Dariusz Tuzimek, Lewandowski.
Wygrane marzenia, il. Ewa Olejnik-Rakowska, Warszawa „Egmont” 2016
Robert Lewandowski dla Polaków stał się takim
bohaterem narodowym, że zaczął łączyć ze sobą ludzi pochodzących z różnych grup
społecznych. To sprawiło, że na rynku wydawniczym pojawiło się kilka książek o
sławnym piłkarzu. Do moich rąk trafiła opowieść Dariusza Tuzimka „Lewandowski.
Wygrane marzenia”. Mimo innego autora niż wcześniejsze książki lektura dobrze
wpisuje się w serię „Nie tylko dla fana”. Na początku znajdziemy informacje o
kraju, miejscach pochodzenia, ważniejszych informacjach o Polsce, które dla
starszego polskiego czytelnika są oczywiste, a dla dzieci stają się
atrakcyjnymi informacjami o ich własnym kraju. Następnie poznamy koleje życia
słynnego piłkarza, który jak każde dziecko nie wyróżniał się niczym
nadzwyczajnym. No może poza zamiłowaniem do gry w piłkę i trenowaniu nawet w
czasie odrabiania lekcji. Kiedy mały Robert zmęczył domowników z pomocą
przyszedł mu pies: wierny kompan biegów oraz dzielny bramkarz. Bokserka Kukusia
stała się dla niego wyznacznikiem szybkości: bardzo długo biegał dużo wolniej
od niej, ale codzienne długie treningi sprawiły, że z czasem zaczął wyprzedzać
i psa, a domownicy mieli chwilę wytchnienia. Nie stronił też od innych sportów
poprawiających spostrzegawczość, szybkość, koncentrację, koordynację, dlatego
bardzo często ćwiczył z siostrą trę w ping ponga.
Opowieść o piłkarzu to także pokazanie dzieciom oraz
ich rodzicom, rozwoju samodzielnej drogi. Jeszcze przed skończeniem 18 lat
Robert zamieszkał sam z siostrą w Warszawie, co wymagało od rodzeństwa dużej
samodzielności, dobrej organizacji czasu i odpowiedzialności. Wiedzieli, że
tylko od ich zaangażowania w to co robią, starannego wypełniania obowiązków
zależy ich los.
Początkowo może nam się wydawać, że życiorys piłkarza
jest (w porównaniu z wcześniejszymi z tej serii) cukierkowy: pełno w nim
zachwytu, uznania, dostrzegania samych powodzeń. Jednak i niepowodzenia
pojawiają się na kartach książki. Dariusz Tuzimek opisuje z jakimi
przeciwnościami losu musiał zmierzyć się nasz bohater, jak wielką rolę w jego
sukcesie odegrali rodzice pozwalający na rozwijanie pasji, wspierający w
trudnych sytuacjach, uczestniczący w treningach, dostrzegający pozytywne strony
pasji. Poza tym w domu dbano o to, aby dzieci nie żyły samym sportem, dlatego Milena
i Robert musieli systematycznie uczyć się i poprawiać gorsze oceny. Mama –
nauczycielka doskonale wiedziała jak bardzo ważne jest zdobywanie wiedzy. Mimo
tego wiedzę przyswajał dość naturalnie, a wszystko dzięki podejściu rodziców
opowiadających mu o swoich podróżach, zagranicznych doświadczeniach,
konieczności poszerzania wiedzy. Dla małego Roberta i jego starszej siostry
byli wzorami. Początkujący piłkarz wiedział, że w jego zawodzie same
umiejętności na boisku to nie wszystko. Trzeba też dużo wiedzieć, znać kilka
języków. Dzięki systematycznej nauce biegle posługuje się angielskim i
niemieckim, co mu się bardzo przydaje w karierze zawodowej.
Poza tym Rober Lewandowski jest świadomy jak bardzo
wielki wpływ na jego osiągnięcia ma praca kolegów z drużyny. Od pierwszych
chwil pobytu w kolejnych drużynach razem z nimi trenuje i współpracuje, aby
kolejne mecze były wygrane. Kiedy udaje mu się zdobyć tytuł króla strzelców
Bundesligi mówi: „To nagroda indywidualna, ale na pewni bym jej nie zdobył bez
pomocy moich kolegów. Muszę im za to podziękować”.
Poza licznymi faktami z życia piłkarza, odpowiedniemu
rozmieszczeniu informacji, niedługim rozdziałom zachęcającym do czytania
książkę wzbogacono o liczne zdjęcia, a na samym, końcu zamieszczono
humorystyczne scenki podobne do nauczycielskich karykatur.
Książkę polecam miłośnikom wszelkich sportów,
dzieciom, młodzieży szukającym inspiracji, wszystkim tym, którzy pragną
spełniać swoje marzenia, szukają inspiracji dla swoich pociech, przekonującej
lektury pokazującej, w jaki sposób przekonać małych sportowców do nauki
wszystkiego, co oferuje szkoła. Polecam też dorosłym czytelnikom szukającym
przyjemnej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz