Etykiety

niedziela, 20 sierpnia 2017

Dorota Jolanta Szumilas "Wojtek i jego pies Dżeki" il.Marta Kowalska

Dorota Jolanta Szumilas, Wojtek i jego pies Dżeki, il.Marta Kowalska, Warszawa „Białe Pióro” 2017
Każde dziecko w pewnym momencie życia ma taki czas, że zaczyna marzyć o psie. Prośby często trwają bardzo długo, raz są intensywniejsze, raz tracą na sile. Zdarza się, że przez jakiś czas młodzi miłośnicy zwierząt nie wracają do tematu, a później ich błagania przybierają na sile. Każda podjęta decyzja może wydawać się nie dość dobra. Odmowa sprawia, że pociecha nie ma szansy mieć niezwykłego i najwierniejszego przyjaciela, któremu może się wygadać zawsze i wszędzie, z którym może przeżyć niezwykłe przygody i nawiązać niepowtarzalną bliskość. Zgoda z kolei może wiązać się z przyzwoleniem do braku zainteresowania, porzucania, potraktowaniem dziecka jako kolejnej zabawki. Obranie dobrej drogi, pokazanie jak ważna jest odpowiedzialność za zwierzę jest niezwykle trudne. Dorota Jolanta Szumilas w książce „Wojtek i jego pies Dżeki” pokazuje, że nie jest to niemożliwe. Daje wiele wskazówek rodzicom, a dzieciom tłumaczy czym jest odpowiedzialność.
Główny bohater chodzący do szkoły od wielu dni prosi swoich rodziców o możliwość posiadania psa. W czasie nalegania używa najlepiej znanego rodzicom argumentu: „U Bartka jest Makary, a Jędrek ma Pimpusia”. „Koledzy mają, a ja nie” – sprawia, że dziecko czuje się poszkodowane, a przecież żaden z rodziców nie chce, aby jego pociecha była nieszczęśliwa. Pozostaje tłumaczenie, jak wiele zaangażowania potrzebuje czworonóg, jak dużej odpowiedzialności. Wojtek oczywiście waha się, czy da radę, ale nie powie tego swoim rodzicom, ponieważ jego największym marzeniem jest posiadanie psa, a nie zastawianie się, czy będzie bardzo dobrym właścicielem i przyjacielem, czy uda mu się utrzymać zainteresowanie, czy za miesiąc nie będzie bardziej marzył o zabawce lub grze. Dzięki niesamowitej empatii rodziców coraz lepiej rozumie, z czym będzie wiązała się opieka, jakiego psa powinien mieć, odkryje też, że pupil to nie tylko możliwość pokazania się z nim kolegom, ale też niemiłe sprzątanie po nim, konieczność wyprowadzania go przed szkołą, czyli wcześniejszego wstawania. Mimo świadomości licznych obowiązków chłopiec bardzo chce być psim przyjacielem.
Rodzice w końcu godzą się, ale dają jeden warunek: musi to być pies adoptowany. Jadą z chłopcem do schroniska, gdzie może wybrać przyszłego podopiecznego, pomagają przejść przez wszystkie procedury oraz pomagają w opiece, ale kładą nacisk a samodzielność. Wojtek z zaangażowaniem przygotowuje się do bycia opiekunem. Pies zyskuje dom, a jego młody pan prawdziwego przyjaciela na dobre i złe.
Niedługa książka z dużą czcionką i interesującymi, prostymi ilustracjami oraz kolorowankami Marty Kowalskiej porusza wiele ważnych problemów. Poza pokazaniem jak wiele odpowiedzialności, zaangażowania i poświęceń wymaga posiadanie psa zachęca do adopcji tych czworonogów, które jeszcze nie mają własnego domu. Wielkim plusem jest pokazanie realnej sytuacji, poruszanie dziecięcych problemów, wczucie się w dziecięce wahania zmieszane z chęcią osiągnięcia celu. Pisarka stworzyła prostą, ale jednocześnie pouczającą opowieść także dla rodziców, którzy nie wiedzą w jaki sposób przekonać swoje pociechy do przejęcia odpowiedzialności nad swoim pupilem.
„Wojtek i jego pies Dżeki” to przewidywalna opowieść, w której ważniejsze od fabuły jest przesłanie. Mali czytelnicy mogą się utożsamić z bohaterem, odpowiedzieć na pytanie czy są gotowi ponieść odpowiedzialność za opiekę nad zwierzęciem, czy będą gotowi wyrzec się dłuższego spania, większej ilości kieszonkowego dla siebie i będą gotowi sprzątać po psie, dbać o jego zdrowie, pilnować go. Książka będzie bardzo dobrą lekturą do czytania przez dzieci nauczania początkowego oraz piękną opowieścią do słuchania przez przedszkolaków. Doskonale sprawdzi się w czasie poruszania tematu odpowiedzialności, dorastania, samodzielności, adopcji, opieki nad zwierzętami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz