Paul Griffin, Gdy
do domu przyszła za mną Przyjaźń, tł. Anna Nowak, Warszawa „Nasza
Księgarnia” 2019
Ben Truman, pokiereszowany przez życie dwunastolatek mający
od urodzenia tylko strzępki rodzin, w których bardzo pielęgnował relacje,
tworzył więzi z innymi dziećmi w rodzinach zastępczych miewał takie sytuacje,
że przepływający strumień podopiecznych nie pozwalał mu na zapamiętanie nawet
imion przyszywanego na chwilę rodzeństwa. Los jednak się do niego uśmiechnął.
Po tragicznym wydarzeniu sprzed paru lat trafił do Tess pracującej jako
terapeutka przywracająca mowę. Długa terapia połączyła starszą panią z
inteligentnym chłopcem, który do rozwinięcia skrzydeł potrzebował tylko kogoś
bliskiego i dachu nad głową. Życie Bena toczyło się dość monotonnie wokół codziennego
kontaktu z przemocą w szkole, wizyt w bibliotece, gdzie spotyka się z
życzliwością pani Lorentz i codziennej pracy w postaci roznoszenia gazet.
Wszystko proste, poukładane, przewidywalne. Nawet przeprowadzka za jakiś czas
na Florydę, przez co stara się do nikogo nie przywiązywać, nie zaprzyjaźniać.
Zwykle, kiedy wszystko mamy tak dokładnie poukładane,
kiedy wiemy, co i kiedy oraz w jaki sposób będziemy robić w życiu ono płata nam
figle. I tak stało się też w przypadku Bena. Wychodząc z biblioteki poznał
piękną, bardzo kolorowo ubraną dziewczyną, Tęczową Dziewczynę, która nieźle
namiesza w jego życiu, bo tacy ludzie jak ona potrafią wywrócić świat do góry
nogami. Po paru dniach jego drogę przeciął bezdomny pies, którego nie mógł
zostawić na ulicy, a później ruszyła wielka lawina zmian, których nikt nie mógł
powstrzymać., wśród których wyjazd na Florydę jako wielkie zło wcale nie był
taki straszny, bo w życiu bywają sytuacje gorsze, bardziej tragiczne,
rozrywające serce na kawałki i sprawiające, że człowiek czuje się bezsilny
wobec tego, co go spotyka.
Przygarnięcie psa wydaje się wszystko zmieniać w
życiu nastolatka. Dzięki niemu nawiązuje niezwykłe znajomości, znajduje sobie
cel w życiu, uczy się samodzielności, zdobywa kolejne umiejętności, działa
społecznie, okazuje innym miłość i przyjaźń. Niepozorny kundelek zmienia jego życie.
I wcale nie znaczy, że będzie ono usłane różami, że nie będzie brakowało w nich
tragedii w postaci rozstań, wśród których śmierć bliskiej osoby jest
najboleśniejszym. Zmieni się jedynie (a może aż) podejście Bena do świata,
własnych planów, codzienności. Nowe przyjaźnie otworzą go na ludzi i pomogą nieść
wsparcie oraz otrzymywać je. Jednak to nie pies jest w tej opowieści
najważniejszy tylko relacja z drugim człowiekiem, wychodzenie mu naprzeciw.
Paul Griffin wykorzystuje prostą opowieść o porzuconym
w dzieciństwie chłopcu i adoptowanym w wieku dziesięciu lat przez terapeutkę,
by poruszyć takie ważne tematy jak przemoc, bieda, brak edukacji, uprzedzenia,
wykluczenie, śmierć, bezdomność, choroba. Żaden bohater nie pojawia się tu bez
przyczyny. Każdy pozwala spojrzeć na wiele ważnych spraw z innej perspektywy,
odkryć subiektywizm doświadczeń, ulotność życia, ale też pomaga uwierzyć, że
bardzo wiele zależy od nas, naszej umiejętności walki. I nie ważne, czy ją
przegramy, ale ważne jak ona pozwoli nam przetrwać trudne chwile.
„Gdy do domu przyszła za mną Przyjaźń” to opowieść
przekonująca, że warto być troszkę innym, mieć pasje, wypełniać życie dobrymi
ludźmi, a złym pozwolić na zmianę lub po prostu ich unikać, aby nie dać im
pretekstu do krzywdzenia. Nie zabraknie tu także buntu, walki o słabszych,
czuwania. Pisarz zabiera nas w świat przyjaźni na dobre i na złe, pokazuje jak
wiele mogą nam dać inni ludzie, jak dużo my sami możemy im podarować siebie.
Książka Paula Griffina to też opowieść o poszukiwaniu siebie, oswajaniu lęków i
życia dalej mimo wielu przeszkód i nieszczęść, które nam się zdarzają.
Polecam również
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz