Ojciec Łazarz, Pokonaj swoje demony, Kraków „Wydawnictwo M 2014
„Żyjąc
w świecie, zawsze starałem się być człowiekiem poszukującym. Przypuszczam, że
jest to cecha charakteryzująca większość ludzi. Niektórzy gonią za dobrami
materialnymi, gdyż sądzą, że to właśnie one zapewniają im spokój. Inni, szukając
równowagi, wykorzystują różne metody religii Wschodu. Takie sposoby są jednak
całkiem obce dla ludzi Zachodu. Wszelkiego rodzaju używki, jak narkotyki,
wprowadzają człowieka w osobliwe stany świadomości, lecz i ta droga nie
prowadzi do wewnętrznej harmonii. Ktoś, kto posiada dar miłości, która jest
doskonała, w konsekwencji osiągnie duchowy spokój”.
Przemyślenia
i wspomnienia Ojca Łazarza uderzają szczerością i prostotą. W różnych religiach
dostrzega on to zło, które i my widzimy, kiedy już nie chce nam się ich
idealizować. Swoje wątpienie i niewiarę oparł na obserwacji zachowań ludzi, ich
stosunku do wyznawanej religii i wartości w niej obowiązujących. Całość
przypieczętowały pisma Karola Marksa i Zygmunta Freuda. Czuł się dobrze ze
swoim brakiem wiary. Nie potrzebował wyjaśnienia, co będzie z nami po śmierci.
Degradacja materii wystarczała na ostateczny los.
Jak w
większości ludzi nawróconych w jego stabilnym życiu nastąpi przełom: śmierć
matki, z którą był bardzo związany. Oczywiście nie opisuje on swoich relacji z
matką, ale można się domyślić, że mogły być lub ocierać się o patologię,
ponieważ będąc mężczyzna w pełni wieku nie miał żony, dzieci. Miał matkę i
pracę na uczelni. Kiedy ją stracił jego świat legł w gruzach. Przypadek
sprawił, że trafił an takich a nie innych ludzi i książki; konserwatyzm
Kościoła rzymskiego kazał biskupowi odrzucić mnichowi człowieka, który nie
chodził do kościoła i nie wierzył. Swoją oazę znalazł w innym odłamie
chrześcijaństwa. Jego domem po wielu latach fizycznej, intelektualnej i
duchowej wędrówki stał się kościół koptyjski.
Książka
(mimo że skierowana do osób wierzących lub poszukujących wiary) jest ciekawą
lekturą również dla tych, którzy na religię patrzą z dystansem. Czyta się ją
bardzo przyjemnie. Prosty język i ciepło autora oraz jego równowaga przebija z
każdego rozdziału. Historia autora jest bardzo prosta i przewidywalna, ale za
to daje nam wewnętrzny spokój. Kiedy czytam takie książki zastanawiam się,
dlaczego większym powodzeniem cieszy się pijacko – zaćpana literatura o stanach
zarzygania intelektualnego, fizycznego i duchowego. Książka Ojca Łazarza na
pewno nie przykuje uwagi krytyków kochających się w Pilchu czy Masłowskiej,
których jedyną umiejętnością są opisy swoich stanów degradacji będących niejako
„głosem pokolenia”.
I'm gone to convey my little brother, that he should
OdpowiedzUsuńalso pay a visit this weblog on regular basis too obtain updatd from hottest reports.
My website; private medical treatment ()