Rozwijanie miłości od najmłodszych lat jest bardzo
ważne, ponieważ pozwala na ćwiczenie koncentracji, pobudzanie wyobraźni, wzbogaca
słownictwo, pomaga nabyć umiejętność słuchania i czytania tekstu ze zrozumieniem
oraz wpływa na umiejętności mówienia. Pewnie zalet jest dużo więcej, ale wiem,
że Was – zaangażowanych rodziców – nie muszę przekonywać do tego, że książki to
bardzo ważny materiał w codziennej pracy z dzieckiem. Problemem często bywa nie
brak chęci rodziców, ale brak wiedzy o tym, po co sięgnąć. Odpowiedź jest
prosta: musicie śledzić zainteresowania dzieci. Najłatwiejszym rozwiązaniem
jest podsuwanie lektur na podstawie znanych seriali animowanych. U nas dużym
powodzeniem cieszą się dwa: „Masza i Niedźwiedź” oraz „Bing”. O ile pierwszą
fascynację jestem w stanie zrozumieć to druga jest dla mnie mała tajemnicą, ale
myślę, że sekret tkwi w tym, że bohaterem jest kilkuletni króliczek mający bardzo
życiowe, bliskie dziecku przygody. Właśnie z powodu tej fascynacji serialami
sięgnęłyśmy po dwie najnowsze „Złote księgi bajek”.
Bohaterką „O przygodach Maszy i Niedźwiedzia” jest wygadana,
ciekawska i uparta dziewczynka, która ma pełno energii, niesamowicie wiele
pomysłów na spędzenie czasu. Jej mały podwórkowy świat jest dla niej za nudny.
Dlaczego? Ponieważ jako mała miłośniczka wszelkich zwierząt męczyła je
dokarmiając, opiekując się nimi i zmuszając do zabaw, co spowodowało, że
zwierzęta chowają się przed dziewczynką. w płytkiej kałuży? To nie wyczyn dla
świni, która stoi w obliczu spotkania niesamowicie energicznej blondyneczki.
Niechęć podwórkowych zwierząt sprawia, że Masza zwiedza las. Tam poznaje
Niedźwiedzia, Zająca, Wilki, Wiewiórkę, Jeża, Niedźwiedzicę i inne
niedźwiedzie.
Rosyjski serial animowany zaskakuje szybką i opartą
na prostym humorze akcji i to doskonale sprawdza się również w kolejnych książkach
na jego podstawie. Tak samo jak wersja do oglądania ta do czytania także podbija
serca. Moje ze względu na bohaterkę, która bardzo przypomina moją córkę podczas
leśnych wypraw: małą poskramiaczkę wszelkiej zwierzyny do tego biegającą po
chaszczach bez opanowania. Oli serce Masza podbiła miłością do zwierząt i żywotnością,
a do tego ta muzyka… Ale czasami od muzyki trzeba odpocząć, od serialu wytchnąć
i wykorzystać chęć dziecka do poznawania kolejnych przygód małej bohaterki.
Po książki o Maszy sięgamy dość często. Wydawnictwo
Egmont ma już bogatą kolekcję tych czytanek. W najnowszej znajdziemy aż
trzynaście opowieści, w których nasza ulubiona bohaterka będzie mogła pobawić
się robotem, a Niedźwiedź zaprojektuje pomocnika. Szybko okaże się, że oboje zostaną
pokonani przez technologię. Autor zabierze nas również do świata świątecznych przygotowań,
strojenia choinki i oczekiwania na nowe zabawki, a nieco dalej przekonamy się
ile kłopotu mogą sprawić jajka. Do tego po raz kolejny zobaczymy jak wygląda
usypianie w wersji Maszy. Las nawiedzą także kosmici i goście z odległych
stron. W przygodach stworzonych przez Magdalenę Stojicic znajdziemy wiele
motywów z literatury klasycznej: od „Opowieści wigilijnej” po „Trzech
muszkieterów”, co z jednej strony zachęci dzieci innymi książkami, zainteresuje
czytaniem (w końcu Masza to wielka miłośniczka książek).
Wszystko w solidnej okładce na dobrym śliskim
papierze z ilustracjami z wersji animowanej oraz dużą czcionką, która zachęci
do pierwszego samodzielnego czytania. Piękne kolory, ciekawsze ujęcia i
wszędzie ten piękny łobuzerski uśmiech małej Maszy.
Kto zna Maszę temu książki nie muszę polecać, bo jest
tak świetna jak serial animowany: dużo zabawy, śmiechu i delikatnego moralizatorstwa,
którego niewprawione oko młodego czytelnika nie dostrzeże dzięki lekkiej formie
podsuwania właściwych postaw. Poza tym tomem na stronie Wydawnictwa Egmont
znajdziemy naprawdę bogatą ofertę książek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia. Są
wśród nich zarówno czytanki, jak i kolorowanki i malowanki.
Z kolei w przypadku „O przygodach Binga i przyjaciół”
Teda Dewana książka była pierwsza, a później powstał serial, który pozwolił
jeszcze bardziej zachęcić do czytania. Publikacja ta także zawiera trzynaście
opowieści. Od wcześniejszej książki różni się ilością i długością tekstu oraz
rozmiarem czcionki. Ta lektura jest zdecydowanie dla młodszych czytelników, ale
moja siedmioletnia córka ją uwielbia. Myślę, że można ją już śmiało czytać z
dwu- trzylatkami. Przygody Binga są bardzo proste, poruszają ważne tematy znane
dzieciom z codziennego życia. Mali bohaterzy tworzą ozdoby, przebierają się, bawią
się w wodzie, a czasami grają w piłkę w pustym brodziku. Zdarza im się również
zgubić ulubioną zabawkę, uwielbiają piec ciasta, niechcący sprawić przykrość
przyjaciołom, odkrywać nowe talenty, badać zjawiska przyrodnicze, zaprzyjaźniać
się ze zwierzętami.
Sympatyczny i ciekawy świata trzyletni króliczek przeżywa
przygody przypominające te, których doświadczają nasze pociechy. Z opiekunów przyjaciół
Binga bije spokój, szacunek. Nie ma tu miejsca na klapsy, kary, wrzaski.
Wszystko powoli i stopniowo objaśniane, problemy rozwiązywane, a mali bohaterzy
przekonują się, że wywołujące w nas złość czyny innych są wynikiem
nieświadomości tego, że mogą nas skrzywdzić lub wynikają ze zbiegu okoliczności
i zamiast się denerwować powinniśmy wytłumaczyć i dać jasno do zrozumienia, że one
nam przeszkadzają. W każdym opowiadaniu Bing z przyjaciółmi Sulą i Pando oraz
kuzynostwem Koko i Charliem muszą poradzić sobie z codziennymi dziecięcymi
wyzwaniami. Czasami są mniej lub bardziej samodzielni i zawsze mogą liczyć na
pomoc swoich opiekunów. Flop zostawia Bingowi sporą przestrzeń do rozwijania
nowych umiejętności, kształtowania zachowań społecznych i zawsze jest na
wyciągnięcie ręki, aby pokazać króliczkowi, jak radzić sobie z emocjami. Plusem
tej książki jest pokazanie ruchliwego, hałaśliwego, chaotycznego i dość często
niecierpliwego kilkulatka uczącego się świata. Przygody są bardzo autentyczne i
zawierają pomysły na zabawy z dzieckiem, dlatego lektura będzie także
inspiracją dla rodziców zastanawiających się, w jaki sposób zorganizować
dzieciom twórcze zajęcia i miłą zabawę.
Podobnie jak wszystkie książki z serii „Złota księga
bajek” także i ta zaskakuje pięknymi ilustracjami. Śliskie, bardzo dobrze
zszyte strony, solidna oprawa sprawiają, że lektura jest trwała. Zróżnicowana
czcionka, niewielka ilość tekstu skutecznie zachęca przedszkolaków do czytania
i poznawania liter.
Już niedługo napiszę o trzeciej nowości z tej serii. Już teraz mogę Was zapewnić, że była to dla nas bardzo miła lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz