Etykiety

piątek, 17 lutego 2017

"Potop.Czas hańby i sławy 1655-1660" Sławomir Leśniewski

O potopie historycy napisali tysiące naukowych stronic, kochamy sienkiewiczowską trylogię i filmy stworzone na jej podstawie przez Jerzego Hoffmana.
Kiedy Władysław IV Waza wydawał ostatnie tchnienie, nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilku lat Polsce przyjdzie mierzyć się z powstaniem Chmielnickiego i kozacko-tatarską nawałnicą, wielkim najazdem cara Aleksego, inwazją Szwedów, buntem Radziwiłłów, napadem okrutnych wojsk siedmiogrodzkich, Brandenburgią…
Potop szwedzki i poprzedzające go oraz następujące po nim wydarzenia to jeden z najbardziej krwawych i barwnych okresów w naszej historii - w ciągu pięciu lat zebrał na naszych ziemiach tak duże żniwo, że da się go porównać tylko z II wojną światową. Chociaż najeźdźca został odparty, Najjaśniejsza Rzeczpospolita nigdy nie odzyskała świetności. Tę historię, tę prawdziwą, powinien znać każdy Polak. Składają się na nią knowania i spiski, wybujałe ambicje, dramatyczne starcia armii i ludzkich charakterów oraz zachwycająca galeria temperamentnych postaci, mężczyzn i kobiet ze wszystkich krajów Europy, które zaangażowały się w batalię. Z książki wyłania się rzeczywisty obraz tych wydarzeń, porywający i diabelsko poplątany, a przede wszystkim odbiegający w wielu fragmentach od wizji przedstawionej w Sienkiewiczowskiej Trylogii.
Specjalizujący się w publikacjach popularnonaukowych Sławomir Leśniewski opisał ten pasjonujący okres od nowa, ze swadą i rozmachem, bazując na faktach i kreśląc wyraziste sylwetki uczestników dramatu – poczynając od młodszego brata zmarłego Władysława, króla Jana Kazimierza Wazy, zwanego Initium Calamitatis Regni (Początek Klęski Królestwa), którego wybujałe ambicje i konflikty z rodzimymi magnatami ściągnęły na Rzeczpospolitą szwedzką inwazję, przez Heronima Radziejowskiego, który wygnany przez króla, wrócił ze Szwedami, aż po nieskalanych bohaterów tego okresu: Stefana Czarnieckiego czy Gabriela Wojniłłowicza, sienkiewiczowskiego Kmicica.
To się czyta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz