Etykiety

środa, 16 marca 2022

Iwona Mejza "Przyjaciółka"

 


„Czy jej siła jest słabością, czy może na odwrót: jej słabość jest także jej siłą?"
Bywają takie książki, w których największe tragedie nie odbierają sielankowości akcji. I tak jest w pierwszym tomie cyklu „Miasteczko Anielin” autorstwa Iwony Mejzy. Do książki „Przyjaciółka” wchodzimy niespiesznie. Przyglądamy się Marcie i Poli, ich relacją. Mają wakacje. Rodzice Marty wyjechali, aby zmienić klimat, a dziewczyny miło spędzają czas ciesząc się pogodą. Tę sielankę zakłóca pojawienie się tajemniczego mężczyzny w ich ogrodzie. Napięcie stopniowo rośnie i czekamy, aż dojdzie do tragedii. Ku naszemu zaskoczeniu nie jest to tego typu katastrofa jakiej się spodziewamy. Jeszcze większym zaskoczeniem będzie odkrywanie tajemnic z przeszłości. A tych będzie nie mało.
Z każdą stroną stopniowo wchodzimy w klimat małego miasta, w którym praktycznie nic się nie dzieje. Jego senność przerywają pojawiający się od czasu do czasu turyści, ale tych nie ma aż tak wiele, żeby coś się zmieniło w codzienności mieszkańców. Jedynie troszkę więcej pracy mają osoby prowadzące gastronomię i oferujący noclegi. Poza tym cisza, spokój. Można powiedzieć, że sielanka. I właśnie te atrybuty były przyczyną wyboru miasteczka, w którym cztery lata temu zamieszkała Marta z rodzicami i Polą.
Nie mamy tu wielu bohaterów. Poznajemy kioskarkę Felicję zbierającą wszystkie plotki, Romano, prowadzącego pizzerię, braci Pruskich mających księgarnię z niepowtarzalnym klimatem, wyidealizowanego księdza społecznika, który nie zachowuje się jak pan wokół głupiego chłopstwa. Jest też zakład pogrzebowy, kwiaciarnia, spożywczak prowadzony przez Agatę, cukiernia. Do tego wszyscy wszystkich znają i wszystko o wszystkich wiedzą. Czasami jednak bywają tajemnice, o których nie mają pojęcia nawet najbliżsi.
Jedząc pizzę, pijąc herbatę w lokalnej księgarni czy kupując gazety mamy okazję do mniej lub bardziej głębokich relacji. I tak jest też tu. Przelotne spotkania, regularne wizyty bohaterów wprowadzają nas do Anielina, którego mieszkańcy czasami mają starcia, dochodzi do nieporozumień, ale zazwyczaj są niezwykle pomocni, przyjaźni i mieszkająca od niedawna Marta odkrywa, że możne na nich liczyć. Okazuje się że każda z postaci ma jakąś tajemnice, które intrygują i powodują, iż z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Iwona Mejza zabiera nas do świata bardzo różnorodnych bohaterów. Każdy z nich ma inną osobowość, inne poglądy, odmiennie reaguje na podobne sytuacje życiowe. Widzimy jak zależności społeczne determinują ich wybory, sprawiają, że codzienność nie jest taka kolorowa jak nam się może wydawać. Do tego okazuje się, że każdy ma jakieś tajemnice, a te stopniowo zaczynają wychodzić z ukrycia. Jak bardzo odmienią one ich życie? Co przyniesie im życie? Jakie relacje będą miały szansę się rozwinąć, a których zakończenie pozwoli na uporządkowanie życia i rozpoczęcia nowej drogi?
Odnoszę wrażenie, że pierwszy tom to nakreślanie sylwetek, pokazywanie różnorodności bohaterów, ich zadziwiających ścieżek życiowych, wzajemnego wpływu na wybory oraz pokazanie, że złe wybory zawsze można naprawić. Tylko czy starczy odwagi?
"Przyjaciółka" to z jednej strony sielankowa powieść, w której bliskość i wzajemne wsparcie pozwalają na przejście przez trudy życia, a z drugiej opowieść o wyzwaniach, trudnych wyborach, poświęceniu, popełnianych błędach. Do tego żaden wątek nie kończy się w tym pierwszym tomie, więc pozostanie czytanie kolejnych, aby odkryć koleje losu bohaterów, a którymi już się zaprzyjaźniło.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz