Etykiety

poniedziałek, 8 maja 2023

Wojciech Wójcik "Odmęty śmierci"


Często wydaje nam się, że znamy swoich bliskich, bo mamy z nimi kontakt, rozmawiamy, spędzamy wspólne wakacje, razem się wychowywaliśmy lub towarzyszyli w naszym wychowaniu. Poznani na wylot z całą gamą wad, zalet, fobii, nawyków mogą skrywać wiele tajemnic. Zwłaszcza, kiedy w relacjach liczą się pozory, a więzi dawno zostały poluzowane i został jedynie obowiązek opiekowania się starszą osobą i spotkania przy okazji takich wydarzeń jak śluby czy pogrzeby. Dopiero szperanie w przeszłości, poszukiwanie rozwiązań zagadek może pomóc nam zrozumieć panujące w rodzinie sympatie i antypatie oraz poznać motywacje czynów. Zwykle pędzimy do codziennych obowiązków, żyjemy chwilą i nie mamy potrzeby wyjaśniać tego wszystkiego, ale kiedy pojawia się śmierć i podejrzenie zabójstwa zaczynają się poszukiwania. Na początku w najbliższej przeszłości, ale te ścieżki mogą zaprowadzić nas do czasów odległych. I tak jest właśnie w książce Wojciecha Wójcika „Odmęty śmierci”.
Do powieści wprowadza nas zwyczajne niedzielne popołudnie, kiedy dwie nielubiące się starsze panie zamieszkujące w tej samej kamienicy spotykają się i wymieniają kilka zdań. Krystyna Kalinowska w upalny lipcowy dzień wyprawiła się do szpitala psychiatrycznego i spotkanie w drodze powrotnej Klementyny Sobeckiej nie jest jej na rękę. Resztę dnia planowała spędzić na dogadzaniu sobie, czyli jedzeniu słodkości. W mieszkaniu coś jednak odciąga jej uwagę. W sypialni, w której zmarł mąż wydaje jej się, że atakuje ją nielubiany małżonek. To wydarzenie kończy jej życie. Kilka dni później ciało znajduje inteligentna i przebojowa wnuczka, której właśnie zaczął się urlop i planowała spędzić go z ukochanym. Jednak zamiast wakacji czekają ją przesłuchania i prywatne śledztwo. Zwłaszcza, że testament kryje w sobie wiele tajemnic i zaskakujących zapisów. Drugie śledztwo prowadzi jej brat Karol, który ze względu na długi staje się coraz bardziej podejrzany o morderstwo, a trzecie Michał Tracz, psychiatra ze szpitala, w którym przebywa informatyk z dziwnymi traumami oraz wieloletni pacjent mający fobię na punkcie odgłosów lejącej się wody oraz reagujący agresywnie na widok ojca młodego pacjenta. Co łączy te sprawy? Przekonajcie się sami.
Wojciech Wójcik zabiera nas do Warszawy. Tam poznajemy rodzinę Kalinowskich. Osiemdziesięcioletnia denatka, Krystyna to seniorka, która przez całe życie pracowała w elitarnym liceum. Jej uchodzący za bohatera mąż był dyrektorem Stacji Filtrów. Oboje byli znani ze swojej działalności. Ich syn, Jarosław, jest biznesmenem robiącym międzynarodowe interesy. Córka, Lucyna Woźniak-Lubecka, po rozwodzie z ojcem dzieci związała się z dyplomatą i mieszka w Wielkiej Brytanii. Laura (jej córka) pracuje dla koncernu farmaceutycznego, a Karol (syn) jest dyplomatą we Włoszech. Każdy z członków rodziny wydaje się mieć dobre, ułożone i luksusowe życie. Krystyna Kalinowska mogła wieść spokojne życie na emeryturze. Coś jednak zakłóca jej spokój, zmusza do odwiedzenia szpitala psychiatrycznego, skłania do zapisania znacznej części spadku firmie poszukującej osoby zaginione i wykupienia na cmentarzu miejsca, na którym znajduje się dziecięcy nagrobek. Dopiero jej śmierć sprawia, że wnuki zaczynają interesować się tym, co ich babcia robiła, jak wyglądała jej przeszłość, co ukrywała. Dziwne transakcje, wyprzedawanie majątku przez nestorkę nasuwa coraz więcej pytań. Prowadzący śledztwo podejrzewają, że babcia padła ofiarą oszustwa. Kto za nim stoi? Jakie były motywy działania osób manipulujących Krystyną? Dlaczego sporą część spadku otrzymała zatrudniona do jej opieki kobieta?
W czasie poszukiwań okazuje się, że każdy członek rodziny ma coś do ukrycia. Tworzenie pozorów, niedomówienia i tajemnice z przeszłości powoli zaczynają układać się w logiczną całość, w której zabójstwo seniorki łączy się z załamaniem nerwowym trzydziestoletniego informatyka. Prowadzone przez różne osoby śledztwo się zazębia, poszukujący prawdę powoli zaczynają ze sobą współpracować. Czytelnicy przekonają się, że wszyscy tworzą tu pozory i kłamią. Dlaczego to robią? Co mają do ukrycia? Dlaczego każdemu zależy na zachowanie pozorów? Jaka jest motywacja ich postępowania?
Pisarz zabierze nas na wyprawę nie tylko po miejscach dostępnych w stolicy, ale też po Stacji Filtrów, zaprowadzi do kanałów, a także na Suwalszczyznę, gdzie przez kilka lat regularnie podróżowała denatka.
„Odmęty śmierci” to poruszająca historia o złamanych sercach, błędnych decyzjach, przemocy, wykorzystaniu, zemście, gwałcie, zdradach, pozorach, traumach i chciwości. To one wpływają na relacje panujące między bohaterami. Snuta przez Wojciecha Wójcika opowieść wciąga od pierwszych stron. Pisarz świetnie łączy wątki, buduje napięcie, podsuwa kolejne zagadki, przez co trudno jest odłożyć lekturę. Dzięki dynamice akcji czytelnik nie odczuwa, że przeczytał ponad pół tysiąca stron. Autor nawet na moment nie daje odbiorcy się znudzić. Ciągle zaskakuje, ciągle podsyca napięcie, a na koniec mamy rozwiązanie, które sprawi, że wszystkie wątki nagle układają się w logiczną całość, zachowania i stosunki panujące między bohaterami wyjaśniają się. Główną rolę odgrywają tu wnuki i młody psychiatra. Policjanci pojawiają się jedynie w tle jako zagrożenie dla kolejnych podejrzanych. Są ucieczki i pościgi. Nie zabraknie problemu przekupywania policji w imię zdobywania poufnych informacji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz