Czytanie to jedna z ważniejszych umiejętności,
jakie nabywamy w szkole. Często kładziony jest nacisk na to, aby dzieci dużo
czytały, ponieważ istnieje przeświadczenie, że ilość przechodzi w jakość. Z
czasem odkrywamy, że jednak nie jest ważna sama czynność tylko to, na ile
efektywnie ją robimy. I właśnie tu wielkie znaczenie ma rozumienie tekstu,
które nie tylko trzeba ćwiczyć ze względu na szkolne teksty, ale warto to robić
z myślą o przyszłości naszej pociechy. Tym bardziej, że ta umiejętność przekłada
się nie tylko na efekty w nauce, ale też w radzeniu sobie z wieloma wyzwaniami
w życiu, a także wspiera rozwój zdolności przenoszenia myśli na papier. Jak
widać warto wspierać takie doskonalenie umiejętności sięgając po dostosowane do
poziomu edukacji dziecka. I nie mam tu na myśli szkolnej nauki tylko postępów w
rozwoju talentów.
W ramach dbania o ćwiczenie tego obszaru
zdolności trafiły do nas książki z serii „Czytam, rozumiem i wiem” wydawanej
przez Wydawnictwo Święty Wojciech. Na razie powstały dwa tematyczne tomy. „Szkolne
sprawy” poświęcono tematyce szkolnej, wydarzeniom związanym z tą placówką
edukacyjną, relacjom rówieśniczym, przygodom oraz „Kochana rodzinka”
zabierająca nas w obszar życia domowego, relacji między członkami rodziny,
świętom, odpoczynkowi, spędzaniu ze sobą czasu, codziennym wyzwaniom i temu,
jak dzieci potrafią zaskoczyć swoich rodziców.
W obu publikacjach teksty zajmują tylko jedną
stronę, dzięki czemu mamy pewność, że nie zmęczą młodego czytelnika. Do tego
każdy wzbogacono interesującą ilustracją, a po drugiej stronie tekstu zawarto
pytania i odpowiedzi, a następnie kolorowankę urozmaicającą ćwiczenia oraz
pomagającą w ćwiczeniu pamięci oraz koncentracji. Praca z tymi książkami może
wyglądać tak, że dziecko uważnie przygląda się ilustracji i kilka razy czyta
tekst, a następnie przechodzimy do rozwiązywania zadań. I tu można element
strony z ćwiczeniami albo wyciąć albo zagiąć, aby zakryć prawidłowe odpowiedzi.
Pierwsze niesie za sobą ryzyko braku możliwości sprawdzenia w tekście, dlaczego
określona odpowiedź jest prawidłowa. Druga natomiast zachęca do zerkania w
odpowiedzi. Myślę, że niestety ten rozkład troszkę nie do końca się sprawdza,
ale jest interesujący dla dziecka i pozwala na samodzielną pracę, czyli edukacją
wg wskazówek Montessori: mały odkrywca sam jest dla siebie i uczniem i
nauczycielem weryfikującym i poprawiającym własne błędy, uczącym się na nich.
Jeśli taki był zamysł i dziecko jest uczciwe wobec siebie to książka doskonale
się sprawdzi, ponieważ nasza pociecha będzie miała możliwość samodzielnego
sprawdzenia własnych umiejętności. Jeśli natomiast uczeń ma tendencję do
podglądania odpowiedzi to niestety będzie spory problem, ponieważ tu nawet nie
musi wertować książki, aby znaleźć je na końcu książki. Myślę jednak, że ten
sposób uczy przede wszystkim, że warto być uczciwym wobec siebie.
Wielkim plusem publikacji jest to, że zawierają
one pełne humoru teksty i ilustracje, na których życie aż kipi. Mądre
połączenie tekstu oraz grafiki pomaga w czytaniu, zapamiętywaniu, wyszukiwaniu
ważnych w tekście wydarzeń, a kolorowanki zachęcają do zapamiętywania lub odwzorowywania
ilustracji. Każdy tekst to kolejna autonomiczna opowieść zawierająca oznaczenie
poziomu trudności. Całość interesująca i zachęcająca do pracy.
Zapraszam na stronę wydawcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz