Etykiety

wtorek, 21 czerwca 2016

Martin Widmark "Dawid & Larisa. Wyspa Obłąkanych" il. Katarina Strömgård



Martin Widmark, Dawid & Larisa. Wyspa Obłąkanych, il. Katarina Strömgård, tł. Barbara Gawryluk, Poznań „Zakamarki” 2016
Przypadek sprawił, że trafiłam na książkę z serii opowieści o Dawidzie i Larisie. On jest nastoletnim Szwedem średnio zainteresowanym światem. Jego nauka ogranicza się do tego, co oferuje szkoła. Ona przyjeżdża do Szwecji z Sankt Petersburga – miasta artystów, wielkich myślicieli i odmiennego, bo bardziej duchownego, spojrzenia na świat. Protestancki pragmatyzm spotyka się z cerkiewną zakamuflowaną religijnym zwątpieniem, ale przebijającą się przez nacisk na rozwój duchowy, otwartość na siebie i ludzi. To doskonale widać w sposobie, w jaki bohaterowie zdobywają wiedzę. Przy Larisie Dawid ma okazję zmienić się. Zaczyna zdobywać wiedzę, czytać więcej, zaglądać w zakazane miejsca, rozwiązywać czasami bardzo niebezpieczne zagadki, poznawać niezwykłych ludzi. Tak jest i w kolejnej części. „Wyspa Obłąkanych” to już trzeci tom opowieści o bohaterach. Podobnie jak we wcześniejszych czytelnicy zdobędą tu sporą dawkę wiedzy, poznają różne teorie, powoli dojrzewają (mutacja), zakochiwać się, odkrywać piękno spędzania czasu razem.
Dawid jest typem samotnika, którego zmienia żywiołowa Rosjanka. Stara się każdą wolna chwilę spędzić w towarzystwie przyjaciółki. Po raz kolejny czeka na Larisę. Tym razem na rynku pod pomnikiem nieznanego mu bohatera. Kiedy Larisa pyta go o postać, którą upamiętniono nie jest w stanie nic powiedzieć, co bardzo dziwi dziewczynę, która w swoich rodzinnych stronach znała ważnych i sławnych ludzi. Ciekawska nastolatka planuje zbadać Wyspę Obłąkanych. W ten sposób chce zdobyć materiały do najbardziej interesującego artykułu, który zostanie opublikowany w gazecie. Historia musi być porywająca, wyjaśniająca nazwę wyspy. Kiedy wybiera się tam z przyjacielem nie zdaje sobie sprawy jak bardzo niebezpieczne może być odkrywanie przeszłości. Stary, rozpadający się most pozwala bohaterom przedostać się na porzucony ląd, na którym odkrywają tajemnicze, zarośnięte mchem płyty. Odkrywają, że znajdują się na cmentarzu. Z płyt dowiadują się, że większość dziewcząt była w ich wieku: miały szesnaście lat. Umarły tuż po wojnie. Sprawa jest na tyle tajemnicza, że zaczynają nad nią intensywniej myśleć. Na wyspie odkrywają też duży, stary budynek z kratami w oknie. Wyprawa staje się początkiem odkrywania fizyki kwantowej, psychologii, informatyki, chirurgii, historii, biologii. Dzięki pomocy Anny Kropowski, należącej do rodziny badaczy zajmujących się zegarami teatrem i wieloma naukami młodzi bohaterowie odkryją historię dziewcząt pochowanych na Wyspie Obłąkanych. Dociekliwa para rozwiąże zagadki z przeszłości, pozwoli mieszkańcom zweryfikować lokalnych bohaterów, odkryje dziwne koleje nauk oraz pozwoli na znalezienie dowodu na potwierdzenie odkrycia jej ojca: rentgenu myśli opierającego się na fizyce kwantowej i teorii biegunów Diraca pozwalających na znalezienie wzorów przechowywanych w naszych mózgach. W swoim odkryciu Anna Kropowski działa jak technik, a nie uczony: wie, że coś działa, ale nie potrafi wyjaśnić jak, a do tego potrzebuje dowodów na potwierdzenie odkrycia.
„Wyspa Obłąkanych” to interesujący i trzymający w napięciu kryminał dla nastolatków. Poza wciągającą fabułą oferuje sporą dawkę wiedzy, wywołuje zainteresowanie naukami ścisłymi oraz humanistycznymi. Młodzi czytelnicy mogą dowiedzieć się, w jaki sposób te odmienne podejścia do świata łączą się i uzupełniają. Lektura będzie doskonałym wstępem do rozmów o miejscu różnych nauk w świecie, dlaczego warto do różnych teorii podchodzić sceptycznie, co takiego jest w religiach, że stają się narzędziem w rękach rządzących, dlaczego trzeba kształtować swoją wrażliwość na drugiego człowieka. „Wyspa Obłąkanych” dostarczy będzie materiałem, który można wykorzystać na wielu lekcjach etyki. Jeśli przeczytamy ją na początku roku szkolnego, wypiszemy wszystkie poruszane tematy (najlepiej zrobić to z młodzieżą) to będziemy mieli zajęcie na cały rok szkolny i wszystko w oparciu o jedną książkę oraz szukanie materiałów w innych źródłach. My na pewno sięgniemy po kolejne książki Martina Widmarka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz