Etykiety

poniedziałek, 11 marca 2019

Karolina Szostak, Marta Kordyl „Moje spektakularne soki i koktajle”

I znowu przenoszę Was do kuchni. Dająca mi się we znaki zima, zbliżająca się wiosna, konieczność zmiany nawyków żywieniowych oraz chęć dostarczenia odpowiednich składników odżywczych sprawiła, że częściej sięgam po książki kucharskie, w których owoce i warzywa są bardzo ważnym składnikiem. Tym razem ruszamy w świat, czegoś co uwielbiam, ale zwykle ograniczałam się do robienia mieszanki z bananów i mleka. „Moje spektakularne soki i koktajle” Karoliny Szostak i Marty Kordyl to publikacja pomagająca inaczej spojrzeć na przygotowanie różnego rodzaju napojów, które sprawdzą się nie tylko w gorące dni jako substytut przekąsek lub napoje niosące orzeźwienie i wytchnienie, ale są przydatne przez cały rok i pomagają zadbać o zdrowie oraz dobre samopoczucie, a także masę ciała. Brzmi pięknie? Próbuję czy działa. Mogę Wam tylko powiedzieć, że jeśli nawet nie to jest to smaczna alternatywa do podjadania. Sokiem czy koktajlem bardzo łatwo zagłuszyć łaknienie, a do tego dostarczamy odpowiednie składniki niezbędne naszemu ciału do funkcjonowania.
Publikację podzielono na cztery części odpowiadające poszczególnym porom roku. W każdej z nich znajdziemy składniki, które w określonych porach roku są najbardziej dostępne, dlatego te jesienne bazują na marchwi, jabłkach, dyni, jarmużu, szpinaku, burakach, kapuście. W zimowych położono nacisk na brukselkę, jabłka, kiszoną kapustę, buraki, gruszki i owocach egzotycznych, wśród których prym wiodą mango, ananas, awokado, banany. Wiosną pojawiają się liście kalarepy (które możemy sami uprawiać w donicach), rabarbar, który bez problemu rośnie w każdym miejscu, mięta, pietruszka i sporo owoców i warzyw egzotycznych. Latem mamy na liście takie owoce i warzywa jak czereśnie, wiśnie, gruszki, maliny, truskawki, seler, cykorię agrest, winogrona, porzeczki, ogórki, pomidory i brukselkę. Tak naprawdę ten podział jest dość sztuczny, ponieważ rośliny wymagające ciepła (a więc sprowadzane z cieplejszych regionów) są wykorzystywane w sokach i koktajlach także zimą.
Szczerze mówiąc po książce spodziewałam się większego „wow”. Zwłaszcza, że w tytule pojawia się słowo „spektakularne”. Soki jak soki. Fajne, smaczne kompozycje, ale nie poczułam jeszcze na sobie tej bomby witaminowej (eksperymentuję od grudnia, a mamy połowę marca). Odchudzić też mnie nie odchudziły. Jedynie plus jest taki, że wmawiam sobie, że to zdrowe. Zwłaszcza, że produkty i tak kupuje się w marketach. Na pewno będzie to miła odmiana diety, urozmaicenie jej w smaki, zachęta do eksperymentowania w kuchni na miarę moich możliwości, czyli bez siedzenia parę godzin tylko w czasie szybkiego zmiksowania składników. Do tego bazują na od dwóch do pięciu składników, co także przekłada się na łatwość przygotowania. Ponad to autorki są miłośniczkami wykorzystania całości (także pestek i skórek), dzięki czemu książka przekona także osoby w żywiące się w biegu do popijania takich samodzielnie zrobionych soków i koktajlów. Wszystkie oczywiście wegańskie, czyli bez mleka lub serków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz