Nie
tylko nowe technologie stwarzają nowe możliwości. Często wydaje nam
się, że aby stworzyć innowacyjny projekt potrzebujemy lepszych narzędzi.
Web 2.0 jest dowodem na to, że wcale tak nie jest. Wystarczy nowa
filozofia postrzegania starych narzędzi, które można nieznacznie
ulepszać. Ten minimalny postęp „techniczny” zastanych technik możemy
porównać do ewolucji wykorzystywania koła: ten sam element w różnych
zestawieniach i minimalnych modyfikacjach doprowadził do powstania
współcześnie znanych nam kół z oponami (a przecież nie zawsze takie
były), dzięki czemu pojazdy mogą poruszać się szybciej i ciszej (brak
stukotu kół o kamienie i zmniejszenie tarcia przy jednoczesnym
utrzymaniu przyczepności do nawierzchni).
Podobnie
sytuacja wygląda w przypadku narzędzi internetowych. Początkowo sieć
służyła do przekazywania informacji. Odbiorca miał pozostać biernym
konsumentem, którego zasypywały dane i reklamy, na które nie miał
wpływu. Trend ten nazywany jest Web 1.0.
Koniec
XX wieku wiąże się z minimalnym ulepszeniem narzędzi programowania
serwisów internetowych. Te zmiany nie przyczyniłyby się do ewolucji
Internetu i rozrostu do „życia”, które się w nim obecnie toczy, gdyby
nie nowe podejście do tworzenia serwisów internetowych. Poszerzenie
możliwości odbiorcy przez wciągnięcie go w aktywny udział w tworzeniu
treści serwisów (początkowo przez głosowanie na strony w Google, czyli
tzw. PageRank aż po samodzielne tworzenie awatarów) stał się przyczyna
ewolucji wielu dziedzin życia: polityki, kultury, gospodarki, mody itd.
Praktycznie nie ma dziedziny, w którą nie ingerowałoby nowe oblicze
Internetu.
Zmiany
jakie nastąpiły w serwisach internetowych specjaliści nazywają Web 2.0,
co ma podkreślać kontynuację „starego” (Web 1.0) i innowacyjność,
nowość współczesnego podejścia do komunikacji sieciowej. Zastosowano
tutaj „chwyt” taki, z jakim mamy do czynienia w przypadku wielu
programów naszych systemów operacyjnych pozwalających na funkcjonowanie
komputera: im wyższa cyferka tym nowsza wersja z ulepszeniami. Przy
takim podejściu nasuwa się pytanie: „co jest stare a co nowe?”.
Stare
przede wszystkim są narzędzie programowania, czyli języki programowania
WWW (Java, JavaScript, PHP, HTML, XHTML), które powstały w latach 90.
Początkowo stosowano narzędzia te zgodnie ze starymi koncepcjami
tworzenia serwisów internetowych, w których użytkownik nie miał wpływy
na publikowane treści.
Nowe
jest spojrzenie na możliwości wykorzystania tych narzędzi, otwarcie
przestrzeni dla użytkownika, który bardzo chętnie wszedł w relacje z
serwisami, wymagającymi od niego zaangażowania a nie tylko biernego
udziału w zasobach światowej sieci.
Web
1.0 możemy porównać do książek: istniał jeden autor, treści zazwyczaj w
kolejnych wydaniach niewiele się zmieniały, informacje w książkach
naukowych szybko się dezaktualizowały, czytelnik mógł tylko czerpać z
jej zasobów, a nie mógł dzielić się uwagami czy własną wiedzą.
Web
2.0 to komunikacja zwrotna: autor do czytelnika/czytelników a oni do
autora, który staje się ich czytelnikiem. W wikipedi (również będącej
portalem web-dwa-zerowym) znajdujemy następującą definicję opisywanego
zjawiska:
„Web 2.0
– potoczne określenie serwisów internetowych, powstałych po 2001, w
których działaniu podstawową rolę odgrywa treść generowana przez
użytkowników danego serwisu.
Wbrew
numeracji wersji oprogramowania, Web 2.0 nie jest nową World Wide Web
ani Internetem, ale innym sposobem na wykorzystanie jego dotychczasowych
zasobów. Uważa się, że serwisy Web 2.0 zmieniają paradygmat interakcji
między właścicielami serwisu i jego użytkownikami, oddając tworzenie
większości treści w ręce użytkowników.
Strony Web 2.0
mają tendencję do korzystania z nowych technik takich jak XHTML, SOAP,
AJAX, XUL, RDF, dużo częstsze wykorzystywanie kanałów RSS i Atom oraz
bardzo szerokie rozpropagowanie usług sieciowych.
Ten
termin został spopularyzowany dzięki firmie O'Reilly Media, która w
2004 roku zorganizowała szereg konferencji poświęconych temu nowemu
trendowi internetowemu”[1].
Na
czym zatem polega to innowacyjne spojrzenie, otwieranie się na
odbiorcę? Przede wszystkim na udostępnieniu (a może raczej oddaniu)
przestrzeni użytkownikom. Każdy kto posiada dostęp do Internetu może
zarejestrować się na dostępnych serwisach i brać udział w tworzeniu
treści przez komentowanie opublikowanych artykułów, głosowanie na nie,
aktywność na forach, tworzenie grup społecznościowych i własnych
profili, na których mają coraz większe możliwości (dodawanie artykułów,
grafiki, filmów, wchodzenie w relacje z innymi użytkownikami). Szymon
Książkiewicz o tym zjawisku pisze:
„Porzucają
oni [ja: użytkownicy] rolę tradycyjnych konsumentów i stają się
prosumentami – nową generacją internatów produkujących zawartość
serwisów internetowych, również tych o tematyce politycznej. Ten nowy
etap rozwoju wirtualnego świata nazwano siecią drugiej generacji – Web
2.0. Wokół tego pojęcia pojawiły się rozmaite kontrowersje i do dzisiaj
nie istnieje jego powszechnie obowiązująca, oficjalna definicja. Zdaniem
autora [Erika Möllera] uwagę należy zwrócić przede wszystkim na fakt,
że Web 2.0 nie polega na technologicznych zmianach w internecie, a
skupia się przede wszystkim na zmianie w sposobie korzystania z sieci.
Jest ona znacznie bardziej otwarta na ludzi, angażuje ich w
współtworzenie serwisów internetowych, wykorzystuje efekty sieciowe i
kolektywną inteligencję użytkowników”[2].
Takie
podejście przyczyniło się do powstania wielu portali społecznościowych
oferujących różne możliwości aktywności użytkowników. Idealne serwisy
pozwalają użytkownikom na bardzo szeroki wachlarz działań. Pierwsze z
nich pozwalały jedynie na komentowanie artykułów, tworzenie grup
dyskusyjnych. Pomysłodawcą nowego podejścia do publikowanych treści i
przez to zachęcający użytkownika do udziału był Tim O’Railly[3]. Michał Knycz na ten temat pisze:
„Koncepcja Web 2.0 została stworzona przez O’Reilly.
Specjaliści z tej firmy w roku 2004 przeanalizowali najlepsze ze stron
internetowych, które przetrwały upadek dot-com w USA (rok 2001) w celu
znalezienia wspólnych cech dzięki którym im się to udało. Okazało się,
że większoś serwisów, ktore przynosiły wielkie dochody mimo krachu
oferowały użytkownikowi jakąś interakcję (fora, opinie, możliwośc
komentowania itp.). Były to zazwyczaj strony internetowe nastawione na
interakcję z użytkownikiem. Ich głównymi cechami wspólnymi było:
-interaktywność
-rozwiązania przyjazne użytkownikom
-możliwości multimedialne (audio, video, 3D)
-lojalność użytkowników
-duże zainteresowania i popularność strony www”[4].
Wskazanie
cech przyciągających użytkowników zmusiła twórców do zmian
wcześniejszej filozofii tworzenia i interakcji z odbiorcami. Strony,
które początkowo oferowały jedynie głosowanie na publikowane treści
dodały opcje Komentarzy, a następnie możliwość samodzielnego
publikowania artykułów oraz kreatywne tworzenie własnych profili[5], na których mogli podzielić się twórczością, opiniami, doświadczeniem[6], spostrzeżeniami.
„Strony
i serwisy budowane w oparciu o Web 2.0 pozwalają użytkownikom na
współtworzenie zawartości poprzez umożliwianie im publikowania
informacji (prywatnych jak i artykułów, filmów, muzyki itp.),
komentowanie i oceny innych, nawiązywanie znajomości. Główne cechy Web
2.0 to:
-network effect – przyłączenia się nowych użytkowników
-the long tail – zwiększenie sprzedaży produktu
-user contributed value – wkład użytkowników pozytywnie wpływający na wartość serwisu
-remixability – możliwość integracji innych serwisów i usług
-co-creation – współtworzenie serwisu przez użytkowników
-decentralization – użycie serwisu lub jego części przez użytkowników bez udziału właściciela
-emergent systems – administracja częściami serwisu przez użytkowników”[7].
Nowe
spojrzenie, szybsze zdobywanie informacji i przetwarzanie ich zmieniło
również zaangażowanie użytkowników w przekazywane treści: „Zjawisko Web
2. 0 w znaczący sposób wpływa na to, kto dziś pewne trendy wyznacza, a
także w jaki sposób są one tropione”[8].
Pozytywną opinię o tym zjawisku znajdziemy na serwisie: Grzegorza Marczaka:
„Moim
skromnym zdaniem web 2.0 niezależnie od tego czy nazwiemy to hasłem
marketingowym czy też trendem wśród serwisów internetowych – wniosło do
sieci bardzo dużo. Mi osobiście nurt ten zawsze będzie się kojarzył z
pozytywną energią (czasem naiwnością) oraz uwypukleniem
społecznościowego charakteru internautów. Oczywiście społeczność w
internecie tworzona była i pielęgnowana na różne sposoby na długo przed
pojawieniem się hasła web 2.0, ale uważam, że dopiero dzięki temu
sloganowi zaczęła być ona postrzegana jako najwyższy priorytet u twórców
stron internetowych (czy słusznie czy nie to już temat na osobną
dyskusję)”[9].
Nie brak też i negatywnych głosów:
„«Web
2.0 jest jak pornografia – słusznie zauważył amerykański ‘Wired’. –
Trudno o definicję, ale i tak każdy wie, z czym ma do czynienia, kiedy
to zobaczy». W dodatku Web 2.0 niezdrowo podnieca. Użytkowników sieci,
bo zachłysnęli się pozorami wolności i podmiotowości. Biznesmenów,
którzy święcie przekonani, że odkryli wirtualne eldorado, pakują w
serwisy społecznościowe zupełnie realne fortuny. Wreszcie dziennikarzy
zbyt chętnie przymykających oko na ciemne strony sieci”[10].
Samym
zjawiskiem również są laicy, którzy angażują się nie tylko w konsumpcję
oraz tworzenie zasobów, ale ich obserwacje, ocenianie czy nawet
definiowanie. Dzięki temu bez problemu możemy znaleźć definicje Web 2.0
bez potrzeby poszukiwania odpowiedniej literatury fachowej. Okazuje się
również, że ich spostrzeżenia są bardzo trafne. Piotr Zalewski wskazuje
moim zdaniem najistotniejsze cechy Web 2.0:
„1. Możliwość nawiązywania kontaktów (ang. Connectedness)
Nie ma serwisu Web 2.0 bez elementów społecznościowych. Produkt Web 2.0. musi ułatwiać ludziom nawiązywanie kontaktów.
Przykład: bebo.com, trzeci najpopularniejszy serwis społecznościowy na świecie.
2. Łamanie istniejących zasad (ang. Shattering the exisitng)
Serwisy klasyfikowane jako Web 2.0 powinny dawać użytkownikowi nową wartość, łamać schemat, który do tej pory królował na rynku.
Przykład:
Zopa.com - serwis, który umożliwia swoim użytkownikom udzielanie
pożyczek pieniężnych bez pośrednictwa instytucji finansowych. Dzięki
temu rozwiązaniu oprocentowanie pożyczek jest niskie, a ich zaciągnięcie
łatwiejsze niż np. w banku.
3. Partycypacja (ang. Sharing)
Serwisy
web 2.0 umożliwiają łatwe dzielenie się i wymienianie informacją, a
także aktywne uczestnicwto. Nawet osoba która tylko konsumuje
informacje, może to robić kiedy chce i jak chce, ma możliwośc
komentowania i oceniania.
Przykład: Metacafe - serwis do wymiany plików wideo, codziennie 30 do 40 mln klipów oglądanych przez użytkowników.
4. Kreatwność (ang. Creativity)
Dzięki
serwisom Web 2.0 użytkownicy mają dowolność twórczą i mogą dać upust
swojej kreatywności. W świecie Second Life właściwie wszystko od ubrań,
poprzez przedmioty codziennego użytku czy nieruchomości jest tworzone
przez użytkowników.
5. Niskie koszty (ang. Low cost)
Serwis
Web 2.0 to dla funduszy VC wielokrotnie mniejsze inwestycje niż te
sprzed kilku lat. Średnia kwota przeznaczana przez VC na nowy serwis
internetowy wynosi 2 mln USD, kiedyś było to ok. 20 mln USD.
Przykład: Igglo
- fiński serwis handlu nieruchomościami, który łączy kupujących ze
sprzedającymi. Benchmark Capital zainwestowało w niego 3 mln USD,
obecnie jest to drugi największy serwis dotyczący nieruchomości w
Finlandii.
6. To czego chcę i kiedy chcę (ang. What I want)
Serwisy
Web 2.0 dają użytkownikowi dowolność, dzięki technologiom takim jak RSS
czy otwartym API, każdy może decydować jakie treści, kiedy i w jakiej
konfiguracji chce konsumować.
Przykład: Pageflakes, spersonalizowana strona startowa - użytkownik decyduje, które "fragmenty internetu" na niej znajdzie.
7. Szybkość (ang. Speed)
Serwis
Web 2.0 może powstać relatywnie szybko. Jeśli pomysł jest dobry należy
go intensywnie realizować, by nie wyprzedziła nas konkurencja.
Przykład:
Zubka.com - Serwis rekrutacyjny, który stworzyło dwóch programistów w
okresie ok. 8 tygodni. Następne 4 tygodnie zajęło pełne uruchomienie
serwisu.
8. "Śmiertelność" (ang. Death)
Znikanie
wielu serwisów z rynku jest nieodłącznym elementem Web 2.0. I
przedsiębiorcy nie powinni się tym bardzo przejmować, a raczej uczyć na
własnych błędach. Na tak konkurencyjnym rynku przetrwają tylko produkty,
które cieszą się największym powodzeniem wśród użytkowników. Bardzo
ważna jest współpraca z właściwym funduszem VC, który nie tylko zapewnia
pomoc finansową, ale także wsparcie w postaci doradztwa i strategii”[11].
Szczególnie
ważna w życiu sieciowym jest „śmiertelność” serwisów działających na
zasadzie Web 2.0. Jest ona wynikiem odchodzenia użytkowników od portalu
ze względu na niewystarczalność opcji lub zmiany trendów. Zanikanie
adresów wraz z zawartością powoduje utratę połączeń z innymi serwisami
czy stronami internetowymi, co może przyczynić się do zmniejszenia ruchu
w danym obszarze[12].
Z
udostępnianiem danych w Internecie wiążą się również kwestie prawne.
Wydawałoby się, że przepisy nie nadążają za technologią. Okazuje się, że
jest inaczej. Doskonale określone prawa autorskie obejmują użytkowników
Internetu i właścicieli serwisów. Problem pojawia się w momencie,
portali społecznościowych, na których użytkownicy umieszczają mniej lub
bardziej legalnie filmy, muzykę i inne wytwory, które są chronione
prawami autorskimi. O kwestiach problemów związanych z przestrzeganiem
prawa w Internecie oraz dowodzeniem naruszenia przepisów znajdziemy na
wielu serwisach prawniczych. Na jednym z nich czytamy:
„Ciekawa
teza mec. Kobylańskiej, że w praktyce sądowej sprawdzają się - a mowa o
kwestiach dowodowych - "poświadczone notarialnie print screeny stron
internetowych". Tyle, że - odpowiem - coś takiego można obalić, bo
notariusz nie musi mieć wiedzy na temat tego, że dla jednego użytkownika
strona wygląda w jeden sposób, a dla drugiego - w inny (nawet w tym
serwisie inaczej wygląda on dla osób zalogowanych, inaczej dla
niezalogowanych, a w ramach osób zalogowanych inaczej dla tych, które
mają stosowne, dodatkowe prawa przydzielone przez administratora).
Dlatego tu też ostrożnie podchodziłbym do "poświadczeń" i również
notariusze widzą tu problem i nie chcą "poświadczać" (por. Uwiarygodnić
internetowe ślady, czy Zabezpieczenie dowodów i wskazanie sprawcy:
doświadczenia czytelnika; są też przeszkody formalne: art. 96 pkt 1
prawa o notariacie mówi jedynie o poświadczaniu zgodności "odpisu,
wyciągu lub kopii z okazanym dokumentem")”[13].
Doskonale
w Web 2.0 wpisuje się Google, który umożliwia przesyłanie zdjęć,
filmów, prowadzenie blogów, odbieranie poczty, naukę języka obcego i
współtworzenie słownika (czym dawniej zajmowali się jedynie
specjaliści). To właśnie ta witryna jako jedna z pierwszych gromadziła
„pod swoimi skrzydłami” potencjał Internetu i pozwalała użytkownikom
głosować na najlepsze serwisy, co zmusiło twórców nie tylko o rozwijanie
treści, ale i formy graficznej, aby była ona atrakcyjna dla odbiorców.
Web
2.0 daje nam do wykorzystanie portale społecznościowe z różnorodnymi
funkcjami. Ostatnio najpopularniejszym w Polsce stał się Facebook,
którego funkcjonalność i sposób wciągania użytkownika do aktywności
przeanalizuję poniżej.
Portal
ten, podobnie jak wszystkie (co jest założeniem serwisów
webdwazerowych) cechuje prostota. Brak tu dodatkowych ozdobników, fleszy
spowalniających przesyłanie danych. Dostajemy pusty szablon, który
posiada wiele możliwości. Publikowanie lub ukrywanie danych sprawia, że
awatar, jaki będzie informował o nas jako użytkownikach Internetu może
przybierać różne formy i być wyposażony w wiele danych.
Pierwszą
czynnością, którą trzeba zrobić jednorazowo chcąc uczestniczyć w
społeczności danego serwisu jest zarejestrowanie się. Na facebooku
formularz znajdujemy już na stronie startowej. Coraz częściej portal ten
pozwala przy zalogowaniu się na niego łączyć z innymi portalami
posiadającymi odpowiednią umowę, co do transmisji danych.
Po
zarejestrowaniu możemy mniej lub bardziej dokładnie uzupełnić swój
profil i edytować ustawienia prywatności. Facebook zapewnia nam sporą
anonimowość mimo, że pierwotnym założeniem było niepozostawanie
anonimowym. Naszych znajomych możemy podzielić na kilka kategorii i
według nich udostępniać dane o sobie, swoich zainteresowaniach,
zajęciach. Dla każdego z osób znajdujących się wśród naszych znajomych
możemy definiować różne możliwości dostępu lub jego braku do naszych
danych. Podobnie jest w przypadku nieznajomych. To my decydujemy, czy
chcemy się z kimś dzielić swoimi zainteresowaniami oraz relacjami z
innymi ludźmi (np. stopniem pokrewieństwa, związkami).
Facebook
pozwala nam na komentowanie treści udostępnionych przez naszych
znajomych bądź nieznajomych (w zależności od ustawień dostępu do
publikowanych treści.
W
Polsce serwisów społecznościowych jest coraz więcej i czasami trudno
nadążyć za kolejnymi. Posiadanie kont na wszystkich również mija się z
celem, ponieważ dobry serwis powinien oferować nam szeroki zestaw
narzędzi, z których nie koniecznie musimy korzystać w danej chwili.
W
latach 90. polskie serwisy informacyjne typu interia, wirtualna polska,
onet były jedynie źródłem informacji pisanych przez specjalistów. Na
początku XXI wieku wzbogaciły się o narzędzie umożliwiające ingerencje
użytkowników. Każdy z nich oferuje możliwość tworzenia awatara, grup
znajomych, forów dyskusyjnych, publikowania blogów, zdjęć, filmów.
Każdy
z nich oferuje podobne narzędzia, ale w nieco innej oprawie i moim
zdaniem najprzyjaźniejszym serwisem dla laika jest wp oferująca
założenie konta na podstronie „Wirtualni” i tam publikowania wszelkiego
rodzaju treści (począwszy od mody po motoryzacje i nowe technologie).
Aby
prowadzić bloga nie koniecznie trzeba rejestrować się w portalu
społecznościowym. Wystarczy posiadać maila na wybranym serwisie. Każdy z
nich posiada dział z blogami, gdzie prowadzone są rankingi
odwiedzalności, popularności. Komentarze wpisów i blogów pomagają ocenić
nam przydatność bloga. Czasami wokół publikowanych treści nawiązuje się
dyskusja. Często jednak bywa tak, że serwisy, aby zwiększyć
odwiedzalność, umożliwiają publikowanie komentarzy anonimowo, co
prowadzi do nieprzemyślanej krytyki ze strony czytelników, których treść
mogła za bardzo poruszyć.
Portalem
przydatnym w pracy zawodowej jest m.in. Goldenline, który umożliwia nam
profesjonalne zaprezentowanie naszych umiejętności, zdobycie pomocy na
specjalistycznych grupach dyskusyjnych, znalezienie pracy, reklamę
wydarzeń kulturowych (wysłanie zaproszeń znajomym, uczestnikom grup i
założenie spotkania reklamowanego na wybranych grupach).
Praktycznie
nie ma sfery życia, której odzwierciedlenia nie znajdziemy na serwisach
kierującymi się filozofią tworzenia webdwazerowego. W Internecie możemy
znaleźć wiele porad specjalistów i laików ułatwiających nam codzienne
życie. Sami również możemy przyczynić się do wzbogacenia czyjejś wiedzy,
przeżyć.
Źródła:
Adam Golański, Nieznośne lamerstwo Web 2.0, czyli 5 błędów, które powielają sieci społecznościowe, [w:] http://webhosting.pl/Nieznosne.lamerstwo.Web.2.0.czyli.5.bledow.ktore.powielaja.sieci.spolecznosciowe
Alek Tarkowski, Web 2.0 – czy można ufać pośrednikom? [w:]http://kultura20.blog.polityka.pl/?p=883
Amy Shuen, Web 2.0. Przewodnik po strategiach, tł. Andrzej Stefański, Gliwice 2009.
Grzegorz Marczak, Serwisy Web 2.0 umierają normalnie, [w:]http://antyweb.pl/serwisy-web-20-umieraja-normalnie/ odsłona 21.01.11
Jarek Stubrytch, Stuknij się w Web 2.0, [w:] http://www.przekroj.pl/cywilizacja_spoleczenstwo_artykul,1596.html
Krzysztof Urbanowicz, 23 najlepsze serwisy Web 2.0 na świecie, [w:] http://mediacafepl.blogspot.com/2007/05/23-najlepsze-serwisy-web-20-na-wiecie.html
Maria Zając, Edukacyjna kraina Web 2.0 – miniprzewodnik, [w:] http://www.e-mentor.edu.pl/artykul/index/numer/34/id/732
Michał Kunysz, Co to jest Web 2.0?[w:] http://www.eioba.pl/a78956/co_to_jest_to_web_2_0
Omar Al. Zabir, ASP.NET 3.5. Tworzenie portali internetowych w nurcie Web 2.0, tł. Marek Pałczyński, Gliwice 2008
Piotr Barczyk, Nowe technologie a kultura cyfrowego dostępu, [w:] Wokół mediów ery Web 2.0, pod red. Bogdana Junga, Warszawa 2010, s. 10-31.
Piotr Waglowski (VaGla), Prawo a web 2.0 - tworzy się chyba ciekawy rynek dla prawników, [w:] http://prawo.vagla.pl/node/7935
Piotr Zalewski, Osiem cech Web 2.0, [w:] http://www.internetstandard.pl/news/107199/Osiem.cech.Web.2.0.html
Rafał Skarżyński, Dokąd zmierza Web 2.0?, [w:] http://www.ithink.pl/artykuly/biznes/firmy/dokad-zmierza-web-2-0/ odsłona 21.01.11
Tim O’Reilly, [w:] http://pl.wikipedia.org/wiki/Tim_O%27Reilly
Web 2.0, [w:] http://pl.wikipedia.org/wiki/Web_2.0
Wokół mediów ery Web 2.0, pod red. Bogdana Junga, Warszawa 2010.
[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Web_2.0
[2] Szymon Książkiewicz, Wpływ Web 2.0 na procesy komunikacji politycznej, [w:] Wokół mediów ery Web 2.0, pod red. Bogdana Junga, Warszawa 2010, s.143.
[3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Tim_O%27Reilly
[4] Michał Kunysz, Co to jest Web 2.0?[w:] http://www.eioba.pl/a78956/co_to_jest_to_web_2_0
[5] Piotr Barczyk, Nowe technologie a kultura cyfrowego dostępu, [w:] Wokół mediów ery Web 2.0, pod red. Bogdana Junga, Warszawa 2010, s. 10-31.
[6] Maria Zając, Edukacyjna kraina Web 2.0 – miniprzewodnik, [w:] http://www.e-mentor.edu.pl/artykul/index/numer/34/id/732
[7] Michał Kunysz, Co to jest Web 2.0?[w:] http://www.eioba.pl/a78956/co_to_jest_to_web_2_0
[8] Magdalena Jary, Wyznaczanie i tropienie trendów w kulturze konsumpcyjnej – kontekst nowych mediów, [w:] Wokół mediów ery Web 2.0, pod red. Bogdana Junga, Warszawa 2010, s. 91.
[9] Grzegorz Marczak, Serwisy Web 2.0 umierają normalnie, [w:]http://antyweb.pl/serwisy-web-20-umieraja-normalnie/ odsłona 21.01.11
[10] Jarek Stubrytch, Stuknij się w Web 2.0, [w:] http://www.przekroj.pl/cywilizacja_spoleczenstwo_artykul,1596.html
[11] Piotr Zalewski, Osiem cech Web 2.0, [w:] http://www.internetstandard.pl/news/107199/Osiem.cech.Web.2.0.html
[12] Alek Tarkowski, Web 2.0 – czy można ufać pośrednikom? [w:]http://kultura20.blog.polityka.pl/?p=883
[13] Piotr Waglowski (VaGla), Prawo a web 2.0 - tworzy się chyba ciekawy rynek dla prawników, [w:] http://prawo.vagla.pl/node/7935
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz