George Edward Moore (1873-1958)
W
dzieciństwie bardzo religijny z wiekiem przestał dostrzegać sens wiary w
Boga. Studia zaczął bardzo wcześnie. Na początku interesowała go
głównie filologia klasyczna, ale dzięki przyjaźni z Russelem poznawał
filozofię. Dzięki własnym środkom przez długi czas nie musiał piastować
żadnego oficjalnego urzędu, dzięki czemu mógł sobie pozwolić na swobodę w
pracy. W czasie I wojny światowej wykładał w Stanach Zjednoczonych, a
podczas II wojny światowej był już na emeryturze. Za życia nie wydał
zbyt wiele pism. Uporządkowaniem jego dorobku zajęli się jego
spadkobiercy.
Moore
zajmował się głównie etyką, która jego zdaniem zajmuje się głównie
badaniem zakresów „zła” i „dobra”. Jego zdaniem dobro jest prostą,
niepoddającą się analizie własnością pozanaturalną. W określaniu dobrych
przedmiotów, spraw czy rzeczy decydujący głos ma intuicja. Moore
uważał, że nie należy utożsamiać dobra z przyjemnością. Jego zdaniem nie
można ze słowem „dobro” utożsamiać niczego, co rozumie się przez inne
wyrażenie. „Dobro” nie jest również tym, co pożądamy.
Moore
zauważył, że etycy używają słowa „dobro” w określonym kontekście, aby
nakłonić ludzi do takiego, a nie innego postępowania. Pojęcie to nie
jest dla niego żadną jakością czy terminem opisowym.
Gdyby
dobro było przyjemnością, każdy do niej powinien dążyć. Mówienie o
dobru interpretowane jako deklaracja linii postępowania, które skłaniało
by do czynów zgodnych z tą linią. W przypadku dążenia do przyjemności
wiązałoby się to z faworyzowaniem egoizmu, w którym człowiek dba
wyłącznie o własny interes.
Moore doszedł do wniosku, że nie możemy wiedzieć tego, które działania są słuszne, ale odczuwamy przekonania o wartości czynów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz