W przypływie zazdrości ("zazdroszczę ci") znajoma objaśniła mi, że jestem niesamowitą szczęściarą, bo mój mąż umie wyprać sobie rzeczy, powiesić pranie, umyć podłogi, zająć się dzieckiem, a jej nie umie. -To pozwól mu się nauczyć. Nie wyręczaj go.
-Ale on nawet gaci sobie nie potrafi powiesić. Zgniłoby w pralce, a on nie powiesi.
-Nie powiesi, bo wie, że ty to zrobisz. A jak raz mu gacie zgniją to następnym razem będzie pamiętał, że pranie się wiesza, a nie zostawia. A jak mu dobrze będzie śmierdziało to nawet załatwisz sobie środek odstraszający potencjalną konkurencję.
-Ale podłóg nie umyje.
-Dlaczego?
-Jak myje to są brudne.
-No i co z tego. Może pierwsze sto razy będą brudne, ale jak nie będziesz latała i poprawiała, wyręczała, widziała, że są brudne to on w końcu nauczy się dostrzegać, że trzeba umyć.
-Szlag mnie trafia jak podłoga brudna.
-Jak cię szlag trafia to idź na spacer, zakupy, do koleżanki. Mężowi zakomunikuj, że ma umyć podłogę i go z tym zostaw. Wrócisz to nie mów, że zrobił to źle, nie poprawiaj. Mój też nie od razu umiał myć podłogę. Mył byle jak, ale później nauczył się to dostrzegać, a teraz wie, że jak nie umyje dokładnie to zwyczajnie będzie brudno.
-Ale dziećmi to on się nie będzie umiał zająć. Przecież dzieci nie gacie i nie podłoga.
-Intelektualnie i neurologicznie jest w normie?
-Pewnie.
-To będzie umiał. Zostaw go na weekend z dziećmi. Da radę.
-Ale...
-Ale jak będziesz go wyręczać to zawsze będzie to twoje zajęcie i będziesz zazdrościć, że mężowie innych potrafią, a twój nie. Im wcześniej tym lepiej. Na emeryturze będzie na to za późno, bo on będzie miał wolne przez brak pracy, a ty nadal będziesz miała etat domowy. Pracujecie razem? Oboje zarabiacie?
-No tak.
-To dlaczego tylko ty sobie robisz dodatkową robotę po pracy?
-Bo on zmęczony.
-Rozumiem, że ty w pracy wypoczywasz.
-No, nie.
-To nie zazdrość tylko wprowadzaj zmiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz