Jestem absolutnie zachwycona serią o placu budowy wydawaną przez Naszą Księgarnię. Znajdujemy w niej wszystko to, co dla nas ważne, czyli wspaniałe upersonifikowanie i niesamowita różnorodność oraz pokazanie jak bardzo ważna jest świadomość swoich talentów i ograniczeń. Długo żyłam przekonaniem, że moje dziecko kocha tylko książki ze zwierzakami i po serię książek o placu budowy Sherri Duskey Rinker sięgnęłam ze sceptycyzmem. Wiedziałam, że będzie podobała się innym dzieciom, ale nie do końca byłam przekonana, że przypadnie mojej zafascynowanej przyrodą córce. To jednak nie jej klimaty. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy ciekawy i ciepły tekst sprawił, że „Rety! Ktoś nowy na placu budowy!” stała się jedną z ulubionych książek. Kolejne spotkały się z podobną fascynacją i dziś mogę powiedzieć, że stały się one w naszym domu hitem pozwalającym pokazać wiele spraw. Seria książek o placu budowy to ciekawy materiał pozwalający poruszyć z dziećmi wiele ważnych tematów. Pojawia się tu problem zasypiania, tolerancji, wartości i znaczenia każdego członka społeczeństwa, a także konieczności pożegnania się z zepsutymi rzeczami, pracy nad różnymi projektami, współpracy, wyrozumiałości, umiejętności reagowania na sytuacje kryzysowe. Do tego razem z pojazdami przygotowywałyśmy się do snu i świąt, a także do zmian, remontów. Każda z publikacji przemyca cenną naukę: jesteśmy różni, mamy odmienne talenty, inne marzenia i pragnienia, a to sprawia, że możemy wzajemnie się uzupełniać i pomagać sobie. Życie mieszkańców placu budowy toczy się wokół wypełniania swoich zadań, dążenia do wspólnego celu. To, że każdy ma inne zdolności pozwoli go łatwo zrealizować. Nie byłoby to możliwe, gdyby wszyscy byli tacy sami. Każdego dnia wszystkie maszyny budzą się, kiedy rozpoczyna się dzień, zapoznają się z planem, poznają swoje miejsce pracy i biorą się za realizację zadania. Nie są to czynności chaotyczne, bo każdy doskonale wie, w czym jest najlepszy i z kim pracuje najskuteczniej, w jakich zajęciach jest specjalistą i nie wtrąca się do obszaru, na którym się nie zna. Piękne nieprawdaż? Takie pokazanie, że wcale nie musimy być najlepsi we wszystkim pomaga przypomnieć sobie, że wcale nie musimy ze sobą rywalizować, bo więcej osiągniemy współpracą i wzajemnym wsparciem. Wystarczy, że będziemy dobrzy w jednej rzeczy i będziemy doskonalić nasz talent. Zawsze możemy prosić o pomoc tych, którzy mają predyspozycje czy umiejętności w określonym obszarze. Niepozorne książeczki będą nie tylko doskonałą czytanką dla małych miłośników maszyn i podglądania placów budowy, ale przede wszystkim opowieścią terapeutyczną dla dzieci, które nie wierzą we własne możliwości, uważają, że zadania je przerastają i nie potrafią nawiązywać współpracy, są przekonane, że koniecznie muszą być dobre we wszystkim i mają problem z pożegnaniem się z rzeczami, które już nie nadają się do wykorzystania. Obserwując bohaterów dowiadujemy się też, że ważny jest efekt, trzymanie się planu i podziału zadań, a nie pośpiech, bo to pozwala na dobrą pracę. Jest to też seria resocjalizacyjna dla dzieciaków wyśmiewających innych tylko dlatego, że są inne. Dzięki niej możemy pokazać jak niesamowicie potrzebna jest różnorodność.
Każda książka to inny ważny temat. „Rety! Ktoś nowy na placu budowy” pozwalała oswoić nam się z innością, zmianami, „Snów kolorowych, placu budowy” pokazywał jak, że noc to ważna pora, która pozwala nabrać sił na kolejny dzień. „Wieczór gwiazdkowy na placu budowy” pokazuje, że każdy ma inne potrzeby i marzenia. „Mistrz kieszonkowy z placu budowy” uświadamia, że każdy jest ważny i może odegrać kluczową rolę. „Dzień rozbiórkowy na placu budowy” to z kolei przygoda związana z burzeniem, segregacją materiałów, uświadamianiem, że nawet przedmioty, z których nie możemy już korzystać w pewnym stopniu się przydają. Widzimy maszyny uwijające się, zaangażowane w swoje zadania i świadome, że o każdy drobiazg trzeba zadbać, dokładnie posprzątać, bo to pomoże przygotować plac do dalszej pracy. Do tego ważne jest dbanie o inne gatunki. „Na placu budowy dzień robót drogowych” pozwala na opowieść o budowaniu nowej, większej i wygodniejszej drogi, uświadamia, że zmiany w otoczeniu są potrzebne. Widzimy maszyny uwijające się, zaangażowane w swoje zadania i świadome, że o każdy drobiazg trzeba zadbać, dokładnie posprzątać, bo to pomoże przygotować plac do dalszej pracy. Do tego ważne jest dbanie o inne gatunki. „Na placu budowy… pasą się krowy!” to opowieść o pracach w gospodarstwie. Zobaczymy, że znane nam z poprzednich tomów bohaterzy na wsi mogą wykonywać całkowicie inne, ale podobne zadania. Uświadamianie, że jeden talent może być wykorzystany w różny sposób. „To plac budowy… czy pas startowy?” to kolejna opowieść pokazująca jak niesamowicie ważna jest różnorodność i współpraca. Dzięki temu wszystko lepiej działa w otoczeniu, możemy reagować na kryzysy. Do tego poruszono tu problem zmian i wiążącego się z tym zamieszania. "Choinkowy plac budowy" pokazuje jak ważny jest podział obowiązków, wspólne spędzanie czasu i zgrane przygotowania.
Jak już pewnie zauważyliście w serii znajdziemy dwie świąteczne opowieści. Jedna to właśnie "Wieczór gwiazdkowy na placu budowy", a druga "Choinkowy plac budowy"
W pierwszej autorzy po raz kolejny pokazują nam pracujące przez cały dzień maszyny. Wszyscy się spieszą, a jednocześnie są bardzo dokładni, bo od pracy każdego zależy czy budowla będzie solidna. Wszyscy z zaangażowaniem pracują i nikt nie narzeka. W końcu przychodzi czas odpoczynku. Okazuje się, że każda z maszyn dostała prezent: nowe części dostosowane właśnie do obdarowanego pojazdu, bo jaki pożytek miałaby koparka z bębna betoniarki? A betoniarka z szufli spychacza? Płynie z tej prostej opowieści piękne przesłanie: szukając prezentu musimy myśleć, że sprawi przyjemność osobie, którą chcemy obdarować.
"Choinkowy plac budowy" zabiera nas do wieczoru wigilijnego. Po całym dniu pracy maszyny przygotowują się do świąt. Pojawia się tu oczywiście ubieranie choinki, ale najważniejsze są tu nie ozdoby i prezenty tylko wspólne spędzanie czasu, pokazywanie jak bardzo ważne są maszyny dla siebie. Mamy tu piękne przesłanie dla dzieci i dorosłych: pielęgnujcie relacje, dzielcie się miłością, bo ona jest ważniejsza od tego, co można kupić.
Każda opowieść posiada piękne, dwustronicowe ilustracje. W pierwszym są autorstwa Toma Lichtenhelda, a w kolejnych A.G. Forda. Piękne kolory, prosta kreska i personifikacja bohaterów sprawia, że stają się oni bliżsi młodym czytelnikom. Na każdej stronie znajdziemy niewielką ilość tekstu bogatego w treści, dzięki czemu dzieci nie będą się nudziły. Joanna Wajs pięknie przenosi nasze pociechy w świat stworzony przez Sherri Duskey Rinker. Warto zamówić wszystkie części, bo każda wniesie cenne pouczenie i stanie się pretekstem do rozmów. Plusem najnowszej publikacji są jej kartonowe strony oraz okienka, bo które dziecko ich nie lubi? Polecam.
https://my.getbuybox.com/widgeter/widget/generator
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz