Eva Susso, Sto
porad dla nieśmiałych, il. Benjamin Chaud, tł. Marta Wallin, Warszawa „Zakamarki”
2018
Bycie nieśmiałym zdecydowanie utrudnia życie. Zwłaszcza,
kiedy człowiek wychowuje się w dość ekscentrycznej, bogatej rodzinie, w której
nie ma przymusu kontaktowania się z nikim poza jej członkami. Jednak kiszenie
się we własnym sosie nie jest najlepszym rozwiązaniem dla młodego człowieka. Szkoła
(oczywiście dla bogatych dzieci) i codzienne spacery z psem (tak starym, że już
mu się biegać nie chce) to jedyne możliwości wyrwania się Rolfa Cossu z
domowego kręgu. Jednak nieśmiałość oraz średnie postępy w różnych dziedzinach
sprawiają, że nieśmiałość chłopca tylko się pogłębia. Jakby tego było mało do
jego klasy chodzi Hubert – szkolna gwiazda – przy którym trudno być śmiałym,
ponieważ każdy w blasku tego ideału wypada mizernie.
Eva Susso wprowadza nas w stworzony przez siebie
świat w czasie niedzielnego rodzinnego obiadu, na który przyszli krewni. Mieszkająca
w centrum Paryża bogata rodzina Cossu posiada wiele zasad wymyślonych przez
dorosłych. Dotyczy to również odświętnych posiłków, przy których w końcu po całym
tygodniu mogą się spotkać i porozmawiać. Takie nudne dwugodzinne spotkanie
obwarowane jest zasadami: tylko dorośli mogą się odzywać, aby nie robił się
harmider. Jednak młodsza część rodziny stara się wypełnić sobie tę obiadową
nudę wzajemnymi zaczepkami, które tradycyjnie kończą się poplamieniem bluzki
jednej z ciotek i rodzinną histerią dorosłych. Rolf ma sposób na ucieczkę od tych
schematów: wychodzi do swojej toalety, żeby podglądać znajdujący się w pobliżu
sklepik, w którym jego rówieśniczka, Ofelia, pomaga tacie w pracy. I tym razem
może ją podejrzeć. Chłopak marzy o pokonaniu nieśmiałości i rozmowie z
dziewczyną. Posiadający wszystko nastolatek potrzebuje tylko towarzystwa podglądanej
dziewczyny. Marzy o pomaganiu w sklepie, ale nie musi zarabiać, a do tego jest
bardzo nieśmiały i to uniemożliwia mu nawiązać kontakt, nawet kiedy Ofelia sama
do niego zagaduje. Kupił sobie nawet książkę ze wskazówkami, w jaki sposób pozbyć
się swojej słabości. Pierwszym krokiem do pokonania swoich lęków będzie
uratowanie babci, w kolejnym musi rozwinąć poczucie pewności siebie, a później
dać się ponieść chwili.
Eva Susso w swojej książce zderza ze sobą kilka
światów: dorosłych i dzieci, bogatych i biednych. Widzimy rodzinę Cossu, w
której relacje między rodzicami i dziećmi są chłodne, ograniczają się do
dawania dzieciom tego, co potrzebują materialnie, a nie emocjonalnie. Natomiast
w rodzinie biedniejszego Ahmeda, który musi także w niedzielę pracować z córką
w swoim sklepiku są dużo bliższe i cieplejsze, oparte na codziennej współpracy.
Taki model rodziny przyciąga uwagę Rolfa, pragnącego ciepła i bliskości. Nie
wie jednak, w jaki sposób nawiązać kontakt z Ofelią, by samemu również móc
doznać owej bliskości.
W chłopięcej opowieści nie zabraknie fantazjowania o
byciu super bohaterem, ale… i w nim nie może oderwać się od poczucia porażki i
nieśmiałości wynikająca z braku wyzwań, możliwości nawiązywania nowych
kontaktów. Uporządkowane życie toczące się między domem a szkołą zaburzają
tylko ekscentryczne zachowania babci Klary posiadającej objawy demencji
starczej, do której wszyscy już przywykli.
Na pierwszy rzut oka Rolf jest szczęśliwym dzieckiem
z bogatego domu. Rodzice spełniają wszystkie jego zachcianki, dostarczają
materiałów do rozwijania zainteresowań, matka rytualnie całuje na dobranoc, a
siostra drażni i podnosi ciśnienie. Chłopak w takim otoczeniu czuje się znudzony
i zagubiony oraz nieszczęśliwy. W jaki sposób Rolf odmieni swoje spojrzenie na
świat musicie przekonać się sami.
Całość dopełniają czarno-białe ilustracje Benjamina
Chauda doskonale odtwarzający nakreślone ręką Evy Susso życie. Na ilustracjach
zobaczymy olbrzymi stół z wieloma osobami, kryształowe żyrandole, dywany,
stylowe meble, bogatą bibliotekę, długie korytarze, po których można jeździć na
hulajnodze, a do tego miejską architekturę z wieżą Eiffla, katedrą Notre Dame,
Pont Neuf i Sekwaną w tle. Nie zabraknie też bezdomnego pod mostem,
francuskiego złodziejaszka i policji. Ilustracje, na których Rolf wyobraża
siebie jako superbohatera czerpią z kreskówek i są wymieszaniem stylu Benjamina
Chauda oraz komiksów o Supermenie.
We wnętrzu okładki z przodu znajdziemy wklejkę z
postaciami, a na końcu z mapą pokazującą Paryż, dzięki czemu młodzi czytelnicy
będą mogli poznać trasę spacerów Rolfa. Duża czcionka, dobrze rozmieszczony
tekst sprawiają, że całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Kartonowa,
solidna okładka oraz bardzo dobrze zszyte strony dopełniają książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz