Istnieje
dziwny przesąd, że socjalizm zaczął się od Karol Marksa. Jednak kiedy spojrzymy
na czas, kiedy była Rewolucja Francuska, w jaki sposób rosła świadomość
konieczności zmian w społeczeństwie uświadomimy sobie, że to właśnie we Francji
powstał pierwszy ferment mający na celu zburzyć rządy oligarchii na świecie.
Bogaci ponad miarę arystokraci i żyjący w ubóstwie ludzie z niższych warstw społecznych, w
których praca nie pozwala nawet na zapewnienie wyżywienia pracującym. To było
powodem do wczesnego posyłania dzieci do zajęć zarobkowych. Idylliczne
beztroskie dzieciństwo i mityczna bezczynność kobiet, które przed wywalczeniem
przez sufrażystki praw wyborczych tylko pachniały i czekały na pracujących
mężów na pewno wówczas nie istniały. Za to każdy człowiek (także ten mały,
który jeszcze powinien się uczyć) musiał troszczyć się o zarobek, aby rodzina
mogła przetrwać. Bardzo małe dzieci to był problem, ponieważ wyłączały któregoś
z członków rodziny (na pewno nie kobietę tylko nieco starsze rodzeństwo) z
pracy albo zmuszało do oddawania niemowląt pod opiekę, a nawet zostawianiu bez
nadzoru.
Do XX
wieku dzieci były bardzo tanią siłą roboczą. Pracujący robotnicy głodowali,
umierali z wycieńczenia i powodu różnych chorób. Bród, smród, ubóstwo to
codzienność większości ówczesnych ludzi. Do takiego świata zabiera nas Victor
Hugo umiejscawiając akcję swojej powieści w czasach swojego dzieciństwa, które
w jego przypadku opływało w dostatki i przepełnione było nauką oraz rozwijaniem
poglądów rojalistycznych, czyli całkowicie innego niż ukazany przez niego świat
w wielu powieściach. „Nędznicy” to nie jedyna jego powieść poruszająca bardzo
ważne problemy społeczne. A wszystko zaczęło się od jego przypadkowego kontaktu
z biedą, która przecież była w Paryżu na wyciągnięcie ręki. Tylko nieliczni
mogli cieszyć się dobrami, balami, drogimi strojami, dobrobytem takim, że nie wyobrażali
sobie, że ktoś może głodować. Victor Hugo do dzielnic nędzy wszedł już jako
dorosły nadworny poeta, czyli człowiek o bardzo dobrej pozycji, cieszący się
przywilejami i dobrami. Bieda jako osobiste doświadczenie była mu obca, a po
jego wychowaniu oczekiwalibyśmy, że za wszelką cenę będzie bronił zastanego
porządku, w którym wiodło mu się dobrze. Los jednak spłatał psikusa jego
rodzicom. Obserwacja beznadziejności losu ludzi ubogich sprawiła, że pisarz
stopniowo zmieniał swoje przekonania społeczne. Tę metamorfozę doskonale widać
w jego dziełach, w których przekonuje, że za występki ludzi ubogich odpowiada
całe społeczeństwo, a zwłaszcza bogaci, dla których los ludzi z niższych klas
społecznych jest obojętny. Victor Hugo w „Nędznikach” zawarł wszystkie swoje
poglądy, dlatego akcja powieści obfituje w spostrzeżenia i przemyślenia
polityczne. Powstałe prawie dziesięć lat przed Komuną Paryską historie zawarte w bardzo wpłynęły na ówczesne
wydarzenia. Napisana z wielkim rozmachem powieść o niesprawiedliwości i złym
systemie prawnych nadal należy do tych, które poruszają wrażliwe umysły i
pozwalają uzmysłowić sobie, jakim złem jest gromadzenie dóbr przez nielicznych
koszem innych. Pracujący nędznicy to problem wszystkich systemów. Jak go
rozwiązać? Na to ciągle nie ma odpowiedzi. Warto jednak poszukiwać rozwiązań. Nim
oddacie się przemyśleniom społecznym zapraszam Was do świata bardzo ważnej
powieści.
W moje
ręce „Nędznicy” po raz pierwszy trafili jeszcze w liceum. I to właśnie ta powieść pomogła mi zrozumieć
przekonania kolegi, który według małomiasteczkowych standardów uchodził za
zamożnego, czego o sobie nie mogłam powiedzieć, chociaż miałam przekonania
zbliżone do dzisiejszych młodych prawicowców marzących o tym, aby państwo im
się w życie za bardzo nie mieszało i pozwoliło na rozpychanie się łokciami. Powieść
Victora Hugo pozwoliła mi spojrzeć na problem nierówności z innej strony i
zrozumieć, że to nie jednostki są odpowiedzialne za głód, ale całe
społeczeństwo, że człowiek nie jest samodzielną jednostką całkowicie
odpowiedzialną za swoje życie, ale częścią większej machiny popychającej ją do
określonych czynów. Taki obraz mamy właśnie w powieściach francuskiego pisarza.
W pierwszym tomie „Nędzników”
Victor Hugo zabiera nas w podróż do 1815 roku do Digne we Francji. Tam stajemy
się świadkami oddania bogactw przez biskupa na rzecz szpitala. Majętny duchowny
wyzbywa się dóbr i razem z siostrą oraz gosposią mieszka w skromnym (jak dla
jego posady) budynku z kilkoma izbami. Zajmuje się zbieraniem datków od
bogatych, aby pomóc biednym. Do jego domu trafia były galernik Jean Valjean,
który za gościnę odpłaca kradzieżą. Biskup jednak nie wnosi oskarżenia tylko
chce, aby były przestępca zmienił swoje życie. Nawet nie wie na jak wielu ludzi
wpłynie jego dobroć.
Następnie
poznajemy historię Fantyny, która po porzuceniu przez konkubenta zostaje sama z
córką, małą Kozetą. Zmuszona do samodzielnego utrzymania siebie i dziecka
kobieta zostawia swoją pociechę pod opieką rodziny oberżysty i rusza w
poszukiwaniu pracy. Trafia do miasta rządzonego przez szanowanego mera Madeleine’a
- nikomu nieznanego przemysłowca ciągle obserwowanego prze podejrzliwego z inspektora
policji Javerta.
Przeplatające
się opowieści są pretekstem do poruszenia ważnych problemów społecznych oraz
pokazania właściwych postaw. Nieufny inspektor pokazany jest jako postać
antypatyczna, natomiast biskup Benvenuto proszący o datki dla biednych to
bohater pozytywny, wrażliwy, traktujący tak samo bogatych i biednych.
Nieoceniający i niepotępiający pochopnie duchowny to człowiek łagodny i
obdarzający innych zaufaniem, pokazujący im, że mogą wieźć inne, lepsze życie.
Wystarczy, że tego zechcą i będą mieli środki umożliwiające im taką przemianę.
Przy czym nacisk na dostarczenie biednym dóbr mających odmienić ich życie jest
tu bardzo duży. Bez tego nawet dobre chęci nic nie dadzą, bo światem rządzą
pieniądze.
Victor
Hugo snując z wprawą opowieść przemyca ważne problemy etyczne. Bardzo często w
tle wydaje się pobrzmiewać pytanie o to, dlaczego los ludzi musi tak wyglądać,
dlaczego ludzie robią sobie takie piekło na ziemi. Główny bohater Jean Valjean
to człowiek doświadczony przez życie. Wcześnie stracił matkę, a ojciec ginie
przy pracy. Małym bohaterem zajmuje się starsza siostra będąca już wdową z
siedmiorgiem dzieci. Chłopak od najmłodszych lat ciężko pracuje za niewielkie
wynagrodzenie. Ima się różnych zajęć. Podobnie jest w przypadku jego siostry.
Ostra zima jest dla rodziny momentem przełomowym: brak pracy zmusza Jeana do
kradzieży, aby nakarmić dzieci. Skazany na pięć lat galer szybko ma zwiększany
wyrok za próby ucieczki…
Doświadczenie
galer, poznanie czym jest bezgraniczne dobro i wykorzystanie danej szansy sprawia,
że stajemy się świadkami przemian Jeana Valjeana: z nędznika po zasobnego i
uznawanego obywatela, który dzięki zgromadzonym dobrom, dobrze zorganizowanemu
systemowi pracy może pomagać ludziom. Jedną z osób, z którą los splata jego
ścieżki jest Kozeta: dziewczynka wykorzystywana do najcięższych prac, poniżana
tylko dlatego, że jest nieślubnym dzieckiem pozostawionym pod opieką rodziny
oberżystów.
Pierwszy
tom skupia się przede wszystkim na problemach społecznych, rosnącemu napięciu wokół
tajemnicy Jeana Valjeana. W drugim następuje lekka odmiana. Oto na horyzoncie
pojawia się Mariusz, młody buntownik kierujący się w życiu emocjami. Widzący
nędzę ludzi pracujących młody człowiek odrzuca pochodzenie i majątek swojego
bardzo majętnego dziadka. Do tego zakochuje się w pięknej nieznajomej. Widzimy go
jak w przypływie buntu wobec zaistniałego stanu rzeczy przyłącza się do rewolucjonistów,
gdzie doświadcza strachu, rozpaczy z powodu śmierci znajomych i przegranej w
walce. Poznamy także kilkuletniego ulicznika wypchnięty przez nędzną rodzinę z
domu. Młody Gavroche, mieszkający blisko Mariusza, przez co ich losy musiały
się przepleść, a ich wzajemne relacje stworzyć napięcie powstałe z poczucia
tragizmu losu i rozwijającej się przyjaźni między ludźmi, których dzieli spora
różnica wieku.
W tomie
tym po raz kolejny spotkają się dwie postaci: Valjean i Javert, wokół których
napięcie rosło przez całą powieść. Ich wartości ścierają się tu z całą siłą
pokazując, że służenie innym i bezwzględna sprawiedliwość okazują się być przeciwnymi
wartościami. Victor Hugo z dosadnością pokazuje w swojej powieści, że miłosierdzie
i przestrzeganie prawa wzajemnie się wykluczają. Tym sposobem porusza ważne i
bardzo ważne i często pojawiające się w literaturze pytanie etyczne: czy
sprawiedliwość jest ważniejsza od człowieka i motywów jego działania?
„Nędznicy”
Victora Hugo to dzieło napisane w stylu ówczesnych powieści. Sporo w nich dygresji,
piękny, opisowy język, delikatnie snuta akcja, w której napięcie ciągle rośnie,
przez co mimo dość obszernego tekstu nie można się od książki oderwać. Francuski
pisarz zwyczajem romantycznych i pozytywistycznych pisarzy wprowadza nas w
świat problemów społecznych. Pojawiają się tu nie tylko kwestie
niesprawiedliwości, braku szans, dyskryminacji, przemocy, ale i temat wojny,
rewolucji, które autor kreśli z dużą wprawą. Całość w nowym wydaniu dopełnia
solidna oprawa, piękna okładka, bardzo dobrze zszyte strony, przemyślane
rozmieszczenie tekstu, dzięki czemu czytanie staje się prawdziwą ucztą dla
duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz