Po książkę Doroty Wellman sięgnęłam z czystej
ciekawości, a wszystko przez styl bycia dziennikarki, która ma spory dystans do
siebie, jest bombom pozytywnej energii i nie boi się poruszać trudnych tematów,
wkładać kija w mrowisko. Zaciekawiło mnie jak u niej mogą wyglądać spotkania z
rodziną i przyjaciółmi. Jej „Życie towarzyskie” to przewodnik po życiu
towarzyskim. Autorka zachęca nas do spotykania się ze sobą. W dobie mediów,
kiedy można sobie z ludźmi poklikać bez zbędnego przygotowania się dość spore
wyzwanie. Zwłaszcza, że każdy pracuje ponad normę. Dziennikarka pokazuje, że to
nie musi być trudne. Podsuwa (a raczej przypomina) nam proste chwyty na wspólne
spędzenie czasu w gronie bliskich. I to nie w restauracji tylko w domu, gdzie czujemy
się najlepiej, gdzie panuje odpowiedni klimat i możemy pozwolić sobie na więcej
swobody niż w miejscach publicznych.
Przydomowy trawnik rozwijający się na wiosnę,
pierwsze ciepłe promienie słoneczne są na pewno bardzo dobrą zachętą do tego,
by zebrać się w ogrodzie, zrobić grilla, postawić proste sałatki i coś do picia.
Po krótkim, majówkowym wstępie znajdziemy kilka prostych przepisów, które
przypomniały mi dzieciństwo. Wśród nich poznańskie pytki z „gzikom” (w książce
z gzikiem) czy kaszanka w nieco innej odsłonie. Przepisy przeplatane są radami
dotyczącymi wystroju, sposobu zapraszania gości, unikania nudy w czasie takich
spotkań, postawienia na lekkie dania, zachęcanie do eksperymentowania smakami i
stylami, inspirowania się podróżami, przypominaniem smaków dzieciństwa oraz
uroków dawnych spotkań.
Na pewno znajdziemy w tej książce sporo bardzo
prostych przepisów z łatwo dostępnych produktów oraz sporą motywację do
odnawiania więzi międzyludzkich. Jest to też pewnego rodzaju podróż
sentymentalna dziennikarki do dawnych czasów. Wszystko wzbogacone dużą ilością
zdjęć ogrodu, potraw, pomysłów na dekorację. Czasami takie zdjęcia zastępują
bardzo przeciętne ilustracje (malunki/rysunki) kwiatów, przez co książka wypada
gorzej. Mnie nie zachwyciła. Może dlatego, że po Dorocie Wellman spodziewałam się czegoś bardziej odkrywczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz