Bluey chyba na dobre rozgościła się w naszym domu. I to nie w formie serialowej, bo ta jakoś nie urzekła córki. Za to na punkcie książek z psią bohaterką i jej rodziną ma bzika, ponieważ sporo tu sytuacji bliskich dzieciom. Pojawiają się przyjaźnie, rozstania, biwaki, święta, naśladowanie dorosłych, zabawy z siostrą, rodzicami i rówieśnikami i wiele, wiele innych rzeczy. Bluey to zwyczajna kilkulatka z całym mnóstwem przygód, które mogą przytrafić się przedszkolakom i to sprawia, że córka tak bardzo ją polubiła. Dla innych może coś innego w tej serii będzie ważne. W każdym razie warto zerknąć, co lubią oglądać dzieci i kierując się tym szukać ciekawych publikacji, aby rozwijać miłość do książek, koncentrację i rozwijać słownik osobisty oraz mieć pretekst do rozmów o codziennych sytuacjach z życia naszej pociechy.
Sporo książek dla dzieci powstaje w oparciu o seriale, a seriale w oparciu o książki i uważam, że sięganie po jedne i drugie jest fantastycznym sposobem na wprowadzanie młodych odbiorców do świata bliskich im problemów, oraz opowiedzenie o codziennych zajęciach. Oczywiście wielkie znaczenie ma dobór treści, a także odpowiedni wiek widzów, bo w przypadku czytania nie ma problemu przestymulowania. Najwyżej pociecha nie będzie zainteresowana historią zawartą w książce i to jest znak, że jeszcze nie ten czas. Z serialami jest trudniej, bo dzieci przyciąga ruchomy obraz, dlatego warto uważnie dawkować. Ja muszę przyznać, że sporo bohaterów znamy z książek i jeszcze nie zdążyłyśmy zobaczyć ich na ekranie, ale same docierające do nas informacje sprawiają, że mimo tego czasami filmy lub seriale animowane przyczyniają się do tego, że trafiamy na ciekawe książki pozwalające spędzić więcej czasu z ulubionymi bohaterami, którzy stają się ukochani właśnie przez to, że są przez córkę kojarzeni z czytaniem o ich przygodach. I tak mamy właśnie w przypadku „Bluey’a”. Fantastyczna kartonowa książeczka „Poznaj Bluey” wydana przez Harperkids sprawiła, że chciałyśmy lepiej poznać bohaterkę. Okazała się ciekawą postacią. Sześcioletnia Blue to suszka rasy Blue heeler. W animowanej wersji zobaczymy zwyczajne scenki z życia dzieci, ale w kostiumie zwierzęcym. Serial nie do końca przypadł mi do gustu, ale wersje książkowe są pouczające i nie ma szybkiego przeskoku między kolejnymi kadrami. Spotkanie z małą bohaterką i jej rodziną: tatą Bandita, mamą Chilli i młodszą siostrzą Bingo uważam za ciekawe. Widzimy w nim postaci, które uwielbiają się bawić i uczyć. Do tego fantastycznie pokazano więź między dziećmi i rodzicami oraz mamy równość w obowiązkach rodzicielskich, dylematy, z jakimi borykają się dzieci. Poza tym młodzi bohaterzy mierzą się z różnymi emocjami, odkrywają świat, doświadczają różnych rzeczy, mogą spojrzeć na siebie z nieco innej perspektywy. Z serialem szału nie było, bo miałyśmy wrażenie, że dużo rzeczy dzieje się tam za szybko. W książkach jest inaczej. Do tego mogą nam towarzyszyć w czasie spacerów, dlatego zdecydowania się sprawdziły. Kolejne spotkania z Bluey były pełne entuzjazmu. Po pierwszych kartonowych, w których poznajemy bohaterki przerobiłyśmy kolorowanki, książeczki z naklejkami, zbiory opowieści na dobranoc i teraz pojedyncze przygody w niedługich książeczkach. Za każdym razem mamy lekką opowieść o codzienności bohaterek. Zobaczymy świat bliski dzieciom, czyli troszkę tu rywalizacji, zabaw z odgrywaniem ról, naśladowanie dorosłych, zawierania nowych znajomości, pokazywania znaczenia dbania o relacje. Te elementy pojawiają się w różnej odsłonie w każdym tomie. Zwierzęcy bohaterzy zdecydowanie świetnie wpisali się w nasze potrzeby czytelnicze. Dla młodszych czytelników są kartonowe książki z bohaterką. W nich znajdziemy zdecydowanie mniej tekstu oraz ilustracje na całych rozkładówkach. W prostszy sposób prezentowany jest tu wiat bliski dzieciom.
W okolicach świąt Bożego Narodzenia nie mogło zabraknąć świątecznych odsłon. Tym razem mamy dwie publikacje z zabawami. "Gdzie jest w święta Bluey?" z serii "Szukaj i znajdź" to książka wyszukiwanka. May tu piękne ilustracje zajmujące 3/4 rozkładówki i zadanie polegające na szukaniu określonych elementów zawartych na nich. Dużym plusem tej skierowanej dla przedszkolaków publikacji jest to, że dziecko może bawić się samo i przy okacji ćwiczyć spostrzegawczość. Każda ilustracja zawiera scenkę z przygotowań do świąt i swiętowania. Pojawia się odpoczynek i zabawaz bliskimi przy basenie, wspólne ubieranie choinki, strojenie drzew, produkowanie ozdób, świąteczne rysunki, tworzenie rękodzieła, spacery po mieście, zakupy, relaks, robienie wypieków i wiele innych. Każdy przedmiot do wyszukania jest podpisany, więc można z powodzeniem wykorzystać tę publikację do oswajania z czytaniem.
Publikacja należy do serii "Szukaj i znajdź". Znajdziecie w niej sporo wyszukiwanek. Większość jest z Muminkami, ale też pojawiła się Akiko, którą polecałam.
"Bluey. Hura, idą święta!" to publikacja z zadaniami i wyzwaniami. Mamy tu ciekawy kalendarz adwentowy z aktywnościami Bluey, żarty, rysowanki, kolorowanki, wyklejanki, wykreślanki, labirynty, tworzenie świątecznych czapek, pakowanie prezentów, zagadki. Wszystko z tematem przewodnim świąt.
Zeszyt należy do serii "Zabawy i zadania z naklejkami" mającej bardzo bogatą ofertę. Wśród serialowych bohaterów znajdziemy w niej Binga, Smerfy, Mustangi, Tomka i przyjaciół, Maszę i niedźwiedzia i wiele innych. Każdy zestaw zawiera nieco inne zadania. Nawet, kiedy mają tych samych bohaterów, więc warto kupić cały pakiet zapewniający różnorodność zadań i dużą dawkę zabawy.
Pierwsze, co przyciąga uwagę w książkach o Bluey to bardzo proste ilustracje w delikatnych kolorach, stonowanych, ale kontrastowych zestawieniach. Każda strona zawiera piękne obrazki, na które czasami składa się kilka krótkich scenek pozwalających na zobaczenie bohaterki w czasie różnych czynności, podejmowania przez nią kolejnych aktywności. Opowieści pozwalają nam na przyjrzenie się młodym bohaterkom i zobaczenie, że uwielbiają zabawę. Mamy tu konkretne przykłady aktywności, co dzieci mogą potraktować jako inspirację do swojego zagospodarowania czasu. Do tego przyjrzymy się, w jaki sposób ustalane są reguły w zabawach grupowych. Poza tym mamy tu obraz rodziców, którzy mają inne charaktery i podsuwają odmienne rodzaje aktywności swoim dzieciom, co pozwala pokazać jak bardzo różnorodni jesteśmy i dlaczego jest to ciekawe. Ważną rolę odgrywają tu dziadkowie, którzy może i nie są mistrzami technologii, ale szybko się uczą. Mama z kolei jest postacią, która potrzebuje odpoczynku na samotnym spacerze, tata może zabrać na ciekawe wyprawy, a wakacyjne znajomości zapewnić mnóstwo ciekawej zabawy. Nie zabraknie też rodzinnych wypraw, zwyczajnych wycieczek po okolicy, codziennych zabaw.
W naszym domu książeczki z Bluey te świetnie sprawdziły się do zachęcenia do mówienia, nazywania czynności. Bohaterzy całkiem sporo robią, więc wykorzystanie samych ilustracji daje spore pole do popisu. Mamy w nich takie aktywności jak tańce, gry, chowanie się, naśladowanie dorosłych, spotykamy mewy, meduzy, widzimy muszle, szałasy, las, zabawy polegające na naśladowaniu, zakupy, jazdę na rowerze i wiele innych rzeczy. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz