„Biblia” to książka, która wywarła na
naszą kulturę największy wpływ. Gdziekolwiek spojrzymy tam znajdziemy odwołania
do niej. Nawet nasz język jest przesiąknięty frazeologizmami i pojęciami
pochodzącymi z niej, a ich zrozumienie wymaga minimalnej znajomości kontekstu,
w jakim użyto ich pierwotnie. Do tego dochodzą wszelkie gałęzi sztuki, a nawet
dyskursu społecznego, w którym politycy powołując się na „Pismo Święte” szarpią
się z przeciwnikami własnych poglądów.
Można śmiało stwierdzić, że kultura zachodnia została naznaczona przez „Biblię”
i to pod wieloma formami. „Biblię” która nie do końca jest uniwersalna, bo dla
wyznawców judaizmu jest to tylko „Stary Testament”, dla różnorodnych odłamów
chrześcijaństwa nieco odmienne księgi, które wiele łączy. Kiedyś spotkałam się
z twierdzeniem, że po „Biblii” nastał postmodernizm: wszystko już powiedziano i
teraz trzeba tylko powtarzać, powielać, modyfikować. Jest w tym dużo prawdy, bo
„Biblia” to książka o miłości i nienawiści, dobru i złu, pomaganiu i szkodzeniu,
przyjaźni i nienawiści itd. Wynajdowanie kolejnych aspektów zmusza do powrotów do
niej. Mogą w tym pomóc książki tych, którzy codziennie poświęcają troszkę czasu
na refleksję, którą mogą przenieść na życie codzienne. Do wstępu do własnych
poszukiwań bardzo przydatne będą książki Anny Świderkówny („O przypowieściach,
św. Pawle i Apokalipsie" oraz „Sens ksiąg biblijnych”), które pozwolą nam
wejść w starożytny świat, w którym powstawały kolejne księgi oraz „Księga
kobiet – kobiety Księgi” Belli Szwarcmana – Czarnoty, który –zgodnie z tradycją
judaistyczną – poddaje poszczególne fragmenty, w których pojawiają się w Biblii
kobiety i o których one piszą hermeneutycznemu spojrzeniu, aby wyjaśnić
obecność dyskryminacji płci pięknej w kulturach judeochrześcijańskich i pozwolić
uwolnić się od przesądów wynikających ze złej interpretacji Pisma Świętego. W
zrozumieniu kontekstu tworzenia się i współistnienia różnorodnych ludów/nacji
pomoże nam bardzo dobra książka Leszka Żuka „Wspólnoty chrześcijańskie”.
Kolejny poziom własnych poszukiwań
możemy przemierzyć z książką Wojciecha Węgrzyniaka „Codzienne inspiracje
biblijne”, w których autor na każdy dzień wyznacza fragment Biblii do
przemyślenia. Mogą być one w kontekście drogi, jaką wskazuje autor, ale też
można wyruszyć na nią samodzielnie, by ostatecznie sięgnąć po źródło i
samodzielnie wyszukiwać sobie tematy do przemyśleń.
W kulturze chrześcijańskiej brakuje
codziennej refleksji nad Biblią. łatwiejsze staje się odklepanie kilku modlitw
i uznanie sprawy za załatwioną. Judaizm pod tym względem wymaga większej
dyscypliny przynajmniej od mężczyzn, ale i kobiety chętnie szukały w niej
rozwiązań postępowania w życiu. Żydowskie przemyślenia nigdy nie są literalne.
Hermeneutyczne podejście pozwalało im wędrować daleko w przyszłość i
przeszłość, a sama Biblia była pretekstem do własnych przemyśleń na temat
świata.
Otwarcie się na siebie przez
zgłębianie Biblii ważnej dla naszej kultury pozwoli otworzyć się na odłamy
chrześcijaństwa, porównać je bez stosowania pryzmatu lepszy – gorszy. Wstępem
do takich studiów może być książka Henryka Paprockiego „Liturgie kościoła
prawosławnego”, w której będziemy mogli zobaczyć jak bardzo bliscy są
grekokatolicy członkom kościoła łacińskiego.
Przydatna literatura:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz