Dla najmłodszych czytelników trafił trzeci tom z serii „Moja pierwsza encyklopedia polsko-angielska z okienkami” Agnieszki Żelewskiej i tym sposobem mamy już słownictwo związane z domem, miastem i podróżą. Wielkim plusem tych kartonowych książek jest to, że rozkładówki to przede wszystkim ilustracja z podpisanymi rzeczami. Druga fantastyczna rzecz, która skutecznie przyciąga dzieci to okienka, które pięknie aktywizują młodego czytelnika, zachęcają do sprawdzania, podglądania, odkrywania i bazują na prostej zabawie dla najmłodszych: pozornie znikających rzeczach (tu ilustracjach), które przez zakrycie stają się niewidoczne, więc w pewien sposób dla młodego badacza świata nieistniejące. Nie wiem, na czym polega fenomen tego typu zabaw i okienek, ale jest każde dziecko przechodzi przez etap fascynacji, przez którą poświęca tego typu zabawie dużo czasu. To przekłada się też na książki z tego typu chwytami i to sprawia, że młody czytelnik wertuje, przegląda nawet jeśli na inną lekturę nie ma ochoty. I właśnie z tego powodu są to rewelacyjne pomoce dla wszystkich tych rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci zaczęły interesować się czytaniem. Publikacje dla najmłodszych przede wszystkim powinny być nastawione na ilustracje. Dużo ilustracji i mało a nawet wcale tekstu, bo w samym oswajaniu z książką nie chodzi o to, żeby zalać słowami, ale aby rozwinąć nawyk sięgania po lektury, a słowa i coraz dłuższe teksty wprowadzać stopniowo.
Takie właśnie są książki z serii „Moja pierwsza encyklopedia polsko-angielska z
okienkami”. Pewnie niektórzy zbuntują się, że encyklopedie powinny mieć
alfabetyczny układ haseł i dużo tekstu. Z tym pierwszym niekoniecznie, ponieważ
są takie, w których mamy do czynienia z tematycznym układem haseł i te też
możemy w takich wpisać. A encyklopedia to po prostu kompendium wiedzy w danym
obszarze. I tu mamy pole bardzo wąskie, bo ograniczające się do najbliższego
otoczenia dziecka: jedna do domu, druga do miasta, a trzecia podróży. Wszystkie
pozwalają na poznanie najbliższego otoczenia, podstawowego słownictwa. Piękne w
tych publikacjach jest to, że mamy zarówno słowa po polsku, jak i po angielsku,
więc może one służyć początkowo do poszerzania ojczystego języka, a później
wprowadzania w obszar języka angielskiego.
„W domu” zabiera nas oczywiście do naszych domów i pozwala na bliższe
przyjrzenie się różnym sprzętom. Nim do niego wejdziemy zobaczymy, co znajduje
się dookoła. Wejdziemy do ogrodu, w którym rosną kwiaty, krzaki, trawa i jest
drzewo z huśtawką, a nawet sadzawka z żabą. Przez drzwi możemy zajrzeć do
środka. Znajdziemy tam rodzinę, a w oknie kota. Następnie przeniesiemy się do
dziecięcego pokoju pełnego zabawek, miejsc do różnych aktywności i wypoczynku.
Kolejna strona to salon, w którym znajdziemy liczną rodzinę w czasie przyjęcia
urodzinowego, na którym nie może też zabraknąć smakołyków, ozdób, dodatków i
naczyń. Czwarta scenka przenosi nad do kuchni, a tam tata pichci potrawę,
dzieci sięgają ciastka i dzielą się nimi z rodzina myszek. Po aktywnym dniu wylądujemy
w łazience, w której będziemy mogli zadbać o relaks i higienę, a także świetnie
się bawić z gumową kaczką w wannie. Szósta rozkładówka pozwala zajrzeć do
garażu i przedpokoju. W pierwszym znajdziemy wszelkie rodzinne pojazdy: od
samochodu, przez rower po hulajnogę. Są tu też narty, odkurzacz, narzędzia,
słoiki z zaprawami. Przedpokój natomiast to królestwo ubrań, które pozwalają
uchronić nas przed wpływem warunków atmosferycznych.
„W mieście” pozwala nam zobaczyć to wszystko, co znajduje się poza domem i
nadal jest naszym najbliższym otoczenie. I tu przyglądamy się jak ono wygląda o
różnych porach dnia. Mamy poranek, kiedy ludzie udają się do pracy, autobus
odwozi ludzi, śmieciarka sprząta ulice, kominiarz czyści komin, a niektórzy
jeszcze jedzą śniadanie. Później wędrujemy na skrzyżowanie z wieżowcami i
stacją benzynową, hotelem, linią tramwajową. Kolejna rozkładówka poświęcona
jest pracy. Mamy tu strażaków, kwiaciarnie, sklepy z zabawkami, odzieżą,
bibliotekę, aptekę, weterynarię, plac budowy. Dalej wejdziemy do sklepu i
zobaczymy, co znajduje się w markecie. Po obowiązkach przyjdzie czas na
przyjemności, czyli wizytę na placu zabaw, a na koniec przyglądamy się nocnemu
życiu z kinami, restauracjami, teatrem, ale też i zwyczajną kolacją w rodzinnym
gronie. Książka „W mieście” wprowadza dzieci w świat słownictwa, które nie
tylko w tym obszarze znajdziemy. Wiele słów oraz zjawisk jest też na wsi,
dlatego jest to w pewien sposób publikacja uniwersalna zabierająca najmłodszych
do przestrzeni publicznej.
„W podróży” zabiera nas w świat słów związanych z tym, co możemy zobaczyć przy
drodze i pojazdów. Poszerzamy wiedzę o otoczeniu, przyglądamy się temu, co
można dostrzec z okna samochodu, oglądamy stację kolejową, udajemy się nad
morze, w góry, gdzie możemy wędrować na piechotę lub przemieszczać się koleją
linową, a na końcu odwiedzimy lotnisko. Poza pojazdami mamy tu całe mnóstwo
rzeczy, które możemy zobaczyć w otoczeniu: chmury, balony, balony, bagna,
stawy, budynki, różnorodne zwierzęta. Do tego przyjrzymy się bagażom.
Ilustratorka przemyca też sporo motywów z baśni i dzięki temu w lesie możemy
dostrzec czerwonego kapturka z koszykiem, pojawiają się też piraci, rycerze.
Zobaczymy tu ludzi w różnym wieku oraz o różnym stopniu niepełnosprawności. Do
tego w podróż udajemy się z trójką bohaterów: tatą i dwoma synami. Wyszukiwanie
takich elementów będzie świetną zabawą nie tylko dla tych najmłodszych
czytelników.
Całość bardzo prosta, pięknie rozrysowana, wprowadzająca w obszar świadomości i
umiejętności dopasowania określonych przedmiotów do pomieszczeń. Do tego każda
rzecz podpisana jest po angielsku i polsku, dzięki czemu pomoże dziecku w nauce
języka angielskiego, wprowadzi w obszar obcych słów, pozwoli na swobodniejsze
oswajanie się z nimi. Warto z pociechami sięgać po takie książki, ponieważ nie
tylko uczymy języka obcego, ale też wykorzystujemy dziecięcą ciekawość, swobodę
dążenia do wiedzy.
Piękne, proste ilustracje zamieszczono na kartonowych, bardzo dobrze sklejonych
stronach. Każda rozkładówka to dwie sąsiadujące strony, dzięki czemu z jednej
strony na każdej znajdziemy dużo informacji, a z drugiej są dobrze
rozmieszczone, wszystko jest przejrzyste, dzięki czemu łatwiej się skupić i
odnaleźć. Zdecydowanie polecam wszystkim przedszkolakom i uczniom, którzy
dopiero zaczynają przygodę z językiem angielskim. Z tą publikacją będzie to
dużo łatwiejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz