Judith Drews (il.), Sztokholm -znam to miasto, Poznań „Zakamarki” 2016
Moja córka jest wielką miłośniczką książek
posiadających bardzo dużo szczegółów. Wyszukiwanie małych elementów,
przemierzanie labiryntami lub ulicami stało się jej wielką pasją. Ważne, aby na
ilustracjach dużo się działo, było mało tekstu, a bohaterowie zachęcali do
wielogodzinnego wymyślania niepowtarzalnych historii oraz rozwiązywania
zagadek. Wszystkie te cechy na książka Judith Drews „Sztokholm - znam to miasto”.
Już sama okładka nęci i zaprasza do wejścia do niezwykłego miasta, w którym
tłok, gwar i zabawa to codzienność. Na pierwszym planie zobaczymy jacht ze
szwedzką banderą (dzięki czemu dzieci poznają narodową flagę), ujrzymy kilka
znanych nam postaci: Astrid (Lindgren), Alfred (Nobel), Selma (Lagerlöf) i wielu, wielu innych prawdziwych
oraz fikcyjnych, których los związał ze Sztokholmem.
Na pierwszych stronach zobaczymy galerię postaci. Pod
każdą z nich zamieszczono zadanie, które pomoże rozpocząć piękną przygodę z
książką. Na kolejnych wchodzimy już w wir miejskiego życia. Po ulicach biega
Pippi, jej małpka oraz koń. Nie zabraknie też krasnali, wodników, duszków,
wróżek, amorków, fontann, smoków, zabaw w piaskownicy, reniferów, robotników,
policjantów, książąt, pomników, gwiezdnego chłopca, trolli, pingwinów,
piłkarzy, królików, kotów, ptaków, kaczuszek, ryb, niedźwiedzi, gigantycznych
wiewiórek, szopów praczy, samolotów, wiatraków. Zycie w szwedzkiej stolicy jest
niesamowicie bogate, przez co można zginąć w labiryncie miasta na wiele godzin.
Książka bardzo dobrze przyciąga uwagę dzieci. Ze względu
na grube, solidne strony mogą po nią sięgać już dwulatki. Bogactwo szczegółów,
bardzo dobre zagadki i możliwość toczenia własnej opowieści sprawia, że chętnie
sięgną po nią również uczniowie, którzy z wykorzystaniem książek i Internetu
mogą odkrywać zawarte w książce szczegóły, poznawać legendy, gwiazdy, twórców,
władców i naukowców.
Po takie książki warto sięgać z kilku powodów.
Pierwszym jest pokazanie naszym pociechom, że zabawy z lekturami to bardzo
przyjemna przygoda. Kolejnym trenowanie koncentracji i spostrzegawczości, a
także logicznego myślenia pociechy w czasie wyszukiwania szczegółów, wzbogacanie
słownictwa, poszerzanie wiedzy. Książki bez tekstu aż proszą się o to, by
samodzielnie wymyślić przygody bohaterów, co powoli na wielogodzinne ćwiczenie
dziecięcych umiejętności językowych oraz kreatywności. Proste ilustracje wykorzystujące
podstawowe kolory oraz nieskomplikowane elementy będą doskonałą inspiracją do
tworzenia własnych niepowtarzalnych miast pełnych gwaru. Warto dzieciom
zaproponować, aby po takiej lekturze narysowały kawałek swojego miasta, swoje
ulubione miejsca.
„Sztokholm” to również doskonały materiał do terapii.
Liczne zwierzęta, niezwykłe postaci, wielość przedmiotów staną się doskonałym
pretekstem do uważnej pracy z kolejnymi stronami. Możemy ćwiczyć z dzieckiem
wyszukiwanie konkretnych przedmiotów, liczenia ich, określania kierunków i usytuowania,
wyszukiwania znanych zabaw.
Jeśli już wcześniej spotkaliście się z twórczością
Szwedów, dzieci poznały Sztokholm oraz lektury z nim związane na pewno ta
książka ucieszy je jeszcze bardziej. Moja córka była zachwycona tym, że mogła
znaleźć na stronach nowej lektury znane jej postaci. Szczególną sympatią darzy
Pippi, jej konia i małpkę, a wszystko dzięki komiksom o Pippi również wydanym
przez Wydawnictwo Zakamarki. Kolejną postacią, która ma u nas niesamowite
powodzenie jest Łucja z kołem ratunkowym.
Książkę polecam wszystkim dzieciom. Solidne strony
sprawią, że posłuży im ona bardzo długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz