Etykiety

poniedziałek, 4 października 2021

Justyna Mietlicka "Maestro"


Traumy i choroby kształtują nasze życie. Możemy prowadzić spokojną egzystencję, cieszyć się z każdego dnia, mieć poukładaną codzienność, ale prędzej czy później z kąta naszej pamięci wypełzną trudne sprawy, prędzej czy później uwikłamy się w wyczerpującą relację, angażującą fizycznie, psychicznie i finansowo sprawę, która zburzy spokojne życie każdej zamieszanej w nią osobę. Nawet jeśli owa przynależność jest nieświadoma i pośrednia. Tak właśnie jest w przypadku bohaterów książki Justyny Mietlickiej „Maestro”, w której przeszłość ma wpływ na teraźniejszość. Nierozliczone traumy stają się jak tornado: powoli zbliżają się, aby swoją niszczycielską siłą pochłonąć wszystko, co stanie im na drodze. Pięknie tu pasuje cytat z książki Davida Eaglemana „Mózg incognito”:
„Wiadomo, że utrzymywanie czegoś w sekrecie jest niezdrowe dla mózgu. Psycholog James Pennebaker wraz ze współpracownikami zbadał, co się dzieje, kiedy ofiary gwałtu lub kazirodztwa ze wstydu lub poczucia winy postanawiają zachować swoje doświadczenia w tajemnicy. Po latach badań doszedł do wniosku, że ‘powstrzymywanie się od zwierzeń dotyczących jakiegoś wydarzenia lub od omówienia go z drugą osobą może być bardziej szkodliwe niż traumatyczne wydarzenie per se’. Jego zespół zaobserwował, że kiedy uczestnicy badania wyznali lub opisali skrywane przez siebie sekrety, stan ich zdrowia uległ poprawie, zmniejszała się częstotliwość wizyt u lekarza i wyraźnie spadł poziom hormonów odpowiedzialnych za stres”.
Pozornie zostajemy zabrani w świat cenionego maestra, czyli Jerzego Majera, który żyje z muzyki i dla muzyki. Jest niesamowicie wymagającym dyrygentem i świetnym inwestorem. Dzięki temu po latach ciężkiej pracy w końcu może pracować spokojniej we własnej operze. Oczywiście nie znaczy to, że zwolni, bo nie pozwoli mu na to poczucie obowiązku wychowania najlepszych muzyków. Od innych wymaga takiego samego zaangażowania w sztukę, jakie ma on sam. Każde niedociągnięcie wyśmiewa. Jest seksistą i mizoginem pastwiącym się nad swoimi pracownikami, ale nikt mu się nie sprzeciwia. Istnieje milcząca zgoda na jego mobbing. A on w czasie koncertów spija śmietankę z ciężkiej pracy. Jego życie byłoby usłane różami, gdyby nie niepełnosprawna córka wymagająca kosztownej terapii. Przed codziennymi problemami ucieka w pracę. W domu jest gościem. Do tego nietowarzyskim, bo od bliskich odgradza się płachtami gazet. Jego życie związane jest z Poznaniem i to tam uwił sobie gniazdko. Dom to tylko obowiązek i pozory. Wymarzony dom wybudowany na prowincji staje się poniekąd więzieniem dla jego bliskich.
Równolegle toczy się opowieść Sławki wynajmującej na współkę z kobietą z ogłoszenia mieszkanie. Pracująca w markecie bohaterka ma cel: uzbierać pieniądze na spłatę zadłużenia domu i wyremontowanie go oraz odebranie matki z ośrodka całodobowej opieki. Jej życie jest uporządkowane: praca, odpoczynek. W mieszkaniu lubi schludność, ład. Wynajem z kimś to zawsze jakieś zatargi, bo każdy z nas jest inny i ma odmienny poziom tolerancji brudu oraz wyobrażenie o porządku. Kolejny powrót do mieszkania kończy się złością z powodu walających się brudów. Wkurzona Sławka zgarnia wszystko i zanosi Alicji do pokoju, a tam zastaje swoją współlokatorkę ledwo żywą. Zaczyna się ratowanie dziewczyny. Wcześniejsze doświadczenia bohaterki sprawiają, że nie zgłasza swojej lokatorki jako niedoszłej samobójczyni. Wie jakim złem są szpitale psychiatryczne. Postanawia pomóc na własną rękę. Tanie to oczywiście nie będzie. Lekkie też nie. Ratowanie wiąże się z zacieśnianiem więzi. Krok po kroczku Alicja się otwiera. Wylewają się jej traumy. Do tego nowa znajomość z dziennikarką łaknącą sensacji sprawia, że mieszanka doświadczeń Alicji i Sławki sprawiają, że wokół słynnego maestra wybucha skandal. Jego żona zostaje poddana wielu wątpliwościom. W tle toczą się dziwne losy Xawerego (pasierba) i Estery (niepełnosprawnej córki).
Na pierwszy rzut oka to Jerzy Majer jest głównym bohaterem, ale kiedy przyjrzymy się wszystkiemu wokół czego toczy się akcja to okazuje się, że na plan pierwszy wysuwa się Alicja, o której wiele nie wiemy i stopniowo poznajemy jej traumy. To one zmieniają życie maestra i Sławki, niszczą spokój w domu Grażyny, sprawią, że przyjaciele odwrócą się od szanowanego muzyka: „Te same osoby, które klaszczą, będą rzucać w ciebie kamieniami”. Świat przez chwile kręci się wokół niedoszłej samobójczyni. Nie zabraknie tu zdrady, mobbingu, molestowania, samotności, siły niszczącej mediów, interesowności przyjaciół, problemów opiekunów osób niepełnosprawnych, sposobów traktowania ich, odkrywania talentów, presji rodzicielskiej. Losy bohaterów są jak życie: kiedy zaczyna się już układać następuje przełom i skrupulatnie budowany domek zostaje zburzony, a bohaterzy muszą próbować na nowo zbudować swoją codzienność.
„Litość to najgorsza rzecz, jaką można kogoś obdarować. Jeszcze jeden kęs i zwymiotuje”.
Justyna Mietlicka doskonale prowadzi grę z czytelnikiem, trzyma go w napięciu. Niby zakończenie już znamy, ale z zapartym tchem czytamy, aby dowiedzieć się, w jaki sposób do tego zdarzenia doszło. Za niewinnym wypadkiem kryje się mroczna tajemnica, ale to nie wszystko, bo teraźniejszość też potrafi zaskoczyć. Zwłaszcza tych, którzy za mocno skupili się na aferze i rutynowo potraktowali bliskich.
Każda z postaci ma w sobie dobro i zło. Te siły walczą w nich ze sobą. Nikt nie jest tu idealnie niewinny. Nawet niema i wycofana Estera okazuje się wulkanem walczących ze sobą sił.
„Maestro” można potraktować jak lekką opowieść o skandalu w wielkim świecie muzyki, romansach, układach. Opowieść jednak porusza wiele innych trudnych tematów. Ukazuje brutalność życia osób niepełnosprawnych, wykluczenie ich opiekunów, dylematy, z jakimi mają do czynienia rodzice inaczej funkcjonujących dzieci, rozterki dzieci rodziców zamkniętych w zakładach psychiatrycznych. Codzienność tych bohaterów nie jest łatwa. Życie wymaga od nich nieustających wysiłków, wspinania się na szczyt niczym Syzyf i patrzenia jak skała, którą już prawie udało im się wtoczyć spada zmuszając do ponownego wysiłku. Tym razem będą mieli mniej sił i obciążeni będą wcześniejszym niepowodzeniem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz