Trądzik to problem nie tylko nastolatków. Ja o dziwo, jako nastolatka nigdy
nie miałam ani jednego pryszcza. Dopiero po ukończeniu dwudziestu dwóch, kiedy
wpadłam w wir pracy, studiów, imprez i wypijania ponad
sześć kaw dziennie oraz zjadania do tego czekolady, wysypało mnie jak
nastolatkę.
Próbowałam
różnych kosmetyków, lekarstw i nic nie działało.
Dopiero w podczas zakupów w Rossmannie natrafiłam na krem, mydła, maseczki z siarką. Kosmetyki
z Barwy z serii „Siarkowa Moc” są wyjątkowo tanie w porównaniu z
innymi, które maja zdziałać cuda. Z tą różnicą, że tamte to było
wyrzucanie pieniędzy w błoto, a seria z Barwy kosztowała niewiele.
Po
moich eksperymentach z kosmetykami z kremów tych zaczął używać mój
brat, mąż, jego młodszy brat-nastolatek. Po kremie Siarkowa Moc twarz w
końcu wygląda
normalnie, czyli nie świeci się i nie posiada krostek.
Jeśli
macie normalną cerę tak jak ja to nie musicie korzystać z całej serii
czyli mydła, maseczki i innych dodatkowych kosmetyków. Możecie umyć cerę
swoimi ulubionymi kosmetykami, nałożyć krem siarkowy, a po paru
minutach swój codzienny
krem lub makijaż. W moim przypadku jest to krem przeciwzmarszczkowy, bo
już swoje
latka mam. Po kolejnych kilku minutach ścieram nadmiar kremu i robię
makijaż.
Plusem
kremu siarkowego jest to, że przez cały dzień makijaż ładnie wygląda,
cera jest matowa, a koloryt twarzy wyrównany. Nawet w przypadku
wyskakujących pryszczów krem pod makijażem dobrze maskuje
zaczerwienienia.
Jak
każdy produkt posiada też minusy: dostępny tylko w nielicznych
sklepach, ale na pewno można go dostać w Rossmannie i aptekach. Krem ten
też zmienił swoją nazwę i można go już spotkać w tubkowym opakowaniu
pod nazwą krem upiększający. Jedno, co się nie zmieniło to producent i
jakość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz