Katherine
Paterson, Wspaniała Gilly, tł. Alicja
Skarbińska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2018
Galadriel Hopkins (nazywana Gilly) nie należy do
szczęściar. Od trzeciego roku życia przechodzi z rąk do rąk. Przez moment miała
nawet kochającą rodzinę, ale ta w czasie przeprowadzki nie chciała zabrać jej ze
sobą. To nauczyło ją, że nie można się do niczego i nikogo przyzwyczajać.
Minimalny bagaż mieszczący się w jednej torbie to cały dobytek nastolatki,
którą poznajemy w czasie kolejnej podróży do nowego domu. Pracownica socjalna
panna Ellis zapewnia ją, że trafia do dobrego domu. Dziewczyna nie jest tego
wcale taka pewna, ponieważ zawsze, kiedy ją tak przekonywano kończyło się to
źle. Niechętnie nastawiona do nowego miejsca Gilly szokuje brzydota nowej matki
zastępczej, brud w domu oraz ciasnota pokoiku. Jakby tego było mało musi
mieszkać z niedorozwiniętym Williamem Ernestem Teaguem. Ponad to jej nowy dom
codziennie odwiedza czarnoskóry niewidomy sąsiad, pan Randolph. Poczucie
tragizmu skłania ją do napisania listu do matki i opisania swojej przykrej
sytuacji.
Bardzo inteligentna Gilly zawsze była wyzwaniem do
nowych opiekunów. Tym razem jest inaczej. Pani Trotter, do której trafia
dziewczyna traktuje ją jak własne dziecko, które zawsze trzeba bronić, zawsze
okazać miłość i to, że nowe miejsce będzie domem na zawsze. Poczucie
bezpieczeństwa pozwala jej poczuć więź z nowymi członkami rodziny. Szybko jedna
okazuje się, że czasami nieprzemyślane postępowanie prowadzi do wywrócenia życia
do góry nogami, a idealna matka jest ułudą z dziecięcych snów, wyidealizowaną przez
upływ czasu.
We „Wspaniałej Gilly” otrzymujemy obraz
nadprzeciętnie inteligentnej nastolatki cierpiącej z powodu odrzucenia.
Dziewczyna jednak nie daje poznać po sobie emocji. Pokazuje tylko złość, mądrze
dobiera narzędzia do psychicznego znęcania się nad nią, przez co już w ciągu
pierwszych dni doprowadza do bójki w szkole. Ta jej zaciętość jedna pozwala jej
nawiązać więź z osobami podobnymi do niej: mądrymi, ale jednocześnie złymi na
system i ludzi.
W opowieści nie brakuje kradzieży, bójek, wyśmiewania.
Dziewczyna jednak doskonale wie, kiedy sobie odpuścić chociaż z marzenia o
powrocie do kochającej matki nigdy nie rezygnuje. Właśnie ten cel trzyma ją na
powierzchni trudnego świata dorosłych kierującego się niezrozumiałymi dla niej przepisami
odcinającymi ją od matki – byłej hippiski Courtney – myślącej wyłącznie o sobie
swoich potrzebach.
Gilly to dziewczyna poszukująca miłości, akceptacji i
zrozumienia. Ku jej zaskoczeniu zyskuje to w domu, który wyglądem odbiega od
wszystkich zadanych miejsc, w których już mieszkała. Ludzie, którzy na pierwszy
rzut oka wydawali jej się odrażający okazali się kochający i tworzący piękną,
rodzinna wspólnotę pomagającą sobie w trudnych chwilach. Nieco dewocyjna, otyła
opiekunka, czarnoskóry ślepiec i upośledzony kilkulatek okazują się bardziej
ludzcy niż idealna matka ze zdjęcia, która swoje rodzicielskie zapędy ogranicza
do wysłania córce pocztówki i wcale nie pragnie, by obie razem zamieszkały.
Katherine Paterson zabiera nas do świata zwyczajnych
ludzi z ich zwykłymi problemami, biedą, chorobą, kalectwem, brudem, zabobonami.
„Wspaniała Gilly” to zaledwie wycinek życia Galadriel, ale zawierający ważną
lekcję: życie jest trudną lekcją, z którą musimy się sami uporać, bo szczęśliwe
zakończenia nie istnieją. Brutalne, prawda? Ale prawdziwe. Po wszystkich przeżyciach
wcale nie dostajemy zmiękczonej i grzeczniutkiej Gilly. Nadal jest zbuntowana,
ale tylko miłość i akceptacja mogą znieść wachlarz wad jakimi dysponuje.
Mimo bardzo odległej i nieco staroświeckiej otoczki „Wielka
Gilly” kryje w sobie interesującą opowieść pokazującą, że wcale nie musimy
rezygnować ze swojej buntowniczości, że wcale nie musimy zmuszać innych do
bycia ideałami, posiadania innych poglądów, nawyków, ale miłość, akceptacja
zmienią nasz świat i sposób patrzenia na te odmienności. „Wspaniała Gilly” to
książka adresowana do młodzieży, ale myślę, że bardziej powinny po nią sięgnąć osoby
pracujące z młodzieżą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz