Małgorzata
Truszyńska, Trasy kolarskie na ziemi kołobrzeskiej, Gdynia „Novae Res” 2014
Autorka
już na pierwszych stronach wyjaśnia nam, na czym polega fascynacja rowerem,
kolarstwo kobiece i dlaczego warto wykorzystać ten dwukołowy pojazd do celów
turystycznych. Małgorzata Truszyńska zauważa to, co i mi – jako dziecku –
rzuciło się w oczy: mężczyźni na rowerach (bez względu na rodzaj) mkną, by szybko
dotrzeć do celu, a kobiety jadą wolno, gadają i zatrzymują w piękniejszych
miejscach. Przez większą część mojego nastoletniego czasu wolnego zwiedzałam na
rowerze. Nie były to wyczyny w postaci zjechania Polski lub województwa, ale
najbliższe miejscowości objeżdżałam regularnie. Z takiej właśnie perspektywy
(wolnej jazdy, zatrzymywania się, by zachwycić się otoczeniem) opisano powiat
kołobrzeski w książce „Trasy kolarskie na ziemi kołobrzeskiej”. Tytuł jest
bardzo mylący. Ja oczekiwałam map, propozycji wycieczek, a otrzymałam rozległe
opisy zachwytu nad przyrodą, krajobrazem oraz opisanie tras. Pewnie brak map
wynika z problemów dogadania się z ich autorami (co niestety bywa częstym
problemem) lub miejscowymi władzami, które z im wiadomych celów nie
udostępniły.
Rower
– bardziej niż jakikolwiek środek lokomocji – łączy ludzi. Muszą oni wspólnie
podjąć wysiłek by dotrzeć do wyznaczonego celu, rozplanować trasę, by była ona
dostosowana do zdolności fizycznych wszystkich uczestników. Do tego konieczny
jest trening, dyscyplina, chęć poznania ludzi i miejsc. Nowo budowane drogi
coraz bardziej umożliwiają nam takie podróże. Od czasów, kiedy rower i koń były
ważnymi elementami transportu minęło sporo czasu i środki transportu stały się
dla rowerzystów niebezpieczne, przez co ważne jest, aby swoje trasy planować
inteligentnie i w miejscach, w których zostały zbudowane nowe drogi z
oddzielnym pasem ruchu dla rowerów. Autorka radzi, na co zwrócić uwagę planując
swoją podróż.
W
książce możemy znaleźć interesujące uwagi na temat miłości do jazdy rowerem.
Może ona zarażać swoją pasją innych, by nie tylko ruszać rowerami w wyznaczone
trasy, ale również przemieszczać się na nich w mieście, bo przecież nie zawsze
musimy jechać samochodem lub kisić się w autobusach czy tramwajach.
Książkę
polecam wszystkim zafascynowanym rowerami i chcących zmobilizować się do
podróży po własnych regionach. Być może stanie się ona inspiracją do kolejnych
książek lub blogów, których tematyką będzie turystyka rowerowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz