Każde stare miasto ma na swoim koncie sporo legend. Jedne są bardziej fantastyczne, inne każą czytelnikom szukać realnych wskazówek dotyczących niezwykłych miejsc, ludzi i wydarzeń historycznych. Wszystkie bawią i uczą, dają wskazówki, jakie zachowania są prospołeczne, a jakie będą karane przez fatum. W legendach zawsze jest ziarenko prawdy, a może nawet olbrzymie ziarno, które kiedyś może mieć szansę wykiełkować i wpłynąć na nasze życie, uświadomić nam, że są bardziej prawdziwe niż fantastyczne. Nawet te z niezwykłymi stworami. Takiego oddziaływania dawnych podań doświadczyła wykreowana przez Pawła Maja bohaterka Tosia Tarapata, z którą zaprzyjaźniłyśmy się już od jakiegoś czasu i chętnie wracamy do jej niezwykłych przygód pobudzających dziecięcą wyobraźnię oraz bardzo subtelnie wskazujących właściwe postawy. Nastolatka kocha przyrodę i wie, że nawet te istoty, które wydają nam się szkodliwe muszą być traktowane delikatnie, ale z podstępem, aby nikt nie był skrzywdzony. Jej postawa sprawia, że zjednuje sobie przychylność strażników przyrody. Trzeci tom jej przygód zatytułowany „Stowarzyszenie Szperaczy” to ciekawe oprowadzanie po warszawskich legendach. Znacie wszystkie? Jeśli nie to po tej książce na pewno po nie sięgniecie, bo są naprawdę interesujące i warto znać je ze względu na ważne motywy i przesłania. Jeśli natomiast znacie odkryjecie, że wcale nie są takie nudne jak mogą się na pierwszy rzut oka wydawać. Do tego doskonale sprawdzają się w rozmowach wyjaśniających mechanizmy, jakimi rządzi się świat, jest w nich dużo uniwersalności.
Nowa przygoda zaczyna się od przypomnienia losów Hanki i Macieja, który
postanowił ujarzmić bazyliszka. Przy okazji dowiemy się, że stwarzał zagrożenie
wypełzając każdej nocy ze swojej kryjówki i zabijając tych, którzy zagapili się
i nie wrócili przed zmierzchem do domu. Dzięki dzielnemu i pomysłowemu
płatnerzowi koszmar mieszkańców Warszawy się skończył. Wydawałoby się, że
ludziom już nigdy nic nie będzie zagrażało jednak jaszczur zostawił kilka
dobrze ukrytych jaj, które miały czekać na lepsze czasy oraz opiekuna.. Po
latach zapalony poszukiwacz marzący o nieograniczonej władzy odnajduje je i dba
o nie, aby wykluły się nowe bazyliszki. Onufego Bezousta poznajemy, kiedy
wyczekuje na wyklucie się swoich śmiertelnie niebezpiecznych podopiecznych.
Dowiadujemy się też, co doprowadziło do chorobliwych pomysłów i powstania jego
groźnej osobowości, Pana Demonium. Kiedy jedna legenda okazuje się prawdziwa i
z jaj wychodzą bazyliszki przyjdzie czas na weryfikowanie kolejnych oraz
odkrywanie mniej znanych wersji. Poznamy syrenkę i jej związki z kopenhaską
rzeźbą, dowiemy się ciekawostek o złotej kaczce i kilku innych bohaterach
warszawskich podań. Paweł Maj razem z Tosią zabiera nas na spacer po stolicy,
oprowadzi po pomnikach, ważnych i znanych z legend miejscach, dzięki czemu
poznamy także tę mniej znaną część miasta, czyli tunele. Przy okazji snuje
bardzo ciekawy wątek kryminalny. A ciekawska Tosia nie może przecież przejść
obojętnie obok dziwnych wydarzeń. Zwłaszcza, kiedy z daleka można wyczuć wpływ
magii.
Nastoletnia Tosia to miła, pomocna i pomysłowa bohaterka, która do rozwiązania
wielu problemów użyje prostych narzędzi i mocy współpracy, bo w grupie siłą. To
przekonanie, że razem można zdziałać wiele wydaje się motywem przewodnim.
Dziewczyna nigdy nie robi niczego samodzielnie. To rodzina, przyjaciele,
poznani ludzie są współuczestnikami jej „starć”, w których nikogo nie krzywdzi,
bo przemoc nie rozwiązuje problemu tylko może go nasilić.
W opowieściach o Tosi jest sporo słońca, ale pojawiają się też mroczne siły. To
pięknie buduje napięcie i przyciąga dziecięcą uwagę. Poznajemy ją, kiedy ma
dziewięć lat i jej rówieśniczka ma wielki problem z ubieraniem się, ponieważ
nie akceptuje stroju wybranego przez mamę. Jakby tych przeszkód było mało
pojawia się złośliwy królik, który zrobi wiele zamieszania w jej życiu. To
wyzwanie otwierające tom „Tosia w Tarapatach” stanie się początkiem wielu
wyzwań. W pierwszych dwóch tomach przygody Tosi mamy opowiadania o różnych
przygodach. Akcja zaczyna się, kiedy dziewczynka ma dziesięć lat, a kończy, gdy
ma czternaście. W trzecim tomie jest już piętnastolatką z dużym doświadczeniem
w ratowaniu świata. Inteligentna, ciekawa i żądna przygód – taka jest właśnie wykreowana
przez Pawła Maja bohaterka. Do tego od pierwszego tomu Tosia uwielbia pchać się
w kłopoty i tak samo zrobi, kiedy w Warszawie zaczynają dziać się dziwne
rzeczy. Dzięki niej znajdziemy się w centrum najdziwniejszego śledztwa toczącego
się wokół mitycznych stworów. Paweł Maj rewelacyjnie odkurzył podania i
pokazał, że nadal mogą być ciekawe i zachęcać do wędrówek po mieście oraz
fantazjowania o legendarnych bohaterach.
Wszystkie doświadczenia rezolutnej Tosi to świetny materiał terapeutyczny.
Pozwalają pokazać dzieciom jak radzić sobie z wyzwaniami, wymaganiami
dorosłych, dbaniem o otoczenie, strachem przed dziwnymi i niebezpiecznymi
stworami oraz jak wielkie znaczenie ma współpraca, działanie w grupie i
niekonwencjonalne myślenie, otwarcie na szersze spojrzenia na wyzwania. Do tego
żadna postać nie jest tu piętnowana: ani ze względu na strach ani z powodu
budzenia strachu. Dla każdego jest miejsce i wszystko można rozwiązać pokojowo.
Wystarczy chcieć, a nawet groźny Leszy, złośliwy chochlik, wilk, a nawet
bazyliszek i wkurzona Syrenka da się ugłaskać. Baa! Ci bohaterzy zaufają
dziewczynce tak bardzo, że podarują jej niezwykłe przedmioty, zaoferują swoją
pomoc, co na pewno jej się przyda w kolejnych misjach. Tosia to przykład
bohaterki wiedzącej, że wiele zależy od naszego nastawienia. Wierzy w
powodzenie każdej akcji, wyszukuje proste, ale jednocześnie nietypowe
rozwiązania, dąży do zażegnania konfliktów oraz dba o ciągłe poszerzanie
własnej wiedzy. Z tego powodu często biega do biblioteki i sięga po powieści
pozwalające jej przeżyć niezwykłe przygody. W trzecim tomie szpera w
poszukiwaniu wskazówek w legendach. Mam nadzieję, że taka postawa bohaterki
zachęci dzieci do sięgania po książki. Młodzi czytelnicy przekonają się też, że
strach ma wielkie oczy i to, czego boimy się często jest straszne tylko
dlatego, że my przypisujemy temu złe cechy. W tych historiach dominuje
przekonanie, że nawet z największych opresji zawsze jest jakieś wyjście. Trzeba
tylko troszeczkę pomyśleć, przedyskutować i zastanowić się, w jaki sposób
zażegnać konflikt. Bardzo ważny jest tu też motyw dbania o przyrodę.
Opowieści składają się z krótkich rozdziałów, dzięki czemu przedszkolaki i
uczniowie nauczania początkowego nie znudzą się w czasie czytania, a
nastolatkom łatwiej będzie wejść w świat przygód bohaterki. Proste ilustracje
Moniki Sommer-Lapajew dopełniają tekst. Zdecydowanie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz