Popularne powiedzenie głosi, że uczymy się na swoich
błędach. Dobrze, jeśli są to nie nasze błędy, dlatego warto podpatrywać innych,
ich pracę, inspiracje, sposób życia, ale nie po to, aby w czasie plotek obgadać
czy wyśmiać, ale żeby przemyśleć. Warto też analizować własne błędy. Najwięcej
nauczyłam się nie na studiach czy w szkole (chociaż w obu tych miejscach
nauczyłam się bardzo wiele), ale właśnie na błędach swoich i ludzi, którzy mnie
otaczają. Wiele nauk przydaje się w życiu prywatnym, bo wiemy czego unikać, z
jakim typem ludzi nie warto wchodzić w relacje, a jeśli już wchodzimy to jak
kształtować te relacje, aby nie były toksyczne. Inne wykorzystuję w życiu
zawodowym. Dziś będzie o podstawowych błędach pracodawców/szefów.
Brak jasnej
komunikacji i przepływu danych
Pracodawca zatrudniający studenta lub absolwenta
uczelni często oczekuje, że pracownik będzie wiedział, w jaki sposób
funkcjonuje właśnie ta firma, będzie znał historię, misję i będzie świetnie
pracował. Niestety z prostych powodów nie może: firma mała, nieznana, produkt
nowy, wewnętrzne spory, romanse, mobbing, rywalizacja sprawiały, że taki
pracownik nie miał szans na jakąkolwiek dobrą działalność w firmie. Jednym z
wielu przykładów była moja praca w marketingu w jednej z malutkich wrocławskich
firemek (pośrednictwo pracy), w której bazowano na materiałach przygotowanych
przez specjalistów (graficy, marketingowcy). Szef podpisał ze mną umowę i
powiedział, że wszelkie materiały mam zdobyć (a nie dostać!) od kolegi z
sąsiedniego biurka. Bazę danych mam sobie sama stworzyć. Praca wyglądała tak,
że ja przez dzień orientowałam się, kto może być potencjalnym klientem (a
przecież w ciągu pierwszej godziny mogłam już dzwonić, wysyłać maile), przez
dwa tygodnie prosiłam kolegę o przesłanie mi mailem materiałów dla klientów, a
po nieudanych próbach zdobycia jakichkolwiek szans na zdobycie klientów (od
tego zależała prowizja, więc w firmie ludzie rywalizowali ze sobą) ze względu
na brak możliwości przesłania im oferty zaczęłam pisać prośby mailowo z
podaniem „do informacji szefa”. Po dwóch tygodniach stwierdziłam, że nie
przychodzę do pracy (miesiąc od podpisania umowy nie miałam materiałów dla
klientów, ponieważ nikt nie chciał mi ich dać, ponieważ byłam konkurencją.
Praca z
krewnymi i znajomymi
Ja ze swoimi krewnymi nigdy nie miałam okazji pracować,
ale często widziałam jak owa współpraca przebiegała: brat, siostra, bratowa,
szwagier itd. często nic nie robili albo robili niewiele i nieumiejętnie oraz
załatwiali wiele prywatnych spraw w czasie pracy. Do tego nie współpracowali z
innymi, bo uważali, że szef im nic nie zrobi.
Kobieta szefem
Kobiety szefowe zawsze były perfekcjonistkami, które
wiedziały, co mają zrobić, jaki mają cel, co mają zrobić pracownicy, ale
pracownikom – mężczyznom trudno było się podporządkować i wykonywać polecenia.
Zwykle każdy projekt, pomysł, zadania, które pracownice wykonywały od ręki bez
zarzutu mężczyźni czuli potrzebę przedyskutowania. I tak na przykład spędzali
kilka godzin na stwierdzaniu, że robienie czegoś nie ma sensu, kiedy ich
koleżanki w tym czasie wykonywały zadanie. W ten sposób zadaniu, które można
było wykonać w godzinę, poświęcali dwa dni.
Nierówne
wynagrodzenie
Nic tak nie zniechęca do pracy jak świadomość, że
Iksiński o tych samych kwalifikacjach lub niższych i na tym samym lub niższym stanowisku
zarabia kilka tysięcy więcej.
Brak
możliwości awansu i wzrostu wynagrodzenia
Człowiek jest zwierzęciem społecznym, a to ma też
taką konsekwencję, że chętnie się rozwija w odpowiednich warunkach. Monotonia
powoduje znudzenie pracą, popadnięcie w rutynę. Podwyżka za osiągnięcia
sprawia, że pracownik czuje się doceniony i stara się bardziej, aby zasłużyć na
kolejne uznanie (nawet słowne).
Brak profitów
z wytężonej pracy
Wiele można pisać o pracy dla idei i pasji, ale każdy
z nas lubi być doceniony. Nawet pracownik fizyczny lubi, kiedy pracodawca za
ciężką pracę da bonus w formie paczki lub talonu.
Nieumiejętność
słuchania i doceniania młodszych
Czasami wydaje nam się, że z dużym doświadczeniem w
branży wiemy wszystko, aż tu przychodzi młoda osoba i mówi, że takich stron
internetowych to już nikt nie ma, że marketing powinien opierać się na
odpowiednim programie biurowym pomagającym planować i gromadzić dane, a nie na
Excelu, że sama strona to teraz nie wszystko, bo ważne są też media
społecznościowe, bo tam jest siła. I taka firma np. budziła się po 5 latach i
odkrywała, że były pracownik, który chciał zrobić w ich firmie rewolucje miał
rację, że dano trzeba było wiele zmienić.
Umowy zlecenie
i wykorzystywanie
Umowy zlecenie jak wiadomo to samo zło. Pracownik nie
czuje się częściom stałego zespołu. W firmie jest tylko tymczasowym elementem.
Czasami taki pracownik jest zatrudniany po to, aby zrealizować konkretny cel i
po zakończeniu go nie dostaje kolejnej umowy, którą mu obiecano w przypadku
sprawdzenia się.
Brak dbałości
o relacje
Pracodawca i pracownik powinni mieć ten sam cel.
Niestety nieodpowiednie relacje, mobbing, wykorzystywanie, brak docenienia
często prowadzi do tego, że pracownik i pracodawca staja się swoimi
największymi wrogami.
Tworzenie
atmosfery niepewności
Najlepiej pracują ludzie, którzy nie muszą martwić
się o to, co będą robić za miesiąc lub dwa, którzy mogą pozwolić sobie na
komfort spokojnej pracy.
Brak
elastyczności
Nie ma zawodu, w którym jednodniowa nieobecność lub
godzinne spóźnienie wypadkiem losowym spowodowałyby katastrofę globalną,
dlatego lepiej wspólnie zastanowić się jak rozwiązać brak pracownika w firmie
niż piętnować go. W większości przypadków bez problemu może on zrobić określone
zadania w innym terminie (jednodniową nieobecność rozłożyć na 8 dni, a godzinne
spóźnienie odrobić w dogodnym dla wszystkich czasie). Spokojny pracownik lepiej
pracuje i jest dużo bardziej zaangażowany w powodzenie firmy, prawidłowe
relacje.
Brak pochwał
Zwykle szefowie zachowują się jak dawni nauczyciele:
pokazują, co pracownik robi źle, a za postępy nie chwalą. Warto robić
regularne, indywidualne spotkania z podwładnymi i chwalić ich. Podpowiadać, co
mogą robić lepiej, a w czym są świetni. To sprawia, że mamy bliższe relacje w
firmie, lepiej się znamy i bardziej potrafimy cenić.
Plotkarstwo
To zaraza polskich pracodawców. Mówienie o innych źle
powinno być niemile widziane w firmie, która chce osiągnąć sukces. Wewnętrzne
osobiste utarczki powinny zostać rozwiązane. Każdy z nas jest inny, ale to nie
znaczy, że każdy z nas musi z innymi prowadzić wojnę. Jeśli widzimy, że
pracownicy nie potrafią ze sobą współpracować możemy problem rozwiązać na dwa
sposoby: pozbyć się autodestrukcyjnych elementów albo zaserwować całemu
zespołowi terapię grupową (czasami naprawdę warto zainwestować w dobrego
psychologa).
Brak
dyscypliny
Stare powiedzenie głosi: „kto z kim przestaje takim
się staje”. Pomysłowym i pracowitym szefom łatwiej jest nakłonić pracowników do
wydajniejszej pracy.
Pobłażliwość
Jeśli pracownik wie, że z jego działań nie zostaną
wyciągnięte konsekwencje to nie będzie zastanawiał się nad podejmowanymi
decyzjami. Często jest to przyzwolenie społeczeństwa godzącego się na
popełnianie błędów przez wybieranych okresowo naszych pracowników (wójtów,
starostów, burmistrzów, prezydentów, itd.). Negatywne decyzje nie niosą za sobą
ani konsekwencji finansowych ani związanych z dalszą pracą na stanowisku.
Wspieranie
alimenciarzy
Wspierając kogoś kto oszukuje musimy liczyć się z
tym, że on kiedyś i nas oszuka. Dajemy takiej osobie pozwolenie na nieuczciwe
zachowanie.
A jakie są Wasze doświadczenia i spostrzeżenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz