Klocki i klocuszki do układania w różnorodne przestrzenie mają w naszym domu bardzo duże powodzenie. Właśnie z tego powodu chętnie sięgamy po bogatą kolekcję gier „Ubongo" Grzegorza Rejchtmana słynącego z gier logicznych i przestrzennych. Za każdym razem trafia do nas niby prosta gra, ale każda wersja daje sporo możliwości, pozwalają na rozwijanie innych umiejętności oraz szerokie pole zastosowań. Można z nimi ćwiczyć motorykę małą, mowę, wyobraźnię, koncentrację. Wszystkie będą świetnym elementem wyposażenia gabinetu logopedycznego, pedagogicznego oraz świetlicy oraz wspaniałą grą rodzinną. W każdą można grać w pojedynkę lub kilka osób. Wystarczy nieco zmienić zasady i zamiast rywalizacji włączyć nacisk na samodzielne szybkie rozwiązywanie zagadek, a na początkowym etapie po prostu kończenie zadań.. Wielkim plusem tych gier Grzegorza Rejchtmana są bardzo proste zasady. Twórca przewiduje, że w różnych wersjach jest to rozrywka dla graczy od 4 lub 8 roku życia. Myślę, że z powodzeniem można sięgnąć wcześniej niż wskazany wiek na określonym opakowaniu, a wszystko przez to, że reguły są naprawdę niesamowicie proste i można je łatwo wytłumaczyć młodym graczom. Poziom trudności w różnych wersjach jest bardzo różnorodny. Do tego dla młodszych graczy powstały wersje z klockami, co ułatwia układanie. Taka zabawa zdecydowanie świetnie rozwija wyobraźnię przestrzenną. Wielkim plusem jest tu mała powtarzalność rozgrywek, bo istnieje małe prawdopodobieństwo wylosowania podobnego zestawu. Do tego (jak i w innych grach Grzegorza Rejchtmana) mamy tu nacisk na rozwiązywanie problemów, poszukiwanie rozwiązań przez myślenie i intensywne skupienie. Do tego sama gra jest niesamowicie prosta zarówno pod kątem wyglądu, jak i kolejnych rozgrywek.
„Ubongo” to gry, w których zadaniem graczy jest układanie kolorowych kafelków
tak, by zapełnić pola widoczne na planszy. Ważny jest tu czas układania. To
sprawia, że trudniej jest wygrać, ale z drugiej strony wyrównuje szanse z tymi
mniej doświadczonymi graczami, bo ułożenie wzoru może być dla dorosłych graczy
nieoczywiste.
Od tradycyjnego „Ubongo” „Ubongo Shimo” różni się tym, że nie układamy
określonych kształtów tylko kładziemy plastikowe kafelki w taki sposób, aby
zaznaczone pola były odkryte. Klocki mają różnorodne kształty, w innych
miejscach otwory i układanie ich w taki sposób, aby oznaczone były widoczne jest
ciekawym wyzwaniem. Jak już wspomniałam grać można samodzielnie lub w kilka
osób (do 4 osób). Każdy z graczy wykonuje inne zadanie, więc nie ma
podpatrywania. Wygrywa ten, kto ułoży pierwszy oraz zmieści się w czasie, a
także uzbiera większą ilość kryształów. Tym razem mamy 4 poziomy trudności, co
pozwala na dostosowanie planszy do poziomu umiejętności innych graczy tak, aby
każdy miał szansę wygrać. Jeśli mamy samych ekspertów i potrzebujemy wydłużyć
czas rozgrywek to po prostu można grać kolejne poziomy lub wprowadzić element losowania
przez wymieszania wszystkich kart i wtedy gracze otrzymają karty o
zróżnicowanej trudności. Dla nas wielkim plusem jest to, że można w nią bez
problemu grać samodzielnie. I właśnie z tego powodu świetnie sprawdza się jako
pomoc do terapii. Plastikowe kafelki są trwałe i łatwo je układać.
Rozgrywkę otwiera losowanie kart, wybranie klocków, z których będzie się korzystać
(są wskazane po lewej stronie karty), a później ułożenie ich.
Każda wersja Ubongo daje inne możliwości rozgrywek i do wykorzystania są
kafelki o innych kształtach, co urozmaica zabawę i pomaga ćwiczyć
spostrzegawczość, wyobraźnię przestrzenną, logiczne myślenie, zdrową
rywalizację, koncentrację.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz