Etykiety

piątek, 4 maja 2018

ewolucja bogów

Niejednokrotnie kusiło mnie, by napisać historię wiary, a raczej ewolucję bogów, którzy - podobnie jak - człowiek stawali się coraz mądrzejsi i silniejsi. Wierzenia pierwotnych ludzi były niezwykle proste: wierzył w siły natury, które były potężne i zagrażały mu. Później przekonał się, że to można opanować, więc dawne sacrum uległo degradacji, a nowe musiało wypełnić lukę i jednocześnie miało być doskonalsze, lepsze od człowieka, którym miało się opiekować. Ale kiedy ludzie stawali się mądrzejsi (czyt. bardziej uczeni) również i ci bożkowie i bogowie nie wystarczali. Potrzebowali siły niezwykłej, która zapanuje nad światem i zapewni powodzenie. Powoli rodziła się idea religii monoteistycznych. Z mroku ludzkiego umysłu zaczął wyłaniać się jeden jedyny wszechmocny, wszechwiedzący, najdoskonalszy i mający wpływ na wszystko Bóg. Człowiek dzięki niemu poczuł się panem swojego życia, któremu sprzyja niesamowita siła dzięki wierze. Do życia społecznego potrzebne było coś więcej niż wiara. Ona zapewniała jedynie poczucie celu i wartości życia. Wymyślono prawa, które uważano za boskie. Dobry PR praw i ekskluzywność zasad wiary wywołały zainteresowanie, więc powstawały kolejne wizje Boga i Jego możliwości.
Jednak i to z czasem wydało się nie wystarczać. Szukano czegoś odmiennego. Wynaleziono jakże genialny ateizm, bo przecież Bóg jest dla naiwnych i w tym tkwił błąd. Człowiek cofnął się do czasów, kiedy ateizm był czymś naturalnym, pierwotnym, bezrozumnym. Bogowie w umysłach ludzi powstawali dzięki temu, że ludzki intelekt posiadał coraz większe możliwości oraz rozwijającą się wyobraźnię.
Możemy się cofnąć w rozwoju o krok lub zostać przy tym, co zostało osiągnięte, ale robić wielki skok w prehistorię to zbrodnia dla ludzkiego umysłu, ponieważ istnieje ryzyko ponownego „rodzenia się" bogów, a co za tym idzie: tworzenia prymitywnych religii, których bogowie będą domagali się krwawych ofiar. Rozwijając idee trzeba korzystać z poprzednich, czerpać z ich tradycji, nie zapominać o nich, bo przecież to właśnie one ukształtowały naszą kulturę (posągi bogów greckich, sztuka katolicka, islamska, buddyjska itd.), robić krok na przód i wprowadzać religię uczącą społecznej współodpowiedzialności, konieczności zaangażowania w życie otoczenia, zachęcające do rozwijania umiejętności, nauki oraz unikające wojen, kierujące się w życiu zasadą miłości, która będzie żywa, a nie tylko pustym sloganem, a do tego uwalniającą nas od nadmiernej i bezrefleksyjnej obrzędowości zastępowanej codzienną refleksją oraz zgłębianiem tajników natury bez nałożenia na swoje zmysły religijnych filtrów.
Co może być doskonalszego od Boga w ramach jakiejś doktryny czy instytucji? Jakie prawa będą funkcjonowały lepiej? Jaki sposób edukacji sprawi, że ludzie będą bardziej dojrzali? Czy da się trwale rządzić masami bez zaaplikowania religii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz