Keith Stuart, Chłopiec z klocków, tł. Anna Rajca-Salata, Warszawa „Muza” 2018
Ucieczka jest jednym z częściej używanych
sposobów rozwiązywania problemów przez mężczyzn. Z monografii naukowej „Rozwój
i jego wspieranie w perspektywie rehabilitacji i resocjalizacji” pod redakcją
Diany Müller i Anny Sobczak można dowiedzieć się, że ponad 80% alimenciarzy to
ojcowie dzieci niepełnosprawnych. Do tego dowiemy się, że związki, w których
pojawia się niepełnosprawne dziecko mają siedmiokrotnie większe
prawdopodobieństwo rozpadu. Powodów rozwodu jest wiele: ucieczka jednego z
członków w pracę, żeby nie mieć kontaktu z dzieckiem i przemęczoną matką lub po
prostu szukanie nowego, łatwiejszego życia bez niepełnosprawności w rodzinie.
Większość z porzucających ojców zrzuca winę na matkę dziecka, która nie
okazywała im wystarczającego zrozumienia i uwagi. A kto jej okazał zrozumienie i
uwagę?
Właśnie o takiej ucieczce jest „Chłopiec z
klocków” Keitha Stuarta. Główny bohater (pierwszoosobowy narrator) to ojciec
chłopca z autyzmem. Codzienność z niepełnosprawnym synem najeżona jest
przeszkodami, dlatego Alex ucieka w pracę, przez co żona nie ma czasu ani możliwości
odpoczynku. Poznajemy go już, kiedy zostaje zmuszony do wyprowadzenia się z
domu i zamieszkania u brata. Uświadamia sobie wtedy jak bardzo oddalił się od
rodziny, jak bardzo wygodnie było mu zająć się wszystkim innym, ale nie
nieprzewidywalnym synem z jego częstymi napadami agresji i krzyków, które były
bardzo męczące psychicznie. Separacja staje się momentem zwrotnym: pozwala na
spojrzenie na swoje winy z innej perspektywy. Wielkim plusem jest to, że ów
bohater chce dostrzec swoje błędy i wyciągnąć wnioski, aby w przyszłości nie
popełniać takich samych. Dzięki temu ma możliwość poprawienia swojego
postępowania, nawiązania relacji z synem.
„Chłopiec z klocków” Keitha Stuarta to opowieść
o mężczyźnie uzmysławiającym sobie, że uciekał przed rodziną w nielubianą pracę.
Poukładanie sobie przeszłości i teraźniejszości będzie niełatwym zadaniem. Zwłaszcza
w obliczu nieobliczalnego autyzmu rządzącego emocjami jego syna. I tu z pomocą
nagle przychodzi najbardziej popularna i najsłynniejsza gra wśród dzieci i
młodzieży: Minecraft. Ta bardzo prosta gra pozwalająca na stworzenie i
rozbudowywanie własnego świata pomaga Aleksowi nawiązać kontakt z Samem.
Wielkim plusem tej książki jest pokazanie
trudów i radości życia z dzieckiem z autyzmem. Zostajemy uświadomieni, że są
różne oblicza tej niepełnosprawności i zyskujemy świadomość, że chłopiec jest
wysoko funkcjonujący, a mimo tego jego ojciec miał trudności w nawiązaniu z nim
kontaktu. Stajemy się świadkami chwil nadmiernej ekscytacji i agresji chłopca i
następującego później wycofania oraz przerażenia tym, że nie potrafi zrozumieć
świata. Możemy też zobaczyć poczucie bezradności rodziców, ich obserwowanie
zmian, jakie zachodzą w chłopcu.
Czy opowiedziana historia jest bliska realiom?
Uważam, że tak. Sami borykamy się z podobnymi wyzwaniami, musimy sobie
regularnie przypominać, że poza pracą i terapią istniejemy jeszcze jako
małżeństwo. Do tego od czterech lat obserwuję jakie zmiany zaszły w córce,
która mając trzy lata potrafiła w grze zbudować tylko konstrukcję, w której był
klocek na klocku. Oglądanie filmików youtuberów, eksperymentowanie i ćwiczenie
koncentracji, a także wyobraźni przestrzennej sprawiło, że potrafi zbudować dom
z wieloma pomieszczeniami. W czasie tych czterech lat „uśmierciliśmy” ponad
pięć tabletów w czasie napadów autoagresji, ale rozwinęliśmy umiejętności,
dzięki którym córka jest w normie intelektualnej i potrafi rozwiązywać wiele
zadań dostosowanych dla jej rówieśników. I jeszcze jedna ważna rzecz:
opanowaliśmy te napady, a to naprawdę pomaga poprawić funkcjonowanie dziecka i polepszyć
jakość naszego życia przez to, że nie musimy siedzieć już jak na bombie
czekając na kolejne napady.
Opowieść Keitha Stuarta to także część jego
życia: dzieli się własnymi doświadczeniami i próbami nawiązania kontaktu z
synem, istniejącą między nimi barierę i stopniowe nawiązywanie kontaktu. Po
książkę powinien sięgnąć każdy nauczyciel i każdy, kto jest zainteresowany tym,
jak wygląda życie z niepełnosprawnością. Do tego poruszono tu ważną kwestię
trwania w pracy, której się nie lubi, rozpad związku, znudzenie i uciekanie od
siebie, hazard i odbudowywanie związku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz