Janusz
Warchlewski, Miecz boga wojny. Księga 1:
Kharsanie, Gdynia „novae res” 2014
Do świata magii, walk, hierarchicznego
społeczeństwa wkraczamy dość osobliwie, bo za sprawą młodej dziewczyny z wioski,
Belli, która poszukuje idealnego kochanka. Jej pierwsze kontakty z mężczyznami
są bardzo mizerne i tylko dzięki opowieściom koleżanek poszukuje dalej. Trafia
na Piera, który jest niesamowitym kochankiem. Ich nocne harce przerywa najazd
wojsk kharskich. Niepozorny, a nawet sprawiający wrażenie nieudolnego wojownika
siedemnastolatek ku zadziwieniu kochanki rozprawia się ze starszymi i bardziej
doświadczonymi żołnierzami, a nawet magiem. Bella ma tylko obserwować jego
dokonania. Mogłoby się wydawać, że młodzieniec chce jeszcze bardziej rozkochać
w sobie dziewczynę. Rzeczywistość jest jednak inna: potrzebuje świadka, który
będzie opowiadał o jego wyczynach. Po pokonaniu wroga Pier zabiera majątki
zabitych we śnie mieszkańców osady i rusza do najbliższego wielkiego grodu, w
którym będzie starał się o miano Mistrza Mieczów. Czy uda mu się pokonać
bardziej doświadczonego i opływającego sławą oraz uznaniem obecnego Mistrza?
Jak potoczy się życie Belli? Dlaczego Pier po ostatniej nocy z Bellą unika
kontaktów cielesnych z innymi kobietami? Przekonajcie się sami.
Książka „Miecz boga wojny. Księga 1:
Kharsanie” to doskonale napisana książka „pióra” (a może raczej klawiatury?)
Janusza Warchlewskiego, który dał się już poznać swoim czytelnikom, jako pisarz
bardzo dobrze władający językiem, rysującym niesamowite światy. Trudno tę
książkę porównać do czegoś, co jest mi już znane, ponieważ ociera się ona o
wiele tomów opowiadających o magicznych czasach. Z czytanych ostatnio
Najbliższy będzie mu „Pakt złodziejki” Ari Marmell i „Achaja” Andrzeja
Ziemiańskiego. Z drugą książką łączy go motyw wyłonienia potężnej czarodziejki
z niewolnic (Achaja też nie należała do elity czy przeciętnych obywateli), a z
pierwszą motyw rozmów z bogiem i przez to wzmacnianie.
Często na książki patrzy się przez
pryzmat czasów, w jakich żyją autorzy. Tak postępuje się z Tolkienem, którego
książki też w pewien sposób są bliskie powieści stworzonej przez
Warchlewskiego. Jeśli pójdziemy tym tropem to znajdziemy w tej książce cały
szereg motywów znanych nam ze współczesnych realiów społecznych (a co za tym
idzie i politycznych). Inteligentny czytelnik będzie miał niezłą zabawę z ich wyszukiwaniem,
ponieważ Mistrz Miecza to postać bardzo osobliwa.
„Miecz boga wojny” na pewno spodoba się
wszystkim miłośnikom fantastyki. Zachęcam również miłośników innych gatunków po
tę pozycję, ponieważ jest bardzo umiejętnie napisana. Autor pozwala płynąć nam
przez tekst i ciągle buduje napięcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz