Dziś
do przedszkola po Olę wyruszyliśmy wcześniej. Ucieszyłem się, bo bardzo
lubię z nią spacerować, bawić się. Mam wrażenie, że ona rozumie mnie
lepiej niż inni ludzie, dlatego mamy swój własny język i zabawy.
Najbardziej lubię, kiedy próbuje mi wyszarpać mój ogon z pyska albo zabawki. Ja za
nim gonię, łapię go i udaję, że gryzę, a Ola łapie i ciągnie, żebym się
nie ugryzł. Lubię też skakać na wózek i idąc na dwóch łapach pchać jak
pani. Ola wtedy pięknie się śmieje i zawsze daje mi pyszną nagrodę.
Często bawimy się też w berka: Ola biegnie, pani woła: "Ola, Tutuś cię
dogoni", a ja przyczepiony do wózka staram się ją dogonić. Kiedy mi się
to udaje ja biegnę szybko z panią i wózkiem, a Ola goni mój ogon i tak
na zmianę. Kiedy moja właścicielka się męczy kładzie się na chodniku,
pani wkłada ją do wózka, a ja liżę po rękach i buzi, żeby się nie
martwiła, bo ja zawsze będę ją kochał najbardziej, bo ona jest przecież
moją kochaną towarzyszką zabaw.
Zwykle,
kiedy przychodzę po Olę do przedszkola ona wita się ze mną przytulając
mnie, ciągnąc za uszy. Bardzo to lubię. Dziś jednak było inaczej. Pani
weszła do przedszkola i wyszła z samym wózkiem. Skakałem kilka razy i
sprawdzałem czy na pewno jej tam nie ma. I nie było. Nosem przesunąłem
kocyk i nic. Pani jedynie powiedziała:
-Tutek, spokojnie. Ola już jest na terapii, a my idziemy do wulkanizacji.
Byłem
już kiedyś w wulkanizacji i pamiętałem, że jest tam miły pan pachnący
psem, więc się ucieszyłem. Lubię ludzi pachnących zwierzętami. Wizyta
trwała krótko. Pani zostawiła wózek i poszliśmy na spacer. I spotkałem
Olę. Jak sobie pomyślę jak bardzo się bałem, że nie zobaczę Oli to aż mi
dreszcze przechodzą. Na szczęście była uśmiechnięta i wytargała mi
sierść, co mnie bardzo ucieszyło. Skakałem tak bardzo, że aż pani się
śmiała, że zachowuję się jak piłka.
No, widzę, Tutusiu, że jesteś wiernym pieskiem swojej pani. Za Twoją wierność i oddanie zasługujesz na jej miłość i opiekę. Pamiętaj, że ona potrzebuje Ciebie, a ty jej. Podobają mi się Twoje opowiadania o waszych przygodach na spacerach i w domu.
OdpowiedzUsuń