Etykiety

środa, 26 sierpnia 2020

"Ukraińska Nadzieja. Antologia poezji"


Podpisanie dokumentów pozwalających na przyłączenie Ukrainy do Unii Europejskiej dla wielu jej mieszkańców było wielką nadzieją na wyjście z strefy wpływów Rosji, możliwość rozwoju kraju, zadbanie o jej niezależność. Rozmowy pomiędzy UE a Ukrainą rozpoczęły się już w 2007 roku. W 2013 roku Wiktor Janukowicz miał z UE podpisać umowę o partnerstwie, po którym oczekiwano pobudzenia ukraińskiej gospodarki przez eksport towarów i usług do krajów UE, ułatwienia prowadzenia firm, uzyskania dofinansowań do lokalnych biznesów i walki z korupcją. Kilka dni przed podpisaniem umowy prezydent ogłosił, że wycofuje się z podpisania dokumentu. To sprawiło, że od 21 listopada na kijowskim Majdanie (ukr. майдан Незалежності, trb. Majdan Nezałeżnosti, czyli Placu Niepodległości) zaczęli zbierać się ludzie protestujący przeciwko Jakunowyczowi wycofującego się z podpisania umowy o wstąpieniu do UE. Do niewielkiej liczby protestujących z flagami Ukrainy i UE w kilka godzin dzięki nawoływaniom opozycji przystąpiło coraz więcej osób. Bardzo szybko mieszkańcy Kijowa zgromadzili zapasy żywności dla protestujących. Następnego dnia dołączyli studenci z różnych miast, którzy przeszli ulicami miasta krzycząc „Studenci chcą Europy! Chodźcie z nami! Rewolucja!”. W Łucku, Doniecku, Charkowie, Iwano-Frankiwsku i Użhorodu powstały kolejne ogniska protestujących, którzy komunikowali się za pomocą mediów społecznościowych, dzięki czemu szybko rozeszła się wieść o kontrolach i utrudnieniach przeprowadzanych przez służby państwowe. Początkowo pokojowe protesty miały trwać do dnia, kiedy umowa miała być podpisana, czyli do 28 listopada, ale szybko okazało się, że ich skala jest a mała i muszą trwać dłużej i 30 listopada przez agresywną interwencję milicji zmieniły się w siłowe starcie. Do walki z protestującymi ściągnięto wojsko, wszczęto śledztwo ws. Próby przejęcia władzy w państwie. Demonstrujący niszczyli w mieście pozostałości po komunizmie, aby podkreślić swoje niezadowolenie z istniejącej sytuacji. Protesty sprawiły, że Janukowycz zmienił decyzję. To z kolei wywołało protesty zwolenników Janukowycza i przeciwników wstąpienia do UE. Brak jasnej deklaracji dotyczących podpisania umowy z UE i spotkanie prezydenta Ukrainy z Władimirem Putinem sprawiły, że protestujący zwolennicy UE ponownie wyszli na ulice. Wieści o kolejnych ofiarach, szybko rozchodzących się informacjach o wydarzeniach  miały ukrócić nowe przepisy ograniczające wolność słowa i zgromadzeń. Dla demonstrujących przewidziano odpowiedzialność karną.  Pod koniec stycznia 2014 roku protesty rozeszły się na wschodnie rejony Ukrainy. W Zaporożu, Dniepropietrowsku doszło do kolejnych starć, w których ginęli także milicjanci. Sytuacja w kraju oraz poparcie dla demonstrujących płynące ze świata skłoniły do anulowania uchwalonych ustaw dyktatorskich.
28 stycznia w związku z sytuacją na Ukrainie, Rada Najwyższa Ukrainy zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu. Rano Mykoła Azarow podał się do dymisji. Parlament z kolei anulował uchwalone ustawy dyktatorskie, ale nie uchwalił amnestii dla protestujących i stworzył nowy projekt rozporządzenia, dzięki któremu milicja miała prawo użyć miotaczy ognia wobec protestujących. Państwowa telewizja informowała, że Euromajdan zdominowali „banderowcy”, „naziści” oraz „faszyści”, jednocześnie podkreślając, że protesty są sterowanie przez „Żydów” oraz ruchu LGBT. Deputowani opozycji domagali się włączenia do porządku obrad głosowania nad przywróceniem konstytucji z 2004 roku ograniczającą władzę prezydenta, na co się nie zgodzono. Nasilające się protesty, odcięcie rannych od pomocy służb medycznych, a państwowe służby porządkowe wprowadziły opancerzone transportery i broń gładkolufową oraz odcięto Kijów od świata. W połowie lutego Lwów, a następnie rejon zakarpacki odciął się od władzy w Kijowie. Kolejne protesty sprawiły, że Wiktor Janukowycz próbował uciec do Rosji. Wypuszczono Julię Tymoszenko z więzienia. Konsekwencje prowadzone protesty przyczyniły się do powstania nowego rządu i przywrócono zapisy konstytucji z 2004 roku ograniczające władzę prezydenta. Zwycięstwo Euromajdanu nasiliło tendencje separatystyczne na Krymie, na którym większość mieszkańców to Rosjanie. Posiadający formalną i faktyczną autonomie od reszty kraju mieszkańcy regionu rozpoczęli demonstracje deklarujące przyjaźń z Rosją. Przeprowadzone przez regionalne władze referendum nie zostało uznane przez władze państwowe.
Wydarzenia na Ukrainie rozeszły się szerokim echem po świecie. Szczególnie uważnie tym wydarzeniom przyglądano się w Polsce, a wszystko przez bezpośrednie sąsiedztwo, wielowiekową wspólnotę, korzenie wielu Polaków na tych ziemiach, międzynarodowe przyjaźnie. Właśnie te wszystkie czynniki sprawiły, że i dla mnie Majdan nie był wydarzeniem nieistotnym. Obserwowałam pierwsze zmiany, jakie zaszły na początku pomarańczowej rewolucji, rosnącą rezygnację wśród znajomych, którzy uciekli z kraju beznadziei i dzięki polskim korzeniom osiadali w Polsce, wyjeżdżali do krajów UE, aby tam realizować marzenia o wolności. Wszyscy czekali na podpisanie umowy z UE. Niektórzy z tego powodu zaczęli sobie na nowo organizować tam życie, dla innych informacje o odwołaniu podpisania dokumentów były sygnałem, że czas uciekać z tonącego okrętu. Każdy człowiek to inna historia, inne tragedie. Takie wydarzenia nie mogły przejść bez echa w twórczości. Jedną z publikacji poświęconej tamtym ważnym wydarzeniom jest „Ukraińska Nadzieja. Antologia poezji”. Nie jest to jednak zwykły zbiór wierszy, ale pewnego rodzaju polsko-ukraińskie pojednanie. Znajdziemy w nim teksty ukraińskich twórców z polskim tłumaczeniem i polskich przetłumaczonych na język ukraiński. Gratka dla wszystkich tych, którzy choć troszkę znają język naszych sąsiadów.
Poeci wprowadzają nas w świat przeżywanych przez nich lęków, niepokoju, niepewności, poczucia powinności, przekonania, że głos jednostki ma duże znaczenie. Wspólna sprawa łączy ludzi. Do tego odniosłam wrażenie, że wiersze ułożone są w taki sposób, że pokazują chronologię zdarzeń, dzięki czemu możemy śledzić zmiany na polu „bitwy”, obserwować nastawienie protestujących, którzy szybko zmieniają się w walczących, ich rodzin spoglądających z niepokojem na kolejne posunięcia rządu. Są tu głosy matek, żon, partnerek czekających na kolejny telefon, kolejny znak życia.
„Twój ojciec pozwolił ci jechać na Majdan,
Zapowiadał pokojowy protest.
Ale spotkałeś na Majdanie ludzi
Gotowych umrzeć dla kraju,
Oni wierzyli w swoje siły,
Budując barykady,
Postanowiłeś być z nimi,
Stanąć w obronie wolności”
(Ołeksendr Jarmoła „Drewniane tarcze” tł. Eugeniusz Sobol)
Do antologii wprowadzają nas utwory ukazujące jesienny klimat, poczucie jedności w słusznej sprawie, demonstrowanie poglądów za pomocą flag, przekonanie, że jest to pewnego rodzaju rewolucja pozwalająca przewrócić zastany układ sił:
„rewolucja odbiera rozsądek, kiedy podczas starcia pchasz się do przodu
ją, która jest ponad wszystkim, gubisz w tłumie
a potem wracając zasięgasz rady u tysiąca świadków
strach zdusił rozum
kiedy wreszcie się spotykacie nie wierzysz sam sobie”
(Ołeksandr Andrijewski, ***, tł. E. Sobol).
Pierwsze starcie z milicją jest w tych utworach momentem, kiedy zwykła demonstracja przerodziła się w rewolucję. Wszystko nagle staje się inne. Znany świat wydaje się pełny odgłosów dzwonów, martwych ciała, katastrofalnych wizji dzieci umierających w łonach i wypadających z łóżeczek, głosy przodków współbrzmiące z uczestnikami. Pokojowy protest staje się głosem zdesperowanego ludu gotowego zginąć w imię zmian. Walczący są nieprzeszkolonymi cywilami porwanymi przez tłum. Z wierszy przebija poczucie wspólnoty z tłumem i wszystkimi, którzy kiedykolwiek zginęli buntując się przeciwko losowi:
„życie postępuje
jak morderca
co tnie czas i wypruwa żyły
jeszcze się śmieje
jeszcze przekonuje
że niby na to zasłużyliśmy”
(Jurij Izdryk, ***, tł. E. Sobol).
Wyłania się w tych wierszach obraz ludzi zmęczonych beznadziejnością, niemocą, poczuciem braku jakiegokolwiek wpływu, pragnących pokoju i świadomych tego, że prawdziwą wolność będą mogli osiągnąć walcząc:
„Po tamtej stronie barykad są także czyjeś dzieci,
o Matko Boża, zatrzymaj tę rzeź!
(…)
Niech będę kroplą w oceanie, chociaż jedną.
Beze mnie ten ocean byłby płytszy”
(Kataryna Bucka, ***, tł. E. Sobol).
Z jednej strony pragnienie pokoju i świadomość zła, które niesie walka, a z drugiej wiedza, że udział każdego człowieka ma znaczenie, bo tylko udział bardzo wielu osób może przekonać do racji walczących, których jedynym skarbem jest poświęcona za dobro ojczyzny krew. Widzimy tu jednostki świadome zagrożenia, jakie niesie udział w Majdanie, a mimo tego podejmujący wyzwanie, przekonanych, że ich ofiara ma znaczenie. Do tego pojawiają się tu też odwołania do kreowanego przez media wizerunku protestujących:
„Mamo, cześć. Ekstremistką zostałam.
Chodzę z flagą żółto-niebieską,
w Międzygórzu bywałam często,
żywy łańcuch sobą spawałam.
Mamo, wiesz, ekstremistką zostałam.
Śpiewam, że ‘jeszcze nie zginęła’.
Wierze też: ‘bohaterom chwała’.
Wśród lewaków i narodowców
tyle nocy mi, mamo, minęło.
Ekstremistką się, mamo, stałam.
Za te wszystkie odważne hasła,
za te hełmy, szaliki i maski
na dziesięć lat mnie mogą posadzić,
więc do domu czy zdołam wrócić?
System umie z szczególną wprawą
kruszyć gnaty nasze i żebra,
zatem dzisiaj koniecznie trzeba
chronić ludzi zajętych sprawą.
Po co chować się więc za milczeniem?
Teraz nie mam nic do stracenia.
Mamo, wiesz, ekstremistką zostałam”.
(Olha Perechrest, ***, tł. Hałyna Dubyk).
Pojawiającemu się w wierszach poczuciu ulotności życia towarzyszy intensywniejszy odbiór życia. Ludzie zaczynają cenić każdą chwilę, cieszyć się kontaktem z bliskimi, traktować kolejne chwile jako dar od losu, bo każdy dzień niesie zmianę, która może sprawić, że już nie wrócą do domu, bo Majdan to miejsce świszczących kul, ciał upadających na śnieg, szczęśliwego trafu, kiedy snajper nie namierzy. Walka to konieczność i nadzieja na zmianę, ale też zło w postaci ofiar: zabitych, rannych, okaleczonych, zniszczonych psychicznie, uwięzionych przez milicję, żyjących w niepewności jutra, odczuwający braki w sklepach, świadomych odcięcia od świata, a jednocześnie mogącym przetrwać dzięki drobnym przysługom, bezinteresowności, poczuciu wspólnoty. Walce towarzyszą obrazy ginących studentów i pielęgniarek. Majdan łączy ze sobą klasy społeczne, zawody i przekonania. Jest to przede wszystkim walka młodych, którzy mają dość podporządkowania i nie mają możliwości lub nie chcą dołączyć do uciekających z kraju, bo lepsze jutro mogą mieć u siebie. Oczywiście jeśli je wywalczą. Wierzą, że im się to uda. I te uczucia właśnie przebijają przez obrazy przemocy.
„Strach pali i dusi,
Wszystko mnie bolało od bezsilności.
Prócz broni mamy marzenia i dusze.
Nie tylko z ciała składa się człowiek”
(…)
Nie byłe bohaterem, chciałem tylko żyć,
Lecz tętno zatrzymał strzał oprawcy.
Nawet martwy nie opuszczę walki,
I z nieba będę wam pomagać.

Tylko nie przestawajcie, walczcie, walczcie,
To oblężeine nie będzie trwać wiecznie!
Nie powstrzymają nas milicjanci,
Nasze jedyne wyjście to zwycięstwo!”
(Andrij Lubka, ***, tł. E. Sobol).
Wierszowe zapiski uzmysławiają nam, że wojna to niewiarygodne zjednoczenie we wspólnej sprawie, ale też jednocześnie zaskakujące osamotnienie, poczucie wyobcowania w tłumie, w którym powinniśmy czuć, że otacza nas wiele osób. A jednak tego nie ma. Jest porwanie przez tłum, obserwowanie zła, parcie do przodu, przekonanie, że walka jest niezbędna i świadomość, że udział w niej zmienia nie tylko na lepsze. Powstają pytania o to jacy będą bohaterzy walk:
„Nie miasto. Nie moje. Nie sowite.
W krzywym zwierciadle odbite.
Zamętem i strachem zdobyte
Jak na to zamknąć oczy?
Byli przyjaciele, zniknęli.
Dom też tu był, diabli go wzięli.
Choć koło czasu wszystko przemieli,
Jak przetrwać wśród złych mocy?”
(Ołena Olszańska, ***” tł. Marcin Grabski).
Czy będą mieli szansę na szczęśliwe życie, czy jedynymi miłymi wspomnieniami, które będą im dane będę te z dzieciństwa:
„o jeszcze nie dojrzał, jeszcze się nie zazielenił,
w jego życiu jeszcze się nie wydarzyło nic,
co byłoby słodsze od tej zwykłej nieumytej truskawki”
(Hałyna Kruk „mama” tł. Agnieszka Matkowska).
Mimo trudnych tematów poeci w swoich utworach używają przenośni do pokazania tego, co się działo. Niedopowiedzenia działają bardziej na wyobraźnię niż napisanie wprost, co dokładnie się działo. Wchodzimy w świat palonych opon, rzadko widzianego nieba, deszczu, śniegu, czarnych i czerwonych śladów na białym tle, tłumu rozgrzewającego się spirytusem, emocjach zagłuszanych wódką, tracenie możliwości słyszenia dźwięków innych niż odgłosów walki, a przecież porozumienie wymaga wysłuchania drugiej strony, a sztuka spektakularnego zakończenia. Mimo dużej ilości ofiar warto walczyć, bo w świecie ciągle jeszcze liczy się pojedyncze życie:
„czasem płacisz żeby nie nastąpiło
czasem płacisz żeby się zdarzyło
dlatego daję pieniądze
na operację dziewczyny
życie nadal ma sens
w czasach tych wszystkich zgonów”
(Iliija Strongowski „wiersz bez nazwy nr 177” tł. Julia Celer).
W utworach polskich poetów wchodzimy w świat walki obserwowanych z boku. Jest tu współczucie, poczucie jedności z rewolucjonistami, świadomość ogromu cierpienia niesionego przez walkę, zdziwienie, że można tak chłodno kalkulować i patrzeć jak robią to rządzący innych krajów. Jest w tu sporo niezgody na przemoc dziejącą się tuż za ścianą. Całą tę postawę pięknie podsumowuje wiersz Bożeny Ptak „Ukraińskie refleksje”:
„Czyjś ojciec syn brat
nigdy nie wróci
z kijowskiego majdanu
czyjaś matka córka żona
zapłacze żałobnymi łzami
czyjś ojciec syn brat
dłoń upapraną krwią
ogrzeje w pustej kieszeni
krople nadziei zastygną na mrozie
europa bezradnie
przeskakuje z kanału na kanał
licząc ofiary
i olimpijskie medale”.
„Ukraińska Nadzieja” to antologia dokumentująca trudny czas w historii Ukrainy, ale też Polski, bo był to moment, kiedy zastanawialiśmy się, co przyniesie jutro, czy walka przerodzi się w międzynarodową wojnę. Z jednej strony był tu lęk, a z drugiej nadzieja na wyzwalanie się z postsowieckich układów oraz bezsilności. Jest to poezja, która pokazuje nam ogrom cierpienia, jakie przynosi walka, ale też z drugiej strony pokazująca, że czasami miarka bezsilności się przelewa tak, że w życiu nie ma na nic nadziei i pozostaje tylko bunt.
Zapraszam na stronę wydawcy



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz