Nietypowe, dziwne, złośliwe zachowania zawsze bardziej
zaskakują, kiedy człowiek otacza się bardzo życzliwymi, serdecznymi ludźmi.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nigdy nie miałam do czynienia z hejtem.
Miałam i miewam. Właśnie z powodu hejtu już nic nie robię w mieście, bo skoro
książki dla dzieci ponoć wyjmuję z kontenerów, żeby się komuś podlizać i
pochwalić (taa, bo robiłam zdjęcia tego, co i gdzie przekazuję, bo
wykorzystywałam dzieci i niepełnosprawnych oraz zwierzęta do zrobienia sobie
piarowskich fotek jaka to ze mnie zajebista osoba) to sensu nie ma. Są inne
miejsca, w których każdy gest będzie doceniony tak jak ja doceniam to, co
robicie dla mnie. A robicie wiele, bo czasami podzielicie się doświadczeniem, czasami
dobrym słowem, ciekawym spostrzeżeniem, humorem, energią, audycją, ciekawym
kanałem na yt, książkami, roślinkami, ubraniami, wpłacicie pieniądze na
terapię, przekażecie 1% i innych do tego zachęcicie, zwrócicie komuś uwagę, że
w przypadku bycia rodzicem niepełnosprawnego dziecka złośliwe jest mówienie „rusz
dupę do pracy”, „ogarnij się”, „nie wymagaj”, podejdziecie ze swoim dobrze
ułożonym pupilem do nas (Ola i Tutek kochają towarzystwo). Do tego dajecie
lajki, polecacie (dużo rzeczy udało mi się zrobić właśnie przez to, że ktoś z
Was mnie polecił). Do tego dzielicie się swoimi zainteresowaniami, wiedzą. Mam
całą listę nagrań na różne tematy kulturowe, które -mimo takiej izolacji, jakiej
większość z Was dopiero doświadczyła w pandemii- pozwalają mi czuć, że nie zostaję
gdzieś w tyle, odcięta od dostępu do wiedzy i kultury. Za wszystko bardzo Wam
dziękuję. Pamiętajcie, że my rodzice dzieci niepełnosprawnych jesteśmy tym słabszym
ogniwem, które byle rzecz może sprawić, że powstanie huragan (zwłaszcza, kiedy
ktoś hejtuje „Chciałabym mieć takie problemy jak niepełnosprawne dziecko” i ma
ból, że ktoś mu pisze, że „Chciałby mieć takie problemy jak bezdomne kotki” czy
wmówienie „sama pani sobie pogryzła psa”), bo mamy mniej cierpliwości. Za to
wsparcie od otoczenia pozwala w uciszaniu w sobie wszelkich nawet małych burz
(chociaż te od czasu do czasu są potrzebne, bo pomagają później odetchnąć).
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz