Etykiety

niedziela, 26 grudnia 2021

Anna Ficek "Obiecaj, że mnie kiedyś odnajdziesz"

Wojna zawsze brutalnie dzieli ludzi, każe w innym widzieć wroga, którego trzeba zwalczać. A co jeśli znamy tę drugą osobę? Wielonarodowe przygraniczne społeczności sprawiają, że czasami po dwóch stronach barykady muszą stanąć osoby bliskie sobie. To powoduje wiele dylematów, pytań o słuszność postępowania, sens walki, poszukiwanie dobra i zła, pytania o to, co to znaczy być dobrym Polakiem lub dobrym Niemcem. Tak właśnie jest w debiutanckiej powieści Anny Ficek „Obiecaj, że mnie kiedyś odnajdziesz” zabierająca nas do świata miłości osób, których dzieli wszystko. I to nie tylko w przypadku głównych bohaterów, ale też i tych pobocznych, będących wyznawcami innych religii, bo czy inność to tylko narodowość?
Opowieść otwiera powojenna scena, kiedy Hania przedstawia swojej córce Zosi dziadków. Później przenosimy się do okrutnych czasów, kiedy to w 1943 roku Polacy na zachodzie i południu muszą borykać się z okupacją, czyli ciągłą kontrolą życia przez Niemców. Widzimy jak wielość ograniczeń prowadzi do biedy. Ciągły terror sprawia, że ludzie czują się bezsilni i nieufni. Nawet przyjaciele nie mówią sobie wszystkiego. Jednocześnie istnieje życie podziemne. Akcje partyzantów skutecznie zaskakują wroga, a ten mści się na ludności cywilnej. W tych trudnych czasach rodzina Hani musi postarać się przetrwać. Nie jest to łatwe. Zwłaszcza, że ojciec i brat ukrywają się w lesie. Mieli sporo szczęścia, bo w czasie zatrzymania krakowskiej inteligencji byli poza uczelnią.
Stopniowo poznajemy też wcześniejsze losy rodziny. Odkrywamy, że są tu niedawnymi przybyszami. Górny Śląsk, z którym początkowo byli związani szybko po wybraniu Hitlera zmienił się w miejsce, w którym Polaków traktowano gorzej, zwalczano. Za sprawą Maiera, z którym ojciec się przyjaźnił rodzice podjęli decyzję o wyjeździe. Sprzedali piękny dom i przenieśli się do wiejskiej chaty, gdzie wtopili się w tło. Wydawałoby się, że już nie ma szansy na spotkanie Hani i Hansa, którzy od dzieciństwa pałali do siebie ciepłymi uczuciami. Jednak wojna rzuciła młodego Niemca właśnie w okolice, do których się przeprowadziła. Nowe spotkanie sprawia, że zaczynają czuć coś do siebie. Ale czy to miłość? Czy można kochać wroga? Czy takie uczucie może przetrwać wojnę?
Ich znajomość i kwitnące uczucie powoduje wiele dylematów. Zwłaszcza, że dziewczyna jest piękna i niejeden Polak marzy o niej jako o swojej żonie. Może lepiej wybrać przyjaciela, ale Polaka niż ukochanego Niemca? Życie nie daje tu prostych rozwiązań. Każda decyzja może być zła, każda może doprowadzić do śmierci i to nie tylko z rąk wroga, ale także własnych rodaków karzących za niewłaściwe uczucie, niszczący prawdopodobieństwo kolaboracji. Wybór Hani nie będzie łatwy. Zwłaszcza, że pod pretekstem chronienia kraju straciła siostrę. Czy miłość będzie silniejsza niż rozsądek? Jedno jest pewne (już początek to sugeruje): Hani uda się przetrwać wojnę. A co z Hansem? Czy rozliczenia za wojnę na Niemcach dosięgną go?
Anna Ficek pokazuje nam bardzo różnorodne oblicza ludzi. Dobrzy i źli są po oby stronach barykady. Do tego zarówno dobrzy jak i źli muszą zabijać i imię ratowania ojczyzny.
Cytaty z książki:
„Jak można scharakteryzować największą miłość naszego życia? Ilością wylanych łez czy ilością uśmiechów, które za jej sprawą się pojawiają?”.
„Życie jest jak otwarcie i zamknięcie drzwi. Niepotrzebnie ciągle czegoś oczekujemy. I tak przyjdzie i zakończy się szybciej, niż można sobie wyobrazić”.
„Młody Polak wielokrotnie zastanawiał się, jak naród, obok którego się wychowywał, nacja, którą uważał za niezwykle inteligentną… Jak mogli uwierzyć w te kłamstwa Hitlera?”
„Wiele rzeczy jest piękniejszych w naszych snach”.
„-Nie szukaj usprawiedliwienia swoich błędów, bo go zwyczajnie nie znajdziesz.
-Tato, ludzie cały czas się usprawiedliwiają. – Uśmiechnął się lekko.
-Nie ludzie. To diabeł ich usprawiedliwia. Chce, aby myśleli, że wcale tych błędów nie popełnili, a przecież jesteśmy pełni błędnego myślenia bądź działania. Na tym to polega. Uczymy się na błędach, Alek. Myślisz, że to, że ktoś się zacznie usprawiedliwiać, sprawi, że poczuje się mniej winny?
-Zagłusza tylko swoje sumienie…
-Właśnie tak. Poza tym to, co tobie wydaje się błędem, dla mnie nim nie jest”.
„Wiesz, że granica pomiędzy dobrem a złem jest bardzo cienka. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nic nie jest stuprocentowo złe bądź dobre. To, co uważamy za dobre, jest po prostu stosowne w danej sytuacji”.
„To, czy ktoś jest wybrańcem, pozostawmy do rozstrzygnięcia Bogu. Potęga nie polega na wybijaniu inteligencji i traktowaniu ludzi, jakby byli warci mniej niż pasożyty”.
„Nie można określać ludzi przez pryzmat ich pochodzenia”.
„Podziały są jedynie w naszych sercach i umysłach”.
„Można wybaczyć bardzo wiele, ale nie zapomnieć. Nie można zapomnieć. Im bardziej chcemy komuś wybaczyć, tym bardziej zapisuje się to w naszej pamięci”.
„Musisz wiedzieć, że nami wszystkimi kieruje władza. Ludzie postawieni gdzieś wysoko. I czasami musimy ich słuchać, a oni wydają polecenia w mgnieniu oka, bo sami nie brudzą sobie rąk. I na tym polega niesprawiedliwość”.
„Czasem nawet nie wiemy, kto albo co dodaje nam skrzydeł”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz