Michał Chaberek, Tomasz Rowiński, Stworzenie czy ewolucja? Dylemat Katolika, Warszawa "Fronda" 2014
W 1850 roku ukazała się bardzo kłopotliwa książka Karola
Darwina „O powstaniu gatunków drogą doboru naturalnego” tłumacząca zróżnicowanie
występujące w naturze ewolucyjnym dziedziczeniem modyfikacji. Kolejne
publikacje, które z punktu naukowego mogły podważyć sensowność wiary tłumaczyły
dobór naturalny i przekazywanie emocji wśród ludzi i zwierząt. Dzięki swym
pracom stał się ojcem teorii zgodnie, z którą człowiek został ukształtowany
przez powolne zmiany biologiczne i jego przodkiem były małpy. Bardzo długo
teoria ta była kłopotliwa dla wielu myślicieli. Największym sceptycyzmem
odznaczyli się hierarchowie chrześcijańscy, ze względu na podważenie
sensowności wiary w słowa przekazane w „Biblii”.
W 1907 roku Papieska Komisja Biblijna otrzymała nadzwyczajną
władzę nauczania, przez co w 1909 pozwoliła biblistom na interpretację dni
stworzenia zawartych w Księdze Rodzaju. W 1950 roku w encyklice papieża Piusa
XII znajduje się zdanie mówiące o możliwości ewolucji człowieka.
W 1936 roku Karl Popper podważył teorię ewolucjonizmu w
pismach, które złożyły się na książkę wydaną w 1957 roku „Nędza historyzmu”. Dlaczego
wśród wielu biologów i zwolenników ewolucjonizmu jest ona nieznana pozostaje
zagadką. Możliwe, że przyczyniło się do tego jego pochodzenie (Żyd), a może
teoria Darwina podobała się za bardzo. Popper udowadnia, że historycyzm jest
metodą marną, ponieważ nie przynosi żadnych owoców. Nie zostało i
nie może zostać udowodnione, że przy tych samych czynnikach zajdą wśród organizmów, ludzi i
narodów takie zmiany, jakie znamy z historii. Argumentację swoją streszcza w
kilku twierdzeniach: bieg dziejów ludzkich w znacznym stopniu zależy od rozwoju
wiedzy, przyszłego rozwoju wiedzy nie da się przewidzieć żadnymi racjonalnymi
czy naukowymi metodami a więc nie możemy przewidzieć przyszłego biegu historii
ludzkości, co z kolei oznacza, że musimy wykluczyć możliwość istnienia historii,
jako nauki teoretycznej. Biologię opisującą zmiany w organizmach traktował jak
historię.
Mimo podejścia Poppera do świata i nauki Kościół próbuje w
pewien sposób znaleźć rozwiązanie dotyczące problematycznej teorii Darwina. Michał
Chaberek OP zauważa, że opis stworzenia świata jest bliski temu, jaki
znajdujemy w „Biblii”. Pokazał on, że ewolucjonizm nie był obcy Kościołowi i
nawet zmiana narzędzi metodologicznych pozwoliła mu kontynuować dotychczasową
naukę zgodnie z „Pismem Świętym”.
Książka jest godna polecenia ze względu na bogactwo
kulturowe, jakie w niej odnajdziemy. Do tego napisano ją w bardzo przystępny i
interesujący sposób, ponieważ stara się naśladować formę najlepiej znaną
filozofii i teologii, czyli dialogu. Tu jest on bardziej oparty na pytaniach i
odpowiedziach niż wymianie poglądów czy zderzenia z dwoma podejściami.
Dla mnie lektura książki była podstawą do przemyśleń i
przypominania sobie różnorodnych podejść filozoficznych do wiary. Dla katolika
będzie to dobra lektura, by umocnić się w wierze. Mnie owo podejście jest obce
(podobnie, jak doktryny różnych religii), a mimo tego uważam pozycję za
interesującą lekturę ocierającą się o problematykę wielu nauk. Można śmiało
powiedzieć, że porusza ona kwestę wszelkich nauk związanych z człowiekiem.
Widać, że książka daje do myślenie. A w obecnych czasach niestety ale to się niektórym przyda, tak od czasu pomyśleć ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do mojej dyskusji ;) zakochanawtresci.blogspot.co