Etykiety

piątek, 22 marca 2019

Marcin Kozioł, Bartek Jędrzejak "Pogoda dla puchaczy. Wiosna" il. Małgorzata Osieleniec


Marcin Kozioł, Bartek Jędrzejak, Pogoda dla puchaczy. Wiosna, il.  Małgorzata Osieleniec, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2019
Po raz kolejny w naszym domu zawitały puchacze. Dzięki Marcinowi Koziołowi i Bartkowi Jędrzejakowi mogłyśmy lepiej poznać ich zwyczaje oraz odkryć uroki wiosny. Pierwszy tom opowieści „Pogoda dla puchaczy” poruszał tematykę dorastania, usamodzielniania się, wyfruwania z gniazda, szukania własnego miejsca na ziemi. W drugim doszła tematyka otwartości, przeżywania przygód, szukania swojego własnego miejsca, a w trzecim odpowiedzialności za własne otoczenie i ekologii. Wiosna staje się tu dobrym pretekstem do posprzątania otoczenia, segregowania śmieci. W psychologii i pedagogice jest to kolejny stopień dojrzałości. I właśnie o tym jest cała seria. Uczy młodych czytelników, że trzeba brać na siebie coraz większą odpowiedzialność za własne czyny i życie.
Czy za pomocą opowieści o sowach można opowiedzieć o dorastaniu, stosunkach międzyludzkich, nowych doświadczeniach i jednocześnie przemycić bardzo dużo informacji z geografii i biologii? Można! Marcin Kozioł i Bartek Jędrzejak po raz kolejny udowadniają, że nie tylko da się to zrobić, ale jeszcze taka opowieść może być interesująca dla dzieci. Autorzy w swojej lekkiej książce poruszają bardzo ważne tematy, wśród których kolejne etapy dorastania (przynajmniej w moim odczuciu) są na pierwszym miejscu.
Usamodzielnianie się, uczenie się nowych rzeczy, poznawanie świata, opuszczanie rodziców, aby znaleźć swoje miejsce na świecie to naturalny bieg natury. Jednak zachęcanie dzieci do poszerzania zakresu swojej samodzielności oraz uczenie się odpowiedzialności za własne życie i otoczenie nie zawsze jest sprawą łatwą. W jaki sposób wyjaśnić pociechom, że uczą się po to, aby w przyszłości założyć własną rodzinę, żyć w miejscu, które im najbardziej odpowiada i pozwala na realizację własnych marzeń, rozwijanie kolejnych umiejętności, zawieranie nowych znajomości? Jak pokazać dojrzałość jako wielkie wyzwanie dające nowe możliwości, przygodę życia? W jaki sposób pokazać, że szukanie swojego miejsca nie zawsze jest łatwe, ale nie należy się poddawać, bo nigdy nie wiemy, co nas uszczęśliwi dopóki nie pozwolimy sobie na ruszenie w świat i poszukanie tego jedynego, cudownego miejsca do dalszego życia. A kiedy już znajdziemy swój dom może się okazać, że trzeba o niego zadbać, wysprzątać go, stworzyć społeczność, która pomimo różnic będzie gotowa współpracować. Dobrym rozwiązaniem jest opowiedzenie przygód młodych zwierząt, które niby przed chwilą wykluły się z jajek/urodziły, a już muszą ruszać w świat, mimo że tego nie chcą, bo przecież wiadomo, że u rodziców jest najlepiej. Jednak z czasem bywa ciasno, mamy za mało możliwości, nie mamy szans na wicie własnego gniazda i przede wszystkim poznanie świata. A gdy już ruszymy nie wszystko dzieje się tak jakbyśmy tego oczekiwali. Czasami możemy obudzić się w rwącym nurcie i tylko bezinteresowna pomoc nieznajomych pozwoli nam przetrwać. I tak właśnie jest w życiu bohaterów serii książek „Pogoda dla puchaczy”.
Pierwszy tom „Pogoda dla puchaczy. Jesień” Marcina Kozioła i Bartka Jędrzejaka zabiera nas w świat sów, w których gnieździe trwa codzienne zamieszanie wokół rodzinnych obowiązków. Mama zajmuje się młodymi, tata buja w obłokach, ale jego żona gderaniem sprowadza go na ziemię i włącza w obowiązki rodzinne. Codzienna sielanka toczy się wokół wychowywania czterech puchatych kulek, czyli pisklaków sowy. Młode ptaki na początku pokryte puchem i wyglądające dość zabawnie bardzo szybko się opierzają i rosną. Kształtuje się też ich charakter. Mimo, że są rodzeństwem, każde jest zupełne inne. Różnią się wielkością, temperamentem, zainteresowaniami, sposobem komunikowania się. Każde jest na swój sposób cudowne i kochane przez rodziców. Wydawałoby się, że ta sielanka będzie trwałą do końca życia. Jednak tak nie jest. Pewnego dnia młode sowy zaskakuje jesień i konieczność opuszczenia domu, aby znaleźć swój kawałek lasu, w którym będą mogły zgromadzić własne zapasy, a wiosną założyć swoja rodzinę z małymi sowami. Nim do tego dojdzie każdy musi troszkę powędrować, poznać okolicę, zastanowić się, co lubi najbardziej.
Drugi tom „Pogoda dla puchaczy. Zima” Marcina Kozioła i Bartka Jędrzejaka pozwala nam na przeżywanie przygód w czasie poszukiwania idealnego miejsca na świecie. Oczywiście jest ono najlepsze tylko dla jednej sowy. Reszta musi szukać swoich. Przy okazji poznajemy zwyczaje różnych zwierząt. Autorzy zdradzą nam tajniki życia jerzyków i jeży, bocianów i puchaczy śnieżnych. Ponad to młodzi czytelnicy zdobędą sporą wiedzę na temat pogody, zimowych zjawisk i sportów. Sporo tu informacji o lodzie, górach, zorzy polarnej, zawiejach i zamieciach, gołoledzi, szronie i szadzi, płatkach śniegu i zimowych malowidłach w oknach. Trójka rodzeństwa sów stara się wędrując przez świat znaleźć swoje miejsce i przy okazji jak najwięcej dowiedzieć się o świecie.
Trzeci tom zatytułowany „Pogoda dla puchaczy. Wiosna” zaczyna się dość tragicznie: śpiącego w korzeniach drzew Bubla porwał wartki strumień. Jeszcze niedawno niewinnie wyglądające leśne źródełko zmieniło się w rwący potok zgarniający słabsze drzewa, spróchniałe gałęzie i zwierzęta, które się zagapiły. Na szczęście Bublowi walczącemu z żywiołem pomaga borsuk. To właśnie towarzystwo tego nowego znajomego będzie dla naszych bohaterów inspirujące i pozwoli wiele się nauczyć. A wszystko przez to, że po akcji ratunkowej bracia trafią do nory drapieżnika. Nie, nie jako obiad tylko jako goście. W czasie ich wizyty w rozbudowanej norze borsuka pojawi się też lis w dziwnym kapeluszu i właśnie to nakrycie głowy zrewolucjonizuje stosunki między zwierzętami: wszyscy łapka w łapkę, dziób w dziób, skrzydło w skrzydło wysprzątają las. W czasie tych leśnych porządków odkryją kompas i zawędrują do wioski, w której znajduje się „Stajnia pod tęczą”. Tak, ta stajnia, którą już znacie z wcześniejszych książek Marcina Kozioła. Szczerze mówiąc jestem zaintrygowana i ciekawa dalszych losów sowich i końskich przyjaciół.
„Pogoda dla puchaczy” to seria bardzo przyjemnych i pouczających opowieść o samodzielności, odkrywaniu swojej osobowości, opuszczaniu rodzinnego domu, ale też o łamaniu konwenansów. W historię sów wpleciono sporo informacji o tych zwierzętach. Młodzi czytelnicy dowiedzą się, dlaczego niektóre sowy tego samego gatunku są większe niż inne, że nawet zwierzęta mogą mieć odmienne charaktery i lubić coś innego, jak naukowcy nazywają te zwierzęta. Czym różnią się między sobą rożne gatunki i w jaki sposób te różnice pozwalają im lepiej przetrwać w określonym otoczeniu.
Przygody młodych sów są pretekstem do przemycenia dużej dawki wiedzy o przyrodzie oraz zachęcają do wypraw po lesie. Młodzi czytelnicy w tomie o jesieni dowiedzą się, czym jest pogoda, dlaczego istnieją pory roku, z czego zbudowane są chmury, dlaczego liście żółkną, skąd bierze się mgła. Natomiast tom o zimie będzie doskonałym pretekstem do zgłębiania tajników śniegu, lodu, zachowania zwierząt w czasie tej zimne pory roku. Wiosna z kolei stanie się pretekstem do opowiedzenia o roztopach, borsukach, lisach, deszczu, ekologii, gwiazdach, kompasie, tęczy.
Ten bogaty w informacje tekst przepleciono zadaniami dla dzieci. Nasze pociechy w tomie o jesieni muszą przynieść skarby z lasu, przyjrzeć się przyrodzie, zrobić zabawne etykiety, pokolorować motyla, a w opowieść o zimie wpleciono zadania zachęcające do rysowania, przynoszenia piór, rysowania, czytania ze zrozumieniem i na podstawie tekstu wykonywania rysunków. Wiosna to czas rysowania budzących się niedźwiedzi, kwiatów, tęczy, lisa oraz wyzwań ekologicznych. Do tego znajdziemy w nich sporo odsyłaczy do informacji w Internecie, dzięki czemu młodzi czytelnicy nauczą się, że wiedzę można czerpać z książek, obserwacji przyrody oraz umiejętnego wyszukiwania informacji w Internecie.
Całość bardzo przystępna, napisana żywym językiem (strona czynna), dzięki czemu książki czyta się szybko oraz przyjemnie również na głos. Niedługie rozdziały, liczne ilustracje sprawiają, że przedszkolaki bardzo chętnie słuchają o przygodach małych sów. Tekst wzbogacono inwertującymi, barwnymi, ale jednocześnie bardzo prostymi i estetycznymi ilustracjami Małgorzaty Osieleniec oraz zdjęciami. Młodzi czytelnicy w lekturze znajdą wiele interesujących zadań zachęcających do aktywnego czytania i wracania do lektury. Ponad to pisarze zachęcają do interaktywnego czytania: odsyłają swoich młodych czytelników na stronę „Pogody dla puchaczy”, na której dowiedzą się wiele ciekawostek o sowach oraz przyrodzie. Całość bardzo interesująca, pokazująca, że czytanie oraz nauka to nie tylko nudne ślęczenie nad podręcznikami, ale aktywne korzystanie ze zdobytej wiedzy, sporo ruchu i uważna obserwacja, a także umiejętne korzystanie z najnowszych technologii.
Wszystkie tomy pozwolą nam nie tylko lepiej poznać życie tych leśnych ptaków, ale też przyjrzeć się otoczeniu, w którym żyją, zjawiskom przyrody w poszczególnych porach roku. W każdej publikacji pojawia się również sporo propozycji zabawy i ćwiczenia nowych umiejętności, a także dużo mobilizacji do spacerowania po lesie, w którym możemy spotkać bohaterów książek. My na pewno sięgniemy po kolejne przygody sów. Zwłaszcza, że do lata wcale nie jest tak daleko.
Polecam również



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz