Im jestem starsza tym bardziej doceniam opowieści dla dzieci. I to nie pierwsze lepsze tylko takie dobrze napisane, otwierające umysł, pozwalające spojrzeć na wiele problemów z innej perspektywy, pokazujące, że znane opowieści mogą mieć drugie, a nawet trzecie czy czwarte dno. Do tego uczące żyć. Poza tym pobudzające wyobraźnię, pomagające uporać się z lękami oraz słabościami. Do tego zachęcające do ćwiczenia pamięci, odszukiwania podobnych motywów, zaprzyjaźniania się z bohaterami, którzy pokażą, że życie to ciągłe stawanie naprzeciw różnym wyzwań oraz radość z chwil. Uwielbiamy długie opowieści, ale nie gardzimy też tymi krótkimi i zachęcającymi do brnięcia w kolejne światy. I tego właśnie mogłyśmy doświadczyć dzięki zbiorowi „Opowieści pełnych emocji” Gabriela Garcii de Oro wzbogacony ilustracjami Purifikaciony Hernandez.
Gabriel Garcia de Oro od jakiegoś czasu jest mi bliski. Na jego opowieści przypadkowo
trafiłam kilka lat temu, kiedy pisałam artykuł o Almodóvarze. Przeczytałam i
zaintrygował mnie świeżością spojrzenia na wiele spraw. A później zerknęłam, że
tak jak ja skończył filozofię. I sobie go podglądałam, sięgałam po teksty dla
dzieci i dorosłych, aż w końcu ostatnio trafiła do mnie książka „Opowieści
pełne emocji”. Tylko zerknęłam na okładkę i już wiedziałam, że jest to moje
ukochane „101 cuentos emocionantes”. Byłam ciekawa reakcji córki na te
historie. Okazało się, że przepadła w nich tak jak ja i przez to przez kilka
tygodni towarzyszyła ona nam na spacerach. Siadałyśmy na ławce, Olka zarządzała
czytanie i czytałam. Przenosiłam ją do światów znanych jej z różnych bajek i
baśni, ale z nowym spojrzeniem.
W książce „Opowieści pełne emocji” znajdziemy historie pozwalające czytelnikom
doświadczyć różnych emocji, nabyć świadomości ich przeżywania, ale też i uporać
się z nimi. Autor ma niesamowitą świadomość mocy opowieści, tego, że
fantastyczne światy mogą na nas oddziaływać i nas zmieniać. W jego historiach
znajdziemy bohaterów, którzy dążą do osiągnięcia szczęścia, a później okazuje
się, że największą radość odczuwa się tylko chwilę, bo najważniejsze jest
dążenie do różnych rzeczy i doświadczanie ich. Pokazuje, że unikanie kłamstwa
wcale nie jest mówieniem wszystkiego, co przyjdzie nam na myśl. Pokaże jak
wspaniali i różnorodni jesteśmy. Do tego zrozumiemy, że czasami najwspanialszym
prezentem może być czas spędzony wspólnie na opowieściach, w których może
pojawić się najwspanialszy bukiet świata. Dostaniemy też ważne przesłanie, aby
dbać o przyrodę, a także swój wolny czas. Poznamy tu bohaterów, którzy bywają
złośliwi, leniwi, strachliwi, zapatrzeni w siebie, pracoholików, smutasów,
poszukiwaczy skarbów, hedonistów. Każda opowieść niesie cenną lekcję i każda w
pewien sposób nawiązuje do znanych motywów. Pojawi się tu Czerwony Kapturek,
który wybierze się z wilkiem na piknik, aby historia mogła skończyć się
szczęśliwie dla wszystkich bohaterów. Jest leń niczym z wierszy Brzechwy, ale
odkrywający, że odkładanie na później nie jest dobre. Spotkamy trzy świnki jadące
na rowerze i przekonujące się, że nasze bezpieczeństwo zależy od umiejętności
zerkania w tył oraz jednoczesnego odważnego patrzenia przed siebie. W innym
wypadku zawsze czeka nas katastrofa. Do tego dowiemy się, że wystarczająco duży
upór i wielkie zaangażowanie pozwoli nam osiągnąć cel. Poznamy ołówek bojący
się tego, że kiedyś przeminie, dlatego unikający przygód z rysowaniem. Poznamy
żabę, która wcale nie chce wrócić do zamku i być księżniczką wiodącą nudne
życie. Poza tym przekonamy się, że nadmierne skupianie się na swoich skarbach
sprawia, że nie mamy czasu na inne rzeczy i przykuwamy uwagę kogoś, kto może
nam je skraść.
Autor w opowiadaniach przekonuje nas, że istnieje niesamowicie szerokie spektrum
emocji. Mogą one się pokrywać, zmieniać, zastępować. Każde doświadczenie jest
ważne, bo uczy nas czegoś nowego i wartościowego. Każdej historii przypisane są
określone uczucia. Wskazówki znajdziemy w spisie treści. Podążając tym tropem
możemy publikację wykorzystać jako narzędzie do terapii i uczenia dzieci
radzenia sobie z różnymi emocjami. My jednak popłynęłyśmy po kolei przez
wszystkie strony i muszę przyznać, że była to ciekawa przygoda. Najlepszą wskazówką
na to, że podobała się ona mojej córce jest to, że każdego dnia pilnowała,
abyśmy przeczytały kolejne zawarte w niej historie, a po skończeniu przeglądała
książkę i wskazywała jakie opowieści chce przeczytać jeszcze raz.
Do jej faworytów należy opowieść o dzieciach, które dokuczały robotowi tak
bardzo, że się popłakał, owcach, które dzięki współpracy usunęły kamień stojący
im na drodze do rzeki, gwoździu, który obraził się na przemądrzały obraz,
duchach bojących się ludzi, rybce, która tak bardzo się bała, że narażała się
na niebezpieczeństwa.
Całość wzbogacono pięknymi, prostymi i poruszającymi wyobraźnię ilustracjami
Purificaciony Hernandez. Rysunki są proste, przypominają nieco prace dzieci. A
jednocześnie widać ich kunszt. Opowieści wydrukowano na dobrej jakości
papierze, bardzo dobrze zszyto i oprawiono w solidną okładkę, dzięki czemu jest
to piękny, estetyczny i trwały tom. Do tego mamy tu piękną, zieloną zakładkę z
tasiemki, dzięki czemu bez problemu możemy zaznaczyć, w którym miejscu skończyliśmy
czytanie.
„Opowieści pełne emocji” to piękna i pouczająca lektura dla dzieci, ale uważam,
że także i dorosłych. Każdy może z tych historii wyciągnąć naukę dla siebie,
zdystansować się do wielu spraw. Każda opowieść może być punktem wyjścia do
przemyślenia tego jak określony problem wygląda w ich życiu. Zdecydowanie
polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz