Magnus Myst, Mała
zła książka, il. Thomas
Hussung, tł. Bartosz Nowacki, Warszawa “Prószyński i S-ka” 2018
Cytat z „Fausta” Johanna Wolfganga von Goethego „Jam częścią tej siły,/ która
wiecznie zła pragnąc,/ wiecznie dobro czyni” doskonale opisuje to, co możemy
znaleźć w „Małej złej książce” niemieckiego pisarza Magnusa Mysta. Pisarz
zabiera nas do świata książki, którą właśnie czytamy. W większości rozdziałów
jest pierwszoosobowym narratorem dzielącym się z czytelnikiem swoją misją, znanymi
opowieściami. Sporo czasu spędziła pośród magicznych ksiąg i to sprawiło, że
zapragnęła być taka jak one: zła i posiadać wielkie moce wpływania na ludzi. Z
dorosłymi owa sztuczka by jej się nie udała, ale młody, naiwny czytelnik dążący
do psot staje się w jej mniemaniu idealną ofiarą. Zapomina jednak o
najważniejszym: emocjach. Okazuje się, że już po paru stronach czuje się
zaprzyjaźniona z czytelnikiem, a czy ktoś, kto potrafi się przyjaźnić może być
zły? Zdecydowanie nie. Dlatego i książka taka nie będzie. Na siłę użyje paru
przekleństw, opowie kilka przerażających historii, ale wszystko mieści się w
normach dziecięcego czy młodzieżowego straszenia.
„Mała zła książka” to lektura pełna wyzwań,
zachęcająca do zabaw słowami i liczbami. Pojawiające się rebusy pomogą poznać treść
lektury, ponieważ odsyłają na konkretne strony, ponieważ nie ma tu chronologii.
Zła książka wszystko pomieszała, aby sprawdzić zaangażowanie czytelnika i
przetestować jego możliwości. Wśród wielu łamigłówek pojawiają się rozważania
na temat paradoksu Eubulidesa, czyli antynomii kłamcy, dzięki czemu dzieci
poznają problemy stosowania ubogiej logiki i mieszania poziomów oceniania
zdania oraz zawartych w nich treści.
W lekturze pojawia się kilka pouczających opowieści.
Poznamy posłuszną dziewczynkę, której całkowite posłuszeństwo i dążenie do
bycia jak najgrzeczniejszą prowadzi do wielkiego nieszczęścia. Nie zabraknie
też negatywnych bohaterów pragnących z każdej czynności zrobić psotę, co
również nie kończy się dla nich dobrze. Będzie też żądny magicznej wiedzy
Ciemniak marzący o stworzeniu czegoś bardzo złego oraz potężna gąsienica rozważająca
najbardziej skomplikowane zagadki świata.
Gdybyśmy mieli spojrzeć na tę lekturę jak na człowieka
to mamy tu do czynienia ze zwykłym nastolatkiem lubującym się w opowiadaniu
strasznych historii i namawiającym do używania wulgaryzmów, kłamania, ale
uzyskujemy dzięki temu cenną lekcją: cokolwiek robimy musimy zastanowić się nad
konsekwencjami czynów i czy jesteśmy gotowi ponieść odpowiedzialność. Dotyczy
to zarówno czynienia zła, nieposłuszeństwa, jak i nadmiernego słuchania
rodziców i dążenia do perfekcjonizmu. Czytelnik musi zadać sobie pytanie czy
zrobienie największej psoty warte jest poniesionych konsekwencji, czy bezwzględne
posłuszeństwo nie zabije mojej umiejętności zachowania zdrowego rozsądku i
dbania o zdrowie?
„Małą zła książkę” napisano prostym, dostosowanym do
odbiorcy językiem. Niedługie rozdziały, interesująca szata graficzna oraz
przeplatanie tekstu zagadkami, pierwszoosobowa narracja, bezpośrednie zwroty do
czytelnika sprawiają, że młody czytelnik czuje jedność z lekturą.
Bardzo dobrze zszyte barwne strony wprowadzające młodych
ludzi w mroczny świat oprawiono w solidną, kartonową oprawę doskonale oddającą klimat tego, co znajdziemy
w środku.
Myślę, że będzie to dobra lektura dla dzieci i
młodzieży znudzonych pouczającymi książkami pełnymi moralizatorstwa. Tu
pouczenie nie jest wypowiedziane wprost, a do tego uzmysławia, że każda
skrajność jest szkodliwa, że jedyne czym trzeba się kierować to własny rozsądek
oraz świadomość, że nie można nikogo krzywdzić (nawet siebie) kosztem określonego
postępowania. Wspólna lektura z dzieckiem na pewno pomoże znaleźć tematy do
pouczających rozmów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz