Na komiksach o Kajku i
Kokoszu wychowało się nie tylko moje pokolenie. Powstałe w latach 1972-1992
przygody bohaterów powracają w odświeżonej odsłonie: lepszy papier, a czasami w
tłumaczeniach, czy nawet kontynuacjach. Jedno się nie zmieniło: są to opowieści
o dwójce przyjaciół mieszkających w grodzie Mirmiłów, którego wodzem jest
ciapowaty kasztelan Mirmił i jego dobrze zbudowana małżonka, która z
powodzeniem mogłaby zastąpić męża w obowiązkach. Trzynaście długich i sześć
krótkich opowieści zebranych w siedemnastu tomach ciągle pozostawiają niedosyt i z tego korzystają
właśnie kontynuatorzy, dzięki czemu do naszych rąk trafiają kolejne „Nowe
przygody Kajka i Kokosza” stworzone przez komiksiarzy wychowanych na komiksach
Janusza Christy. Sequela i prequele znanych przygód pięknie wprowadzają
w klimat pierwotnych opowieści o bohaterach. Właśnie ukazał się kolejny tom
opowieści świetnie naśladujący pierwowzór.
„Powrót Milusia” to opowieść o kolejnych wyzwaniach, jakim muszą stawić czoła bohaterzy. Wszystko zaczyna się od podstępnego pochwycenia Mirmiła nocą i wysłaniu go w podróż do teściowej. Nad tą tragedią kasztelana Mirmiłowa pochylają się nawet zbójcerze. Na szczęście dzięki napaści zbója udaje mu się oswobodzić. Po powrocie do grodu karze Kajka i Kokosza za udział w spisku. Zostają zesłani do księcia Włada, gdzie mają opiekować się jego rozbrykanym potomkiem, a Łamignat, który przypadkowo oswobodził kasztelana staje się ministrem, co pozwoli na piękne przerysowanie skojarzeń z tym urzędem.
W grodzie księcia Włada na bohaterów czeka sporo wyzwań i niespodzianek. Wśród
nich będzie Kaprylda opowiadająca o swojej przemianie i grająca rolę dobrej
niewiasty. Widzimy jednak, że jej postępowanie nie jest bezinteresowne. Na jej
celowniku pojawi się Miluś i jego zagubiona ukochana. Z jakiego powodu? W jaki
sposób Kajko i Kokosz ochronią smoki? Przekonajcie się sami sięgając po komiks.
Maciej Kur, Sławomir Kiełbus i Piotr Bednarczyk bardzo dobrze poradzili sobie z
wyzwaniem. Stworzyli nie tylko opowieść bliską pierwowzorom, ale i wrzucili nas
w ciekawą, pędzącą akcję, której tempo utrzymywane jest na dużych obrotach
przez wprowadzanie kolejnych zwrotów akcji i śmiesznych chwytów. Do tego
w tle pojawia się tajemnica, polowanie na smoki. Maciej Kur stworzoną przez siebie akcją pokazał nie tylko klimat komiksów
poprzednika, ale też przemyca sporą
dawkę śmiechu.
Rysunki autorstwa Sławomira Kiełbusa doskonale oddają to, co
znamy z pierwowzorów. Dopracowaną, charakterystyczną dla Janusza Christy kreska
dopełniają kolory dobrane przez Piotra Bednarczyka, przez co całość oddaje
ducha komiksu z lat 70. XX wieku.
Po raz kolejny nie zawiodłam się na kontynuatorach i z niecierpliwością
wyczekuję kolejnych albumów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz