tylko lepiej. Tylko, czy wobec takiej masakry da się przejść obojętnie? Czy można wrócić do swojego wcześniejszego życia, kiedy wycinek doświadczeń daje pożywkę mediom oraz staje się inspiracją do tworzenia książek i filmów opartych na nich? Zdecydowanie nie. Do tego dochodzą osobiste traumy, z którymi trzeba sobie poradzić. O tym jak może wyglądać prawdopodobna przyszłość opowiada Grady Hendrix w książce „Ostatnie ocalałe”.
Poznajemy tu historię kobiet, które jako jedyne wyszły cało z tragicznych
wydarzeń, które odcisnęły piętno na ich psychice. I właśnie z tego powodu powstaje
grupa wsparcia dla sześciu ocalałych z sześciu różnych masakr. Każda z nich
widziała jak osoby, z którymi były mordowano w okrutny sposób. Miały być następnymi,
ale spryt i duża ilość siły oraz odwaga zabicia drugiego człowieka sprawiły, że
przetrwały. Od tamtego czasu ukrywają się, tworzą różnorodne zabezpieczenia, są
przekonane, że prędzej czy później znowu będą musiały zmierzyć się z próbą zabicia
ich. Z tymi lękami próbują uporać się w czasie spotkań grupy wsparcia, aby
zapomnieć o traumatycznych wydarzeniach, z którymi każda radzi sobie na swój
sposób. Jedną z nich jest Lynnette Tarkington, z której perspektywy poznajemy ocalałe.
Widzimy ich rutynę toczącą się wokół regularnych spotkań. Od prowadzącej
dowiadujemy się, że grupa od jakiegoś czasu się rozluźnia i jest między nimi
coraz więcej spięć. Szesnaście lat współpracy powoli prowadzi do zakończenia
spotkań. Jednak pewnego dnia dzieje się coś niezwykłego: na spotkanie nie
przychodzi jedna z ocalałych. Do tego nie ma z nią żadnego kontaktu. Napięcie
między pozostałymi narasta. Czują, że zło wypełzło i może je dopaść. Bardzo szybko
dopada je ciąg strasznych wydarzeń, przez które zostają pozbawione bezpiecznych
kryjówek oraz utrudniona zostanie droga ucieczki. Muszą kierować się prostą
zasadą: nie ufać nikomu, bo każdy może chcieć je zabić. Maniakalny morderca lub
grupka fanów poprzednich morderców wyruszają w pościg za kobietami, które
szybko odkrywają, że tropiący zna każdy ich sekret.
"Ostatnie ocalałe" to książka
nawiązująca do filmowych slasherów z masą nawiązań do takich serii, jak
"Halloween", "Piątek 13-go", „Bal maturalny”, "Krzyk",
„Upiorne urodziny”, "Teksańska masakra
piłą mechaniczną", "Krwawe święta", „Koszmar minionego lata”, "Koszmar
z ulicy wiązów" i wielu innych, których akcja toczy się wokół
zadziwiających zbrodni, w których giną kolejni osaczani przez mordercę
bohaterzy. Grady Hendrix zręcznie bawi się tymi gatunkami, ciekawie tworzy
nawiązania, buduje napięcie oraz pełną zwrotów akcję w ramach konwencji gatunku,
którego z jednej strony rozmontowuje, a z drugiej kontynuuje.
Od samego początku mamy tu nawiązania do slasherów z drugiej połowy XX wieku. Wprowadzające
nas do akcji komentarze z jakiegoś forum, gdzie jedna z osób przekonuje, że ocalałe
miały swój czas 15 lat temu i powinny już odejść, bo nikogo już nie interesują
historie pomarszczonych bab. Następnie możemy przyjrzeć się bohaterkom
przychodzącym na spotkanie grupy wsparcia, aby bardzo szybko przeskoczyć do
właściwej akcji, kiedy dowiadujemy się, że jedna z nich nie żyje, a w miejscu,
w którym stworzyła obóz do uporania się z traumami związanymi z przemocą w rodzinie
dokonano kolejnej masakry. Od tego momentu fabuła przepełniona jest ekstremalnymi
aktami przemocy, kałużami krwi i licznymi zwrotami akcji. Do tego bohaterzy
bardzo często postępują nielogicznie, niepotrzebnie się narażają i są porywani
przez ciąg zdarzeń napędzanych przez nieznaną siłę w postaci nieznanych sprawców
mając niesamowite umiejętności śledzenia bohaterek w różnych miejscach.
Miłośnicy slasherów znajdą w książce Grady’ego Hendrixa „Ostatnie ocalałe” bardzo
dużo nawiązań do popularnych historii. Z opowieści o ocalałych z masakr tworzy show
z kolejnym wyzwaniem i ścigającym je mordercą potrafiącym zajrzeć nawet do
mysiej dziury i tam je dopaść. Ze względu na stworzenie kolejnej formy slashera
akcja miejscami bywa groteskowa, przerysowana i przez to rozbawiająca, a nie
straszna. Zwłaszcza, kiedy widzimy skrajnie różne reakcje na traumatyczne
przejścia. Z jednej strony mamy tu bohaterkę robiącą ze swojego domu twierdzę,
która ma zapewnić jej bezpieczeństwo, z drugiej mamy nieodpowiedzialną ćpunkę,
a gdzieś pomiędzy są aktywistki i osoby próbujące zaszyć się na prowincji lub
tworzące w miejscu swoich traumatycznych przejść ośrodek, który ma pomóc takim
osobom jak ona.
Jak na slasher przystało jest tu całe mnóstwo przerysowanych scen będących
parodią filmów akcji czy szpiegowskich. Czyta się szybko, a akcja jest dynamiczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz