Gubią mi się z dwóch powodów: wkładam do kieszeni różnych kurtek, torebki, na biurku zostawiam, do szuflady przy biurku, do torebki na wózku. I niby wszędzie jedna, a kiedy potrzebna to żadnej nie mogę znaleźć, albo znajduję puste opakowanie, bo mi dziecko namiętnie je wyjada. Był taki czas, że liczyłam na to, że jej to przejdzie. A gdzie tam.
Ostatnio zauważyłam u córki fascynację kosmetykami. Niby tylko idzie do toalety, a wychodzi z podmalowanym okiem. I to tak podmalowanym, że panda mogłaby się przy niej schować.
A co Wam podbierają Wasze pociechy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz