Gdyby nie marudne kobiety ludzkość nadal siedziałaby na drzewie. Nie wierzycie? To pomyślcie, co Was motywuje do działania. Powiecie, że zdobywanie umiejętności. Ale po co one? Dla pieniędzy? A pieniądze po co? Żeby mieć kogoś u swojego boku. Tak można w wielkim skrócie opisać motywacje jednostek. Więcej o zjawisku napędzania jednostek przez pożądanie przeczytacie w książce „Trzeci szympans” Jareda Diamonda i przekonacie się, że jako gatunek jesteśmy dużo prostsi nim nam się wydaje. Komplikacje następują przez zawiłe relacje, ukrywanie interesów, zazdrość wypływającą z chęci bycia z kimś na wyłączność. Do świata takich problemów wprowadza nas książka Malwiny Chojnackiej „Dziewczyna bez dłoni”.
Pisarka przenosi nas do obskurnego pensjonatu znajdującego się na odludziu. Podmokłe
łąki, las z bagnami tworzą atmosferę grozy. Jakby było mało właścicielka nie
grzeszy urodą, bo bardziej przypomina Quasimoda z „Katedry Marii Panny w Paryżu”
Victora Hugo niż przeciętną przedstawicielkę płci pięknej. Do takiego miejsca
swoją dziewczynę, Ninę Jonasz, zabiera poczytny autor kryminałów, Piotr Najman.
Towarzyszy im zdesperowany asystent, Tobiasz Komornicki, były nauczyciel języka
polskiego. Okolice Czarciego Oka mają być świetnym miejscem do pracy. Piotr w
najbliższym otoczeniu szuka natchnienia, próbuje aranżować mrożące krew w
żyłach sceny. Aktorem ma być tu Tobiasz, który za odpowiednią sumę musi
popełnić przestępstwo. Niepewność narasta, wątpliwości się piętrzą, a w
międzyczasie ginie siedemnastoletnia Karina będąca pomocą kuchenną Niny oraz
wychowanką poprawczaka, w którym kilka lat wcześniej zabiła się jej koleżanka.
Dookoła morderstwa zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Trójka bohaterów zaczyna
prowadzić własne śledztwo. Na jaw wychodzi wiele tajemnic z przeszłości. Dom Niny
okazuje się stać na wielkim „cmentarzysku”, bo pobliskie leśne bagna kryją
wiele wojennych trupów. Najnowsze wydarzenia wywołują w mieszkańcach lęk
skłaniający ich do negatywnego nastawienia wobec przybyszów.
Trzech pierwszoosobowych narratorów to spojrzenie na wydarzenia oczami Leny
zastanawiającej się, z jakiego powodu jej majętny partner wybrał właśnie to
miejsce, Tobiasza zmuszonego do spłacania długów brata i Niny gotowej zrobić
wszystko dla swojego ukochanego pisarza. Każdy z nich ma interes, aby trzymać
się Najmana. Partnerka pisarza szybko odkrywa powód wybrania okolicy Czarciego
Oka. Tobiasz z kolei miota się między własnymi zasadami, a możliwością
zarobienia sporej ilości pieniędzy. Nina z kolei jest uważną strażniczką dbającą
o spokój ulubionego gościa. Odnalezione w lesie zwłoki z odrąbanymi dłońmi są
początkiem tragicznych wydarzeń i rosnącego poczucia zagrożenia. Kolejne
niezwykłe wydarzenia oraz tragedie sprawiają, że Czarcie Oko staje się dla bohaterów
śmiertelnie niebezpieczne. Co kryje w sobie las? Kto stoi za zbrodniami?
„Dziewczyna bez dłoni” to historia bezgranicznej miłości, zazdrości,
poświęcenia. Każdy jest tu w jakiś sposób zdesperowany, dla każdego inna osoba
jest ważna i są gotowi zrobić dla nich wszystko. Przekraczają własne granice w
imię rozprawienia się z trudnościami odcinającymi drogę od miłości.
Kolejne wydarzenia śledzimy naprzemienne z różnych perspektyw. Malwina
Chojnacka dawkuje napięcie podsuwając kolejne tajemnice oraz reakcje
wykreowanych przez nią postaci. Każdy jest tu inny, ma własną historię. Lena to
pozornie eteryczna kochanka ulegająca modzie wegetarianizmu, dlatego tłuste
swojskie jedzenie serwowane przez Ninę źle jej się kojarzy. Związana z ponad
dwadzieścia lat starszym autorem bestselerów na pierwszy rzut oka jest postacią
pragnącą uwagi, blasku fleszów. Tobiasz jest typem desperata, który z powodu
żyrowania pożyczek brata został bankrutem porzuconym przez ciężarną partnerkę. Piotr
to postać szalonego artysty łamiącego konwenanse, nieliczącego się z emocjami
innych. Zdeformowana Nina cierpiąca z powodu wady kręgosłupa miała ciężkie i
samotne dzieciństwo. Mimo inteligencji jest samotna, niechciana, odepchnięta.
Piotr poświęca jej czas, przyjmuje jej dowody oddania. Z każdą stroną poznajemy
coraz lepiej bohaterów, odkrywamy ich prawdziwe oblicze oraz przyglądamy się naznaczonej
przemocą przeszłości. Nikt tu nie jest wolny od zła i każdy w pewien sposób
niesie je dalej, a to staje się przyczyną makabrycznych wydarzeń.
Malwina Chojnacka tworzy ciekawy obraz prowincji, w której z jednej strony jest
miejsce na katolickie obrządki, a z drugiej wiarę w moce uzdrowiciela, klątwy, zło
czyhające na leśnych bagnach. Widzimy tu nieudolną pracę policji, która
bardziej zainteresowana jest ciepłą, spokojną posadką i dobrą emeryturą niż prowadzeniem
śledztwa. Trzyosobowa narracja pozwala na pokazanie dezorientacji całą sytuacją
oraz pokazanie w krzywym zwierciadle topowego autora kryminałów uchodzącego za
artystę i przez to przekraczającego normy społeczne, ciągle napalonego i
sypiającego z wieloma osobami bez względu na płeć, ale będącego tak naprawdę
partaczem, który sam nie potrafi sobie niczego wyobrazić, dlatego żeruje na doświadczeniach
innych. Czarcie Oko to okolice, dzięki którym mógł napisać wiele książek.
Wszystko z powodu czającego się tu zła. Opowiedzenie lokalnych historii stanie
się powodem nienawiści lokalsów wobec słynnego pisarza.
„Dziewczyna bez dłoni” Malwiny Chojnackiej to z jednej strony opowieść z
książkowego światka. Pisarka ciekawie pokazuje różne zabiegi twórców, a z
drugiej opowieść o niszczycielskiej sile zazdrości. Historia wciąga od
pierwszej strony i przez zaskakujące zwroty akcji, ciekawe dylematy podsuwane
bohaterom trudno się od niej oderwać. Zakończenie zdecydowanie nieprzewidywalne.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz