Luc
Parthoens i Thierry Culliford, Smerf
Dzikus, il. Alain Maury, Luc Parthoens i Nine, tł. Maria Mosiewicz,
Warszawa “Egmont” 2018
Nie ma nic gorszego jak wyrwanie z popołudniowej sjesty
w czasie upałów. Koniec lata, a do tego wysoka temperatura nie sprzyjają
aktywności w wiosce Smerfów. Każdy szuka cienia i sposobów na odpoczynek. Stada
uciekających zwierząt zmuszają Smerfy do ewakuacji. Niebieskie stworki muszą się
gdzieś schronić. Po wizycie takich gości wioska wymaga wiele napraw, ale to nie
jest najpoważniejszy problem. Większym okazuje się pożar lasu. Trzeba się
szybko zorganizować i dostarczyć wodę z rzeki. Niestety, kiedy ma się do pomocy
Ciamajdę walka z ogniem okaże się niemożliwa. Pozostaje tylko jedno: Papa Smerf
musi wysadzić tamę i zalać wioskę oraz płonący las, aby uratować pozostałą
część. Niestety po takim wydarzeniu nie tylko wszystko jest zniszczone, ale i przyszłe
zbiory strawił ogień. Smerfy czeka bardzo dużo pracy, a do tego muszą liczyć
się z tym, że ich wioska jest teraz dużo bardziej widoczna i narażona na
niebezpieczną wizytę Gargamela.
Pod przywództwem Papy Smerfa wszyscy ruszają na
poszukiwania zbiorów, a później odbudowują zniszczenia. Ich codzienność zakłóca
intruz grasujący w wiosce i odkradający jedzenie. Śledztwo pozwala odkryć
niezwykłą rzecz: w ich wiosce pojawił się dziki Smerf, który okazuje się
zaginionym przed laty w lesie małym Smerfem. Strach przed nieznajomym, jego
brutalne zwyczaje sprawiają, że niebieskie stworki są nieufne. Jednak nic tak
nie potrafi przekonać do przybysza jak jego starcie z ich największym wrogiem.
Gargamel rozłożony na łopatki jeszcze nie raz będzie próbował nachodzić wioskę,
ale bez szans. Do tego Smerfy nauczą się ważnej rzeczy: nie można kogoś na siłę
zmuszać do mieszkania w społeczności, w której nie dorastał.
Po raz kolejny kontynuatorzy Smerfów wykazali się
pomysłowością dostarczając swoim czytelnikom interesującą i pouczającą
historię. Duet Thierry’ego Culliforda i Luca Parthoensa doskonale wyczuwa
sposób prowadzenia fabuły przez poprzednika i również z wprawą serwuje parę
zwrotów akcji, w których Smerfy mimo różnych przeciwności losu zawsze wychodzą
obronną ręką.
Całość prezentuje się interesująco i dostarcza
znakomitą rozrywkę dzieciom oraz miłośnikom Smerfów. Kontynuatorzy doskonale
radzą sobie ze stylem, jaki stworzył Peyo, a do tego skutecznie rozwijają i
tworzą nowe wątki, wprowadzają troszkę odświeżenia, poruszają ważne tematy. Dlatego
wśród nowych albumów nie zabraknie wątków z hazardem, technologiami, skąpstwem
i wieloma innymi, przez co tworzą zupełnie inne Smerfy, ale zachowują sposób
pisania poprzednika raz jego kreskę i kolorystykę, dzięki czemu nowe albumy
doskonale wpisują się w to, co znamy. Dzięki identyczności rysunków miłośnicy pierwotnych
Smerfów będą czuli satysfakcję z czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz