Karty
kontrastowe. Zwierzęta małe i duże, il. Ozo Design, Warszawa „Wilga” 2016
Po narodzinach dziecko musi nauczyć się korzystać i
panować nad swoimi zmysłami, które nagle odbierają wiele bodźców i mózg musi
się z tym uporać. Z powodu wrażliwości wynikającej z doświadczenia nowych
wrażeń maluchy nie lubią hałasu, zbyt jasnego światła, jaskrawych kolorów
zbliżonych do siebie odcieniami, gwałtownego dotyku. Oczy nowonarodzonego
dziecka widzą jakby za gęstej mgły. W tym czasie nie rozróżnia kształtów ani
kolorów. To się jednak szybko zmienia. Można mu wtedy pokazywać grube linie
narysowane czarnym markerem na białym tle lub czarno-białe plansze edukacyjne.
Po trzech tygodniach dziecko zaczyna panować nad zmysłem wzroku i atrakcyjne
staną się dla niego kolorowe grzechotki, karuzelki, dzięki którym dalej będzie
mógł ćwiczyć swój wzrok. Po dwóch miesiącach nasza pociecha widzi kolory tak
jak osoba dorosła. W wieku siedmiu widzi prawie tak dobrze jak dorosły, a w
dziewięciu włącza połączenia wzroku z koordynacją ruchową.
Na początku nasza pociecha potrzebuje oswajania się
ze światem, spokoju, delikatności, dlatego powinniśmy odstawić w kąt wszystkie
hałaśliwe zabawki. Dzieci najlepiej rozwijają się przez naukę nawiązywania
kontaktu wzrokowego z mamą i tatą, przytulanie, masowanie. Dzięki temu budują
więź, dzięki której będą pewniejsze, spokojniejsze.
W tym czasie warto sięgnąć po zabawy pozwalające na
kształtowanie bliskości i uczące myślenia globalnego (odnoszenie nazw do
gatunków, a nie konkretnych przedmiotów).
Otaczanie kształtami zwierząt i przedmiotów jest
bardzo ważne od pierwszych chwil życia. Ciągłe powtarzanie nazw, wskazywanie
rysunków, maskotek, gumowych zwierząt i wykorzystanie plansz edukacyjnych w połączeniu
z nauką mówienia (słuchanie, a później powtarzanie sylab) pozwolą na prawidłowy
rozwój mowy.
Świetnym materiałem, który można wykorzystać w
połączeniu z książeczkami, własnymi planszami i zabawkami są „Karty kontrastowe”.
Można zawiesić je w wózku, przeglądać z dzieckiem w czasie pierwszych prób siedzenia
lub podnoszenia główki, a kiedy nasza pociecha jest już większa uczymy ją
łączyć zwierzęta – zabawki z kształtami na kartach. Opakowanie zawiera dziesięć
grubych kart zawierających dwa zwierzęta (jedno po stronie białej i jedno po
czarnej). W czasie zabawy naśladujemy odgłosy zwierząt, mówimy ich nazwy,
dopasowujemy do nich pluszaki, gumowe zwierzaki lub grzechotki w ich kształcie.
Dla starszych dzieci będzie to rozwój umiejętności
polegający na samodzielnym dopasowaniu przedmiotu do planszy, powiedzeniu
odgłosu, jaki wydają zwierzęta a później nazwy. W przypadku półtorarocznego
dziecka możemy już bawić się w wykonywanie poleceń. Pokazujemy naszej pociesze
karton i prosimy, aby z wielkiego stosu zabawek przyniosło wszystkie takie
zwierzęta. Kiedy uda mu się to zrobić prosimy by powiedziało, co to jest. Na
początku może się ograniczyć do wydawania odgłosów np. słoń „tuu tuu”, krowa „mu
mu”, a my wtedy chwalimy i mówimy nazwę zwierzęcia. Dwulatek nie powinien mieć
problemów z samodzielnym nazwaniem.
W tym wieku możemy się już więcej wymagać od naszej
pociechy i prosić: „Pokaż kartę ze słoniem”. Kiedy dziecko nam ją daje prosimy:
„Przynieś wszystkie takie zwierzęta”. Maluch powinien potrafić samodzielnie
sięgnąć do swoich pudeł z zabawkami i odnaleźć wszystkie posiadane słonie. W
tym wieku warto zabawę połączyć z plastikowymi zwierzakami (w zestawach w cenie
od 5-10 zł).
Kolejny etap nauki to litery. Na każdej karcie piszemy
czarnym markerem pierwszą literę nazwy zwierzęcia i robimy własne kartony z
literami. Na planszach z białym tłem najlepszy do tego jest lewy górny
narożnik, a z czarnym na cieniu zwierzaka. Dziecko będzie miało za zadanie
dopasowanie liter do kart (pomogą mu napisane na kartonach litery). Dzięki
znajomości nazw zwierząt samo będzie mogło szybko mówić jaką literkę pokazuje. Inna
zabawa to dopasowanie do siebie zwierząt zaczynających się na tę samą literę. W
ten sposób nasz przedszkolak pozna kilka spółgłosek.
„Karty kontrastowe” są bardzo dobrą pomocą w terapii.
Dzięki nim możemy pracować z dziećmi ucząc je wymawiania sylab i liter. Wielkim
plusem jest to, że taką zabawkę możemy zabrać ze sobą na spacer. Talia (mimo
dużych rozmiarów) bez problemu zmieści się w torebce.
Moja córka uwielbia takie zabawy ze zwierzętami.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz