Jarosław Wróblewski, Zośkowiec, Warszawa „Fronda” 2013
Powstanie
Warszawskie od jakiegoś czasu cieszy się powodzeniem wśród historyków.
Przeszłość dość intrygująca, bo trudno powiedzieć, co tam dokładnie się działo,
jak zbadać coś, co może być tematem tabu przez ubranie w patetyzm. Jednak on
bywa potrzebny do podkreślenie tego, co najważniejsze w działaniach tamtych młodych
ludzi: walki z okupantem. Niedawno swoim tomiszczem uraczył nas Norman Davies,
którego „Powstanie 44” jest bardzo lekką (pod względem stylistycznym)
książeczką o Polakach walczących. Teraz mamy „Zośkowca Jarosława Wróblewskiego,
a wkrótce na ekranach kin będzie można zobaczyć Miasto 44” reżyserii Jana
Komasa. Wszystko to pozwoli nam lepiej zrozumieć tamte czasy, ludzi i tragizm
oraz bogatą tradycję rodzinną.
Bohaterem
książki „Zośkowiec” jest Henryk Kończykowski ps. „Halicz” urodzony w rodzinie zamożnej,
inteligenckiej. Ojciec magister inżynier nauczał na Politechnice Warszawskiej.
Wpajane przez rodziców i dziadków wartości owocowały w czasie okupacji. Książka
Jarosława Wróblewskiego pozwala poznać nam życie jednego z żyjących powstańców.
Dzięki niej poznajemy nie tylko dzieciństwo, młodość, ale i losy bohatera w
komunistycznej Polsce. Przez opis losów jednego człowieka możemy wyobrazić
sobie życie całego pokolenia walczącego o wolność, którą cenili bardziej niż
własne życie. Nie jest to jednak typowa biografia, ponieważ poza opisem życia
znajdziemy wiele wyjaśnień oraz źródeł informujących nas o sytuacji środowiska,
w jakim wychował się Henryk Kończykowski oraz konsekwencji, jakie poniósł po
wojnie. Historia jednego z powstańców pozwoli wielu osobom zrozumieć fenomen
żołnierzy wyklętych. Razem z książka Szymona Nowaka „Oddziały Wyklętych” na nowo
buduje historie.
Książka –
poza wartościowym przekazem – została bardzo ładnie wydana: dużo zdjęć,
wycinków gazet, pamiętników, aktów sądowych, rysunków i plakatów. Całość
pozwala zagłębić się w czasy Halicza. Dzięki swobodnej, ale przemyślanej narracji
poczujemy klimat przedwojennej Warszawy, wojennej walki i wspólnoty powojennego
tragizmu. Najważniejsze są tu jednak wydarzenia z walk, w których Halicz
uczestniczył „Halicz” opowiedział o transporcie broni dla
powstańców, walkach na Woli, obronie szpitala Jana Bożego, zdobyciu więzienia
„Gęsiówki”. Wyjaśnia również jak działały kanały i na czym polegał odwrót nimi.
Nie jest to jednak tylko opowieść o wydarzeniach, miejscach oraz datach.
W
książce możemy znaleźć wiele nazwisk znanych ze szkół, ponieważ pokolenie „Kolumbów”
rodziny Kończykowskich, przyjaźni się z Jerzym Mierzejewskim, dowódcą
Krzysztofem Kamilem Baczyńskim ps. „Krzysztof”, lokatorach w domu bohatera czy
wybitnych osobistościach, z którymi zetknął się Zośkowiec. Oddają one specyfikę
relacji i więzi, jakie wówczas tworzyły się wśród ludzi.
Książkę
polecam wszystkim, którzy są zainteresowani naszą współczesną historią. Uważam,
że szczególnie powinni sięgnąć po nią ci, którzy boją się książek
historycznych. Została napisana tak prosto, opisowo i wzbogacona ilustracjami,
że trudno oderwać się od zagłębiania się w kolejnych stronach.
Informacje o książce
Informacje o książce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz