Etykiety

czwartek, 28 marca 2019

Lucy i Stephen Hawking "George i tajny klucz do wszechświata" il. Garry Parsons


Lucy i Stephen Hawking, George i tajny klucz do wszechświata, il. Garry Parsons, tł. Joanna Grabarek, Poznań „Zysk i S-ka” 2019
Jako miłośniczka książek Stephena Hawkinga nie mogłam przejść obojętnie obok „George’a i tajnego klucza do wszechświata”, którego słynny fizyk napisał z córką Lucy. Słynący z popularyzacji fizyki amerykański badacz po raz kolejny wykorzystuje pretekst, by zainteresować młodych czytelników wiedzą oraz przemycić wiele ciekawostek. Ze względu na temat będą to informacje dotyczące Kosmosu, obiektów, które możemy zobaczyć na niebie, galaktyk, czarnych dziur, planet wchodzących w skład Układu Słonecznego, początków wszechświata, mgławic i wiele, wiele innych. A wszystko to sprytnie wplecione w akcję powieści.
Opowieść zaczyna się od poznania George’a zastanawiającego się, co stało się z jego świnką. I wcale nie mam tu na myśli jakieś małe zwierzę tylko wielkiego tucznika o imieniu Freddy. „Pupil” George’a trafił do rodziny w Boże Narodzenie i był prezentem, który najbardziej ucieszył chłopca. Jego rodziców już mniej. Mieszkający początkowo w domu prosiak robił wokół siebie wiele zamieszania. A wszystko przez to, że był ciekawski i niechcący wszystko niszczył. Po osiągnięciu dość dużych rozmiarów eksmitowano go do chlewika w ogrodzie, gdzie mógł wieść nudne, ale dostatnie życie, co przekładało się na przyrost masy. To sprawiło, że kiedy tylko udawało mu się uciec z ogrodzenia powodował niesamowite szkody. Kto nie widział nigdy świń na żywo niech sobie znajdzie filmik w Internecie w jaki sposób te zwierzęta przekopują ziemię. Potrafią być wyjątkowo skuteczne w przemeblowaniu ogródków. Zwłaszcza, kiedy rosną w nich smakołyki. Tym razem poza śladami racic prowadzącymi do ogrodu Domu Obok nie ma żadnych śladów. I tu zaczyna się nieco mroczna opowieść: wiele lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął właściciel tej posesji. Starszy pan zginął bez śladu z własnego domu. I nikt nie jest w stanie wyjaśnić jak to się stało. Od tego czasu jego ogród kusił George’a zakamarkami wśród chaszczy i opuszczonym budynkiem. Jednak rodzice zabronili mu przechodzić przez ogrodzenie, aby mieć miejsce do zabawy. Tym razem nadarza się okazja, by to zrobić, ponieważ trzeba znaleźć Freddy’ego nim rodzice zauważą.
Ku zaskoczeniu chłopca dom wcale nie jest pusty. Pali się w nim światło, a do tego w znajdującej się od ogrodu kuchni dziewczynka w dziwnym stroju daje zwierzęciu George’a podejrzanie wyglądający napój. I tak właśnie zaczyna się wielka przygoda naszego bohatera z fizyką: poznaje on Annie, córkę znanego badacza zgłębiającego tajniki wszechświata, mającego niesamowity komputer, dzięki któremu może odbyć niezwykłe podróże. Odmienne podejście sąsiada do wynalazków sprawia, że chłopiec jest podekscytowany możliwością eksperymentowania i korzystania z możliwości jakie daje najlepszy komputer na świecie.
Od poznania badacza codzienność George’a nieco przyspiesza i nabiera posmaku wielkiej przygody: chłopak już nie ma czasu na nudę. Tak bardzo jest zafascynowany i pochłonięty tym, co może zobaczyć w domu naukowca, że nawet nie może się skupić w czasie lekcji, a to niestety sprowadzi kłopoty nie tylko na niego, ale także na ojca Annie.
Opowieść obfituje w niezwykłe podróże, pełne niebezpieczeństw wyprawy, a nawet utknięcie w Czarnej Dziurze i porwanie superkomputera. Do tego nie zabraknie tematu prześladowania w szkole, spisków, demonstracji. Znajdziemy tu najnowsze teorie oraz przekonanie, że nauka jest dla wszystkich. Trzeba tylko dbać, aby służyła dobru ludzkości, nie jej szkodziła.
Całość wzbogacono w proste, dowcipne ilustracje Garry'ego Parsonsa oraz interesujące kolorowe zdjęcia obecnych w treści książki ciał niebieskich z ich opisem. Pojawiające się, co jakiś czas wstawki teoretyczne pozwolą na zrozumienie omawianych problemów. Strony bardzo dobrze zszyto, oprawiono w twardą okładkę, dzięki czemu lektura jest trwała.
Dla mnie lektura jest ważna także ze względu na poruszenie wielu ważnych tematów etycznych. Pojawia się tu problem złego wykorzystania nauki, pokazania, że ważne są intencje badań oraz to w czyje ręce trafią wyniki. Autorzy przekonują, że zabezpieczanie odkryć jest równie ważne, jak ciągłe dążenie do poszerzenia wiedzy, weryfikowania prawdy. Do tego dobry naukowiec nigdy nie jest mściwy. Nawet, kiedy spotyka go krzywda woli zająć się pracą. Ze względu na młodego, bardzo nietypowego bohatera (syn działaczy ekologicznych)pojawia się motyw przemocy w szkole. Widzimy tu jak bardzo nauczyciele są obojętni wobec takich zachowań, a nawet wykorzystują je dla własnych celów. Widzimy jak George z powodu drobnej budowy ciała oraz ekologicznego jedzenia przygotowywanego przez mamę staje się obiektem kpin. Możemy też dostrzec różne modele rodzin: w jednej głównie mama zajmuje się domem, a w drugim astrofizyk poświęca czas badaniom i opiece nad córką, którą próbuje zarazić swoją pasją. I wychodzi mu to całkiem nieźle, ponieważ dziewczynka bardzo chętnie korzysta ze zdobytej w czasie wycieczek z tatą wiedzy. Najważniejsze przesłanie tej książki to przekonanie, że każdą, nawet najtrudniejszą rzecz, można wyjaśnić dziecku. Trzeba po prostu posiadać wiedzę i umieć się nią dzielić. I właśnie do tego zachęcają nas autorzy: zarażania dzieci swoimi pasjami, dzielenia się zainteresowaniami, podsuwania ciekawej wiedzy.
Książka napisana prostym, żywym (strona czynna) językiem, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Spora tu zasługa tłumaczki Joanny Grabarek. Autorzy bardzo dobrze stopniują napięcie, przez co trudno oderwać się od książki. Zdecydowanie polecam.
Polecam także:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz