Etykiety

piątek, 4 grudnia 2020

Seria "Strrraszna historia": "Niesamowici Egipcjanie" i "Krwawe rewolucje"


Historia kryje w sobie wiele tajemnic. Zwłaszcza ta odległa i przybliżająca losy ludów, które wygięły, nie zostawiły po sobie kronik. Możemy tylko liczyć na odkrycia archeologów, ich wytężoną prace i próbę rekonstrukcji ważnych wydarzeń oraz codzienności, pracę archiwistów przekopujących zakamarki różnorodnych klasztorów, zamków, twierdz, grobowców. A praca nie jest łatwa i odkrycie czegoś nowego niesamowicie trudne. Ciągłe badania, wykopaliska, analizy tekstów, które dotrwały do naszych czasów pozwalają nam zbudować obrazy różnych cywilizacji, ważnych wydarzeń, dowiedzieć się więcej o wymarłych kulturach. Jak tę wiedzę przekazać uczniom?
Jakiś czas temu wspominałam Wam o serii „Strrraszna historia”. Nie od dziś wiecie, że mam słabość do książek naukowych i popularnonaukowych, dlatego nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Po pierwszych książkach załapałam bakcyla i polecę Wam dwie kolejne, ponieważ bardzo przypadły nam do gustu, a wszystko przez formę, w jakiej zostały napisane. Przy okazji zainteresowałyśmy się tytułami pokrewnymi, bo napisanymi w podobnej stylistyce i pięknie przemycającymi wiedzę: „Monstrualna erudycja”, „Strrraszna historia” oraz „Horrrendalna historia Polski”. Każda z nich wprowadza dziecko w inny obszar wiedzy i po każdą warto sięgnąć, aby rozbudzić dziecięcą ciekawość, zachęcić do sięgania po podręczniki, które nie są tak świetnie (bo i bez humoru i bez podejścia, że nauka może być zabawą) napisane. Oczywiście każda seria (ale też i poszczególne ich tomy) ma innych autorów, ale napisane zostały z myślą o dzieciach, które zostały zniechęcone do nauki, czyli tak, aby pokazać, że zdobywanie wiedzy wcale nie jest takie straszne jak w szkołach pokazują. Wczoraj opowiedziałam Wam o „Monstrrrualnej erudycji”, ponieważ jest to seria mająca już kolejną odsłonę (i bardzo dobrze!). Pierwsze wydanie pojawiło się na polskim rynku jeszcze w zamierzchłych czasach, kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, a że jestem w wieku dinozaurzym (jak ocenił rówieśnik mojej córki) to było bardzo dawno. Właśnie z tego powodu coś mi nazwa serii mówiła. No i dobrze, bo znaczy, że pamięć jeszcze nie szwankuje. „Strrrasznej historii” nie kojarzyłam, a szkoda, bo też ma już dość długą tradycję. Może gdybym sięgnęła po nią wcześniej dziś miałabym większą wiedzę na temat wydarzeń historycznych?
Autorzy serii „Strrraszna historia” oferują naukę w formie komiksów, fragmentów pamiętników, ciekawostek, quizów i osi czasu. Terry Deary znany z interesujących, mrożących krew w żyłach i zaskakujących historycznych książek dla młodzieży korzysta z bogactwa wiedzy, pięknie ją porządkuje i podaje czytelnikom w lekkiej formie. Autor bardzo chętnie sięga po mroczne, tajemnicze i często przemilczane na lekcjach historii wydarzenia, przerabia na lekką formę i podsuwa czytelnikom sporą dawkę wiedzy zachęcając, aby zgłębiali wiedzę, poszerzali ją ponad to, co znajdą w zwykłym podręczniku szkolnym.
„Ci paskudni Aztekowie” to jedna z licznych jego książek należących do serii „Strrraszna historia”. Słynący z ponad trzydziestu ciekawych publikacji Terry Deary dzieli się z młodymi czytelnikami swoja pasją, którą rozwijał równolegle do pracy zawodowej (aktor, dyrektor teatru i nauczyciel teatralny). W jego publikacjach przebija chęć podzielenia się zdobytą z danej tematyki wiedzą. I jest to naprawdę solidna dawka historii okraszonej wieloma ciekawostkami, quizami, rebusami.
Tak jest i w książce „Ci paskudni Aztekowie”, dzięki której poznajemy wycinek historii amerykańskich tubylców. Nim jednak wejdziemy w świat dawnych plemion, odległych wydarzeń w każdej publikacji dowiemy się bardzo ważnej i przydatnej w szkole rzeczy: „czego boją się nauczyciele?” (czyli coś, o czym wcześniej wspominałam i co starsi czytelnicy znają ze „Sposobu na Alcybiadesa” Edmunda Niziurskiego). Ta metoda na uniknięcie pytania i nakłonienia nauczyciela do opowiadania oczywiście dotyczy wszystkich nauczycieli, a nie tylko tych przekazujących nudne daty i zadających podchwytliwe pytania. Inspiracją mogą być interesujące książki Terry’ego Deary’ego, w których nie ma miejsca na nudę. Nie znaczy to, że nie ma dat. One są, aby pokazać usytuowanie wydarzeń w czasie. Za to nie ma pod nimi żadnych nudnych, nic niemówiących nam hasełek tylko historia trzymająca w napięciu, pełne dramatów ludzkie historie, niezwykłe obrządki, tajemnice życia społecznego, sekrety kuchni, gospodarka oparta na troskliwym rozdysponowaniu dóbr oraz polityka antyseparatystyczna.
Dzięki książce „Ci niewiarygodni Inkowie” poznajemy wycinek historii amerykańskich tubylców. Na początku książki poznamy początki istnienia Inków, ich kolejnych władców szybko następujących po sobie, spryt matek przyszłych panujących i uprzywilejowane oraz jednocześnie bardzo niebezpieczne pozycje społeczne. Autor pokazuje nam dość brutalną (ale w porównaniu z innymi ludami łagodną) cywilizację, w której może i nie potrafiono czytać i pisać, ale za to tworzono budynki pokryte złotem (oczywiście na cześć bóstw), obficie obdarowywano zmarłych złożonych w ofierze cennym kruszcem, dzięki któremu mieli się przypodobać i przebłagać bogów o dobre jutro. Inkowie zostali zaskoczeni przez wirus przywieziony przez konkwistadorów i wyprzedzający najeźdźców, a następnie wykorzystywani jako tania siła robocza, której wierzenia zwalczano i którzy woleli umrzeć niż przyjąć nową wiarę. Nim do tego doszło złożono wielu ludzi w ofierze. Autor zabiera nas również w świat legend, które kształtują także dzisiejszą kulturę Peru.
W świat kolejnych odległych ludów zabierze nas tom „Niesamowici Egipcjanie”. Tym razem udamy się w podróż do cywilizacji pozornie lepiej nam znanej. Tym razem udamy się w cień piramid, aby poznać dynastie i królów panujących w tym egzotycznym kraju. Wchodzimy w świat niewolnictwa, budowania niezwykłych budowli, tworzenia imponujących grobowców, wiary w niezbędność posiadania całego ciała, aby po śmierci przejść na drugą stronę. Sporo miejsca poświęcono kapłanom, edukacji, zabiegom związanym z pochówkami i karmieniem kotów. Do tego sporo tu informacji o niezwykłych pochówkach, dziwnych wydarzeniach, a także rozrywkach w XIX-wiecznej Anglii. Co wspólnego miały one z Egiptem dowiecie się sięgając po książkę.
Może wydawać się, że „Krwawe rewolucje” zabiorą nas w czasy dużo bliższe, bo do XIX wieku. Nic bardziej mylnego. Ludzie od zawsze walczyli z uciskiem, prześladowaniami i najeźdźcami. I właśnie o tych wszystkich wydarzeniach jest ten tom. Do świata zmian wprowadza nas babilońska opowieść o lenistwie mniej znaczących bogów i stworzeniu ludzi, aby pracowali za nich. Rewolucja wśród bogów pozwoliła na powołanie rodzaju ludzkiego. Dowiemy się też, jakich rad udzielali władcom uczeni, aby lud był posłuszny. Odkryjemy mechanizm, który przeciwdziałał buntom, ale jednocześnie zobaczymy jak przekroczenie cienkiej granicy wytrzymałości sprawia, że ludzie są gotowi ginąć za swój lepszy los. Zobaczymy, że żadna cywilizacja nie jest wolna od rewolucji, odkryjemy ich różnorodność, zrozumiemy konsekwencje.
W książkach Terry’ego Deary’ego nie ma miejsca na nudę. Nie znaczy to, że nie ma dat. One są, aby pokazać usytuowanie wydarzeń w czasie. Za to nie ma pod nimi żadnych nudnych, nic niemówiących nam hasełek tylko historia trzymająca w napięciu. Na początku większości tomów zgłębiamy kalendarium. Do tego w czasie lektury zauważymy różnorodne powiązania ludów, podobne idee, krążące opowieści o początkach, jak wymieniali się wiedzą oraz postawami. Do tego często wchodzimy w świat kulinarnych i religijnych upodobań określonych ludów, poznamy ważnych władców, znaczących przywódców, ludzi, którzy wnieśli sporo zmian w bieg historii, jak radzono sobie z nieprzyjaznym klimatem i złymi władcami, jacy myśliciele nie lubili ludu, jak powstawały dyktatury i uprzywilejowane grupy. Terry Deary poruszy ważne kwestie związków międzyludzkich, znaczenia dużych rodzin, a kiedy są rodziny to muszą być też i dzieci, przy których nie może zabraknąć wiedzy o życiu codziennym: od zabiegów „pielęgnacyjnych” wokół dzieci, po podział obowiązków w społeczeństwie, zajęciach oraz ofiarach z młodych członków społeczeństwa. Nie zabraknie też spojrzenia na ówczesną medycynę i wiele, wiele innych interesujących rzeczy.
Całość bardzo przystępna, podzielona na niedługie rozdziały, z przemycającymi wiedzę ilustracjami oraz komiksami autorstwa Martina Browna, ciekawostkami w ramkach, fragmentami tekstów pozwalających zrozumieć codzienność żyjących w określonych czasach ludzi. Zdecydowanie polecam całą serię.
Zapraszam na stronę wydawcy











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz