Justyna Bednarek, Muffiny
Eufrozyny. Czytam sobie. Poziom 1, il. Daria Solak, Warszawa „Egmont” 2018
To, że oswajanie dzieci z książkami jest ważne wie
prawie każdy. Jednak jak to zrobić? Przede wszystkim dawać wzorce, sporo czytać pociesze,
pokazywać, że świat słowa pisanego może zaczarować, a później podsuwać odpowiednie
teksty przyciągające uwagę młodego czytelnika. Nauka czytania nie musi wiązać
się z brnięciem przez długie nudne teksty lub czytaniem zdań, które dzieci
nudzą. Pierwsze książki do samodzielnego czytania mogą być pełne przygód lub
codziennych spraw tak jak opowieść o pieczeniu muffin. Pozornie w tym zajęciu
nie ma nic interesującego, ale tylko dla dorosłych. Dla dzieci kuchenne
eksperymenty są niemal jak magia: po zmieszaniu produktów i włożeniu do
piekarnika powstaje coś pysznego. W taki świat zabiera nas Justyna Bednarek,
autorka książki „Muffiny Eufrozyny”. Eufrozyna lubi soboty, ale… do soboty
daleko, dlatego postanawia słodzić sobie życie. Postanawia upiec muffiny. Poznajemy
listę zakupów będącą składnikami, sposób przygotowania kolejnych składników. Na
końcu nie zabraknie uczty dla mamy i taty.
Proste ilustracje Darii Solak wzorowane na
dziecięcych rysunkach, proste zdania, duża czcionka, niewielka ilość tekstu
sprawią, że nasze pociechy będą niesamowicie dumne z przeczytania całej
książki. To zachęci je do sięgania po kolejne. Użyte słowa mają różnorodny
poziom trudności. Wielkim plusem jest podążanie za szerokim słownictwem. O ile
zdania „Ala ma kota” mogły przekonywać dzieci do nauki jeszcze kilkanaście lat
temu teraz autorzy książek, które muszą wspierać naukę czytania muszą
dostarczać czytelnikom urozmaicone teksty pełne przygód, szybkiej akcji i
niespodziewanych zwrotów wydarzeń. Nauka literowania z takimi książkami nie
musi być nudna. Książka będzie również pomocna dla dzieci, które uczą się
czytać metodą symultaniczną lub globalną. Proste wyrazy łatwo przeczytać.
„Muffiny Eufrozyny” to książka, która zainteresuje
już przedszkolaki bardzo chętnie odkrywające świat liter. Polecam wszystkim
dzieciom uczącym się czytać. Do opowieści dołączono kilka naklejek oraz dyplom
do własnoręcznego uzupełnienia, co jest świetnym elementem motywacyjnym.
Książka należy do serii „Czytam sobie” wydawanych
przez Egmont. W czytankach należących do tej serii znajdziemy lektury o trzech
stopniach trudności dla dzieci uczących się samodzielnie czytać. W pierwszym
poziomie młodzi czytelnicy uczą się składać słowa, czytać podstawowe głoski. Książki
zawierają niedługie, proste i jednocześnie bardzo interesujące historie, które
możemy zaliczyć do różnych gatunków. W poziomie drugim młodzi czytelnicy zajdą
nieco bardziej rozbudowane opowieści zachęcające do czytania większej liczny
słów. Trzeci poziom wprowadza w świat zaawansowanego czytania. W tych
książeczkach pojawi się także alfabetyczny słowik trudniejszych wyrazów.
Wielkim plusem wszystkich czytanek z tej serii jest interesująca fabuła,
różnorodność gatunków literackich, duża czcionka oraz interesujące ilustracje,
bez których trudno zachęcić młodych czytelników do wchodzenia w świat książek.
Książkę polecam zarówno przedszkolakom, jak i uczniom
nauczania początkowego.
Książka napisana bardzo prostym językiem okraszonym
trudniejszymi wyrazami, aby dzieci mogły wzbogacać słownictwo, ćwiczyć wymowę. Wszystkie
książeczki z serii „Czytam sobie” są niewielkie dzięki czemu dziecko może zabierać
je w podróż, na spacery i codziennie ćwiczyć nową umiejętność, a niedługie
teksty doskonale sprawdzą się również jako opowieści do czytania
przedszkolakom. Kolejna bardzo duża zaleta książek: cena jest naprawdę bardzo przystępna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz